Panie Referencie,

Panie Referencie,

O kurczę! Starałem się najlżej jak tylko potrafię, ale skoro wyszło obuchem, to widać materiał źródłowy musiał być jeszcze cięższy, niż mi się pierwotnie zdawało. Ten tekst to tylko bardzo, bardzo delikatne muśnięcie w zestawieniu z tekstem, który wywołał u mnie refleksję, a w zasadzie najpierw pewne zniecierpliwienie w reakcji na przejmujące egzystencjalne ględzenie. Chyba musiałem to zniecierpliwienie z siebie zrzucić. Mam też nadzieję, że jest w miarę jasne, że nie ma w tym tekście ani słowa o mnie, ani moim lustrze :) To zwyczajnie echo tekstu, który mnie wkurwił, pardą! Nie miałem też intencji nikogo niepokoić, a jedynie chciałem wrzucić list w butelce do oceanu! Trochę się tłumaczę, beznadziejnie, ale to tylko dlatego, że sam już nie wiem, co właściwie napisałem, a co się ludziom przeczytało. Tak to jest ze słowem na sobotę — duch tchnie kędy chce!

A za miłe słowo dzięki i zapraszam ponownie.

Lepszego w Nowym Roku dla Pana i dla Pani Referentowej!


Słowo na sobotę, 27 grudnia 2014 By: sergiusz (7 komentarzy) 27 grudzień, 2014 - 16:56