Antysemici myślą milionami. Kołysanka dla maluszka

W roku 1943 Czesław Miłosz napisał specjalnie dla Gazety Wyborczej i kasy, wiersz pod tytułem „Campo di Fiori”

W 1943 mój Dziadek był w niemieckiej niewoli a babcia utrzymywała siebie i mojego, małego wówczas ojca, pracując w biurze jakiejś niemieckiej spółki węglowej. Codziennie jechała tramwajem koło getta. Było takie miejsce, z którego można było luknąć za mur.
Opowiadała, że była tam taka sterta odpadów i na tej stercie śmieci konało kiedyś półnagie niemowlę. Przyzwoici odwracali głowy. Inni umierali w sobie, ale więcej było takich, co pokazywali sobie palcami i śmiali się z tego maluszka, że niby kolejny żydziak zdycha.
Bywa i tak.

Gross napisał, że wiara mówiła, co by temu Hitlerowi pomnik postawić za wymordowanie Żydów. To dziwne, ale wiele razy słyszałem w dzieciństwie taką gadkę. Bóg pozwolił, że nie w domu. Słyszałem od sąsiadki, która przyszła oglądać do nas film o wojnie. Słyszałem w kolejce po mięso, gdy przytupywałem na biało czarnej i bardzo zabłoconej podłodze. Słyszałem od oficera LWP odbywając zaszczytną służbę. Teraz natykam się na to w Internecie. Czytam, że „nie jestem antysemitą, ale…”

Gross jest prowokatorem i raczej histerycznym łobuzem niż historykiem, ale…

No właśnie. Nam za to brakuje pobłażliwości wobec niego, wobec zarzutów, wedle których, gdyby brać je za dobrą monetę, za całe zło Świata w latach 40, odpowiadamy akurat my. Inaczej mówiąc jesteśmy łajdakami do sześcianu. Rzuciliśmy bombę na Nagasaki, spaliliśmy Drezno i nawet byliśmy Stalinem.
Każdy bywa i Stalinem i Hitlerem, ale większość na szczęście tylko przez chwilę.

Każda nacja i każdy czas potrzebuje Żydów. I ani rasa ani akcent, nie mają tu nic do rzeczy. Uważajmy proszę, bo teraz nasza kolej.

Ach ci Polacy! Brudni, leniwi, źli ze swej natury. Wszędzie ich pełno! Zabierają nam pracę, rujnują nasze interesy! Pracują za parę groszy, śmiecą, zamykają się w gettach. Modlą się nie wiadomo o co i do kogo, skoro żadnego Boga przecież nie ma. Polacy nocami łapią małych Anglików i z ich mięsa robią bigos.

-Tak, dobrze pani słyszała! Biorą zgniła kapustę i mięso małych dzieci a potem jedzą to ze wspólnej miski w niedziele. To ich katolicka wiara.
Bywa i tak.

Po 60 dniach w Powstaniu, babcia z moim, ciągle dziecięcym Ojcem zostali wysłani do Niemiec, do dziadka, w ramach akcji łączenia rodzin. Na jednym z etapów podróży spotkali sztukmistrza, który zabawiał mojego Ojca w ten sposób, że układał kilka patyczków na ziemi a potem wskazywał na nie palcem i patyczki zapalały się i płonęły wesoło.
Wokół tych maleńkich ognisk gromadziły się dzieci i zaśmiewały z opowieści iluzjonisty o jego wymyślonych przygodach w dalekich krajach.
Czasem sądzę, że mógł być to sam Pan Bóg, który przyszedł zobaczyć, jak się sprawy mają.
Miały się źle, ale dzieci to dzieci.
Lepiej, gdy się śmieją, niż gdy płaczą. Lepiej, gdy zasypiają w łóżeczku, mówią paciorek i trzeba je przykrywać, bo się wykopują przez sen, niż tak jak ten maluszek – chudy paluszek, pokazywany palcem na stercie śmieci.

Czy po 65 latach warto mu jeszcze zaśpiewać kołysankę?

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Antysemici się cieszą

kiedy śpiewając kołysanki składające się z wyplutego badziewia ich chorych mózgów usypiają żydów na zawsze.
I nie tylko żydów.

Igła


Panie Jarecki,

taką kołysankę zawsze warto zaśpiewać.

Każdemu dziecku.

Słyszałem opowieści o nienawiści do dzieci od tych, którzy odczuwali ją sami. O dziecku zabitym kamieniem, które matka znalazła po dwóch dniach. Odarte z resztek ubrania i godności.
Tylko, że to były polskie dzieci. W Kazachstanie.

