Panie Staszku!

Panie Staszku!

poldek34

J.M.

jjmaciejowski

Myśli Pan, że mnie obrazi to, iż sugeruje Pan niższą jakość mojego towarzystwa? Jestem odporny. Ja wiem jacy są ludzie. Pan myśli, że jest lepszy? Zna pan zasady savoir vivre? Mając aspiracje do bycia lepszym powinien Pan je nie tylko znać ale i stosować. Prawda? A przecież połowa z nich to różne formy kłamstwa… Nadal Pan uważa, że Pańskie stwierdzenie mnie mogło obrazić?

Sęk w tym, że ja nie mam na myśli żadnego konkretnego środowiska w którym Pana postulaty regulują hierarchię wartość i miejsca jakie w niej zajmuje prawda. Pan zaś, napisał że w stosunkach międzyludzkich wymóg prawdy niską wartość. Innymi słowy sugeruje Pan, że zakłamanie jest czymś naturalnym w stosunkach międzyludzkich.

Ja nie sugeruję. Ja stwierdzam fakty.

Skoro moje doświadczenie tego nie potwierdza, zapytałem wprost o jaką grupę ludzi Panu chodzi, bo to ciekawe.

To, że Pan nie jest w stanie dostrzec, że prawda ma niską wartość, to nie znaczy, że jej wartość wzrasta. Niech Pan pokaże jakiś przykład polityka, który został wybrany na skutek uczciwego przedstawiania problemów, a nie sztuczek piarowych i zwykłych kłamstw. Ja Panu pokażę wszystkich innych, którzy prawdą się nie kalają… Potrzebuje Pan dalsze przykłady?

Czy moje pytanie jest niegrzeczne albo obraźliwe? Skoro Pan wydaje diagnozę, proszę wskazać “target badawczy” na jakim oparł Pan swoją diagnozę.

Tak jak teraz sformułowane pytanie, brzmi zupełnie inaczej niż to w poprzednim komentarzu.

Co Pańskie i moje stwierdzenie mają wspólnego z naszym sporem ideologicznym? Pan wierzy, że Bóg wyposaża w duszę każdą zygotę, a ja twierdzę, że Pana wiara jest oparta na fałszywych przesłankach. Kwestia tego, czy doszło do zapłodnienia czy nie, nie jest przedmiotem naszej dyskusji.

Szuka Pan ideologii tam gdzie wszystko powiedziała nauka. Akt poczęcia/zapłodnienia komórki jajowej jest faktem a nie wnioskiem logicznym i on definiuje początek życia człowieka.

Tu się Pan myli. Co do faktu zapłodnienia nie ma dyskusji. Co do roli w tworzeniu nowego człowieka, różnimy się zasadniczo. Wbrew Pańskim twierdzeniom nauka tu się nie może wypowiedzieć, bo nauka nie zajmuje się momentem „dostarczenia” duszy do ciała. Co więcej nie ma narzędzi naukowych do przeprowadzenia takich badań. Zatem Pańskie wypowiedzi mieszające akt prokreacji (zapłodnienie) z powstaniem człowieka, są czystymi wyznaniami wiary, jakiej ja nie podzielam. Tej subtelnej różnicy naszych stanowisk wydaje się Pan również nie dostrzegać, a ona jest.

Stąd dla potwierdzenia owego początku nie ma znaczenia to, jakie ma przekonania religijne: rodzic, lekarz, naukowiec. Wiara w duszę człowieka nie na żadnego znaczenia dla początku życia człowieka.

To zdanie jest z gruntu fałszywe, chyba że wierzy Pan w równość wszystkich braci mniejszych, czyli każda jaszczurka jest takim samym człowiekiem jak Pan. Co do mnie, to wierzę w to, że od zwierząt odróżnia mnie posiadanie duszy nieśmiertelnej. Wydawało mi się, że jest to element katechizmu kościoła rzymskiego, ale mogę się mylić…

Pańskie założenia, mają mocno życzeniowy charakter. Wierność zasadom jest zero jedynkowa.

A słyszał Pan o duchu prawa oraz literze prawa? Rozumie Pan relację pomiędzy literą a duchem prawa? Prawo ma być stosowane zgodnie z duchem prawa. Nie inaczej. A więc przepisy prawne nie są zerojedynkowe.

Prawo i zasady którym człowiek jest wierny, to trochę różne rzeczy. Wytłumaczę to Panu na przykładzie:
Ja dawno temu przyrzekłem, że chcę być posłuszny prawu harcerskiemu. Nie obiecywałem, że będę zawsze przestrzegał tego prawa ale, że się będę starał. W związku z powyższym unikam alkoholu i jeśli wiem, że w potrawie jest on, to jej nie spożywam. To jest wierność zasadzie. Natomiast znam wielu „harcerzy”, którzy zależnie od okoliczności udzielają sobie dyspensy, bo ważne są okoliczności. To jest brak wierności zasadom. Z literą i duchem prawa nie ma to niczego wspólnego. Czy teraz widzi Pan na czym polega wierność zasadom a nie stosowanie przepisów?

Jest Pan im wierny albo nie jest.

Jestem wierny, jeśli postępuję zgodnie z duchem prawa. Jeśli stosowałbym zasady prawa wbrew duchowi prawa, ich przestrzeganie stałoby się czynieniem bezprawia. A więc zasadami Prawa rządzi duch prawa a ten nadaje mocy moralnej danym zasadom w zależności od kontekstu, intencji oraz poczytalność osoby która ją stosuje lub unika jej stosowania.

Rozważania o duchu prawa, są obok naszej dyskusji, co mam nadzieje dostrzeże Pan.

Pozdr.

************************
Drążę tunel.. .

Pozdrawiam


Dobro albo Prawda- polemika z posłem Migalskim. By: poldek34 (30 komentarzy) 25 kwiecień, 2012 - 11:11