Panie Jerzy

Panie Jerzy

Pańskie “diagnozy” straciły datę ważności jakieś 30 lat temu.

Jak pisałam wcześniej pod tekstem Jareckiego, mam dość toczenia bojów z ignorantami, którym (z różnych powodów) nie chce się czytać, uczyć i myśleć poza obszarem określonym przez ich wcześniejsze wiedzenia i ideologiczne sympatie..
Jeśli ja, będąc w sytuacji “gada dziad do obrazu a obraz ani razu”, rzucę jedną czy dwiema cholerami, to okazuje się, że rzucam goownem.

Proszę darować sobie dalsze dywagacje w tym temacie. Są one tak samo wartościowe, jak inne pańskie opinie wywiedzione z pańskich wiedzeń nie popartych jakimkolwiek materiałem faktograficznym. Pod tym względem nie różni się Pan, oraz inni lokalni uczestnicy “rozmów”, od cynicznego pajaca Antoniego M.
Różnica polega tylko na tym, że on gra świadomie i cynicznie a wy robicie za stado baranów, bo wam “nie chce się czytać i sprawdzać”. Nie dotyczy to zresztą tylko nauki/religii smoleńskiej. Dotyczy to wszystkiego!
Wam się po prostu nic nie chce poznawać! Barany! [W tym miejscu odsyłam Szanowne Towarzystwo i Pana do cytatu z Mateusza 7:6, co powinno zakończyć wszelkie dywagacje na temat mojej decyzji. Rozmawiać można i trzeba, ale z kimś, kto zna dany temat i jest otwarty na merytoryczną argumentację. Z kimś, kto na argument odnośnie faktu “A” nie wyjedzie z domysłem w sprawie “C”.]


Czarne oceany prof. Hartmana By: GadajacyGrzyb (13 komentarzy) 26 kwiecień, 2013 - 17:42