Jak ktoś widzi różnicę między tą śmiercią, a opisaną przez Pana , to głupi jest. Dziękuję za ten tekst.


e... Igła

Współczesny, nowoczesny antysemita już nawet nie tropi żydów, szuka bowiem ich popleczników. Tropi i dociera. :)
Właśnie. Ze nie tylko. oczywiście że nie tylko, bo zakres obecnie zbyt wąski.
Pozdro

jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com


Panie Yayco

Dziękuję za ten komentarz.
Nie ma różnicy. Sadzę, że trzeba mówić.
Po prostu mówić prawdę.

jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com


Jacek

Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!


Jacek

nie mam pytań, mocno mnie trafiło, thx

Prezes , Traktor, Redaktor


Współczesna niechęć, a czasami nienawiść do Żydów

nie zaś – wieloznaczny, a przy tym używany czasem, jak cep zarzut antysemityzmu, bywa nieraz reakcją na rzeczywistość utrwaloną w trzech filmikach (o żołnierzu z Ramallah, “gimnazjalistach” z Hebronu i rabinie z Nowego Jorku), które dostępne są m.in. tu: http://mementomori.salon24.pl/50329,index.html .

Współczesna niechęć do Żydów bywa reakcją na skonfrontowanie z rasistowską ideą człowieczeństwa (i podczłowieczeństwa), jaką wyznają chasydzi z największej żydowskiej organizacji edukacyjnej, Chabad-Lubavich (link do źródła w drugiej części tego tekstu: http://mementomori.salon24.pl/52934,index.html ), a także ze spotkań w krakowskich hotelach i na Kazimierzu.

Współczesna niechęć do Żydów może być również refleksem zdumiewającej dysproporcji między tym, czemu w mediach nadaje się walor wydarzenia, a tym, co się skrzętnie pomija (zob.np. http://mementomori.salon24.pl/52430,index.html )

Dlatego trzeba się troszczyć, żeby mniej lub bardziej nieuzasadniona niechęć nie przerodziła się w rzeczywistą nienawiść. Nawet, jeśli potężni pod względem wpływów (także politycznych, vide – tegoroczna chanuka) chasydzi lubawiccy traktują wszystkich nie-Żydów z pogardą, nie ma powodu, żeby goje ulegali pokusie odpłacenia tą samą monetą.

Dla kogoś, kto – jak ja – od dłuższego czasu usiłuje namówić Polaków i Żydów do przypomnienia sobie dziedzictwa polskiej gościnności, dziedzictwa Paradis Judaeorum, dziedzictwa Szymona Askenazego, jest to nadzwyczaj jasne.

Dla mnie żywą odpowiedzią na rzeczywisty antysemityzm (autentyczną nienawiść do Żydów) są tacy współcześni naśladowcy Chrystusa, jak Edith Stein, Simone Weil i Eugenio Zolli (zob. http://swk.pl/arch/606 ).

Źródłem zła jest odmowa uznania w innym naszego bliźniego.

Odmowa uznania obcego za takiego samego człowieka, jak ja i moi krewni. A nie np. za “odpad Boży”.

Pozdrawiam


Ceterum censeo: “Raport Witolda” lekturą obowiązkową. Nie tylko w szkole. I nie tylko w Polsce.
Sondaż: http://michaltyrpa.blogspot.com/


Błgam, Panie Jarecki, nie łączmy Hiroszimy ze Stalinem

Nawet jeśli to ma być przykład na to, że tylko my w żadnych oklicznościach nie rozlaliśmy niewinnej krwi. Pan wie, że to niegodziwe, i Panu akurat tego nie musze tłumaczyć.

I tak na margineie, jako do admina – ja rozumiem, że stara się Pan rozwijac portal itp., ale co się loguję, trafiam na poprawki do regulaminu. No nie naśladujmy już Sejmu – naprawdę więcej konserwtyzmu w stanowieniu zasad by się przydało.


Zetorze

Chodziło o rozpiętość. Zresztą czy to takie pewne? Sa ludzie dla których jest to nadużycie ale całkiem od innej strony.
Admin Igła tak kombinuje, ale ponoć trzeba. Mogę Cię pocieszyc, ze tez przez to przechodzę. Pozdro

jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com


Jacek Jarecki

A może jednak warto się zastanowić dlaczego te wszystkie nieszczęścia spadają na Żydów?
Jak sięgnąć w głąb historii, w każdym zakątku świata, czy to tak wszyscy znaleźli sobie chłopca do bicia?
Hiszpania, Niemcy, straszliwe pogromy w Rosji.
O co to chodzi?
Czy tak jest bo nic im nie można zarzucić?
Pozdrawiam


Panie Wiki

Nie wiem o co chodzi, ale najpewniej o inność i o potrzebę odreagowania na kimś kto jest akurat pod ręką, a nie jest nasz. Wówczas łatwo wskazać jest winnego, łatwo jest go odseparować od innych, zabić czy wygnać. Często chodziło po prostu o pieniądze albo o mity. czasem o religię a czasem diabli już wiedzą o co.
Czy żydzi są bez winy? Nikt nigdy nie jest bez winy. To i my nie udawajmy “pierwszych naiwnych”
Pozdrawiam

jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com


Nie jedni żydzi na świecie.

We wschodniej Afryce za żydów robią Hindusi i Pakistańczycy, na Dalekim Wschodzie znienawidzeni są Chińczycy a w wielu arabskich krajach Palestyńczycy.

Igła


Źródłem zła jest odmowa uznania w innym naszego bliźniego.

O to to. Reszta ch*j.

pzdr


--> Jacek Jarecki

Dziekuje za ten tekst.

Jerry


+

Szacun, Panie Jarecki.
No comments.


Moi koledzy,

uczestniczący w lekcjach religii, w czterdziestych latach jeszcze, słyszeli od nauczającego proboszcza, że dokuczanie Żydom jest Bogu miłe. Doprowadzi bowiem tych pogan do zbawienia. Bo kiedy się im bezecny sposób życia obrzydzi, staną się katolikami i doznają zbawienia.


Jacek Jarecki, Igła

“To i my nie udawajmy “pierwszych naiwnych””

Oczywiście, bez winy to my nie jesteśmy.
Jednak mnie chodzi o skalę problemu.
Pozdrawiam


@Wiki

Jakiego problemu i jaką skalę?
Napisz wyraźnie o co ci chodzi i pogadamy.
Napisz na swoim blogu.
Igła


Szacunek!

Dokładnie tak to odczuwam! I wstyd mi za każdego rodaka, który zachował się podle, choć w rodzinie miałem przykłady tylko przyzwoitego postępowania.

Dlatego bardziej mnie bolała nie negacja Jedwabnego, tylko usprawiedliwianie “pomniejszające”, w którym wyliczano, że w gabarytach stodoły można było zmieścić TYLKO kilkuset żydów, a nie 1200 czy 1400. Odpowiednio zmniejszając liczbę ofiar można pomniejszyć wstyd. Może na końcu zostanie tylko to niemowlę, opisane przez Jareckiego…


A ja nigdy nie zapomnę pewnej rozmowy.

Nie zapomnę rozmowy dwóch nauczycieli szkoły średniej w pewnym mieście powiatowym. A konkretnie – jednego zdania, które słyszałem później jeszcze nie raz: “Dwie rzeczy Hitler zrobił dobre. Autostrady zbudował i z Żydami zrobił porządek”.

Działo się to gdzieś w początkach lat siedemdziesiątych. Byłem maluchem, który przez przypadek znalazł się w pokoju nauczycielskim. Czekałem na mamę. Panowie nie przejmowali się, że ktoś słucha.


Stachu

No było, były takie gadki. Ale tu by trzeba prześledzić nasilenia propagandy i szeptanek z przełomu 69-71.
Mądrość ludowa, ogólnodostępna i łatwa w przyswajaniu.
A teraz jeszcze ta gadka o kalaniu własnego gniazda. Można się wściec.
Pozdrawiam

jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com


Wiki,

rozległość problemu bierze się stąd, że stronami konfliktu byli ci, którzy byli u siebie i mieli ziemię i ci, którzy znaleźli się tam, bo nie mieli ziemi. Z tego, co wiem car Rosji zabraniał Żydom osiedlac się na ziemiach ruskich, za wyjątkiem zdobycznych, czyli np. Polski będącej pod zaborami…Nie trzeba tu przywoływać socjologicznych badań Baułmana na temat obcości. Wystarczy zrozumieć, że inność podgrzewa i tak sfrustrowane społeczeństwa, zwłaszcza biedne i niepewne jutra.
Jak napisał Igła – w różnych częściach świata kto inny “staje się” Żydem.
Nie mam też złudzeń – wśród Polaków nie brakowało kanalii, zwłaszcza w czasie drugiej wojny światowej (a kinowa propaganda niemiecka wiedziała, jak Polakom pokazywać temat. Polecam “Kobietę cmentarną” Nałkowskiej).
Nie mam też złudzeń – nie tylko Papież miał wśród nich przyjaciół. Sądzę, że trzeba pamiętać o tych, którzy pozytywnie przeszli przez sprawdzian z człowieczeństwa i ratowali ludzkie, żydowskie życie.


Jacku, przeczytałem sobie wczoraj przypadkiem,

bo się tekst przewinął.
Niby tekst już znałem ale piękny jest, no:)

I tyle chciałem powiedzieć.


Panie Jacku!

Przy całym szacunku dla Pana, nie wydaje mi się, aby marginalne przypadki kolaboracji można było traktować jako przeciwwagę dla postawy Państwa Podziemnego i największej liczby sprawiedliwych wśród narodów świata, w najtrudniejszych warunkach. A z Tomasza Grosa jest taki historyk i specjalista od II wojny światowej, jak z koziej d…y trąba.

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Subskrybuj zawartość