Pani Renato

Pani Renato

Wydaje mi się, że nie rozumie Pani pewnej podstawowej sprawy.
Albo nawet dwóch.

Jedna to taka, że tu nie chodzi o pretensje wobec Pani przynależności partyjnej w odniesieniu do konkretnej partii, lecz o sam fakt partyjnej przynależności.
Trudno uwierzyć w obiektywne opinie kogoś, kto stoi zdecydowanie po określonej stronie barykady. To wydaje mi się, aż nadto oczywiste i to ma okreslone implikacje.

Sergiusz, znowu się zastrzegę,że moim zdaniem, bo przecież nie jestem nim i nie wiem do końca, widział ten portal jako poza partyjny, co nie znaczy obojętny na politykę.
Jak wiadomo, moje pitu-pitu jest dalekie od polityki, z dużą korzyścią dla niej zapewne, ale raz zdarzyło mi się skrytykować Prezydenta.
Sama się dziwię, że mi się chciało, ale to prawda.

Pani jest członkiem Platformy Obywatelskiej, i choć nie wiem doprawdy czy dmie Pani w trąbę propagandową, to nie powinno Pani dziwić, że tak to jest odbierane.

Zwłaszcza, że w wątku merlotowym, który dotyczy ściśle spraw tego małego portalu, wplata Pani wątki co najmniej z grubej trąby.

Jak już powiedziałam, nie znam się na polityce, ale coś tam do mnie dociera wbrew mej woli, bo dla mnie świat polityków jest bardziej wirtualny od internetu.
Pomińmy.

Pozwolę sobie metaforycznie, albo alegorycznie. Okaże się.

Otóż rodzi się nowa, świecka tradycja moich pogawędek z Arturem Nicponiem o uzależnieniach w aspekcie ontologicznym.
Dla nikogo, kto czyta moje teksty (nawet nieuważnie), nie jest tajemnicą, że pozostaję zatrudniona na upadającym posterunku publicznej służby zdrowia.
Znaczy jestem w systemie i system mną pogania (coraz szybciej zresztą, ale to na marginesie).

Tak sobie rozmawiamy o uzależnieniu, ale właściwie w sezonie drugim Artur w ogóle nie podnosi kwestii tego, że ja bronię służby zdrowia, bo widać, że nie bronię, tylko atakuję.

Co do definicji uzależnienia, a także jego faktycznego istnienia, bądź nie, wciąż trwa między nami spór. Żadne z nas ustąpić nie chce, a jeśli ktoś choć trochę, to raczej nie Artur. :)

Idzie mi o to, Pani Renato, że interlokutor nie zarzuca mi bycia reprezentantką określonego systemu, zarzuca mi wiarę w coś, czego nie ma. Mimo to, rozmawiamy.
Inaczej mówiąc moja przynależność okazała się nieistotna dla rozmowy.
Ciekawe dlaczego?

Druga rzecz to posłużenie się imieniem Admina. Tak się w sieci nie robi, choćby nie wiem co.
To nie ma znaczenia co ktoś wie, a czego nie wie i czy wiedzą wszyscy, czy niektórzy. Tak się po prostu nie robi.

Na tym portalu wszyscy znają imię Igły, ale jakoś nikt go nigdy nie używa.
Wszyscy też znają moje imię, bo mój poziom zakonspirowania w tym zakresie jest, powiedzmy to sobie szczerze, umowny i to wielce, a zdarza mi się prosić o jego nieużywanie.

W jednym się mogę z Panią zgodzić, każdy powinien mieć możliwość zabrania głosu, a czytelnik sam sobie oceni i podejmie decyzję czy chce rozmawiać z konkretną osobą, czy na przykład nie zechce.

W jeszcze jednym, zgodzę się z Merlotem. Mianowicie w tym:

“Otóż, Ty masz jasno określonego wroga, winnego całemu złu które spotkało nasz mały raj na ziemi. W usuniętym komentarzu zabrzmiało to dobitnie.
Magia w swej goryczy zachowuje się identycznie. Tylko wektor jest odwrotny.”

Sama chciałam to napisać, więc właściwie nie zgadzam się z Merlotem, lecz z samą sobą.

Pozdrawiam


Szanowni Demaskatorzy… By: merlot (191 komentarzy) 9 marzec, 2010 - 23:40
  • Moi Państwo, zwracam się do zgromadzonych By: Gretchen (10.03.2010 - 03:13)
  • merlocie By: ererka (10.03.2010 - 03:12)
  • merlocie By: ererka (10.03.2010 - 03:11)
  • Buddyści są niegłupi By: Pino (10.03.2010 - 03:11)
  • Mada też się biło. By: merlot (10.03.2010 - 03:08)
  • Pino By: Gretchen (10.03.2010 - 03:03)
  • Merlocie By: Pino (10.03.2010 - 02:59)
  • Pino, jakbyś nie wiedziała: By: merlot (10.03.2010 - 02:57)
  • Brawo By: Pino (10.03.2010 - 02:46)
  • Merlot By: Gretchen (10.03.2010 - 02:42)
  • Renato, By: Pino (10.03.2010 - 02:26)
  • Koniec świata nastąpi już By: merlot (10.03.2010 - 02:25)
  • Pino By: ererka (10.03.2010 - 02:18)
  • merlot By: ererka (10.03.2010 - 02:16)
  • Grześ By: ererka (10.03.2010 - 02:14)
  • Spoko, By: Pino (10.03.2010 - 01:52)
  • No dobra, Moltke. By: merlot (10.03.2010 - 01:44)
  • Synergie By: merlot (10.03.2010 - 01:35)
  • Dziwisz się By: Pino (10.03.2010 - 01:31)
  • Pino, By: merlot (10.03.2010 - 01:26)
  • Nadal nie czuję bluesa. By: Synergie (10.03.2010 - 01:23)
  • Wolę pozostać przy mojej wersji. By: merlot (10.03.2010 - 01:17)
  • Kurcze skrzydełko, merlocie By: ererka (10.03.2010 - 00:50)
  • Merlocie, By: Pino (10.03.2010 - 00:46)
  • Kurcze pióro, Renato By: merlot (10.03.2010 - 00:40)
  • Merlocie By: ererka (10.03.2010 - 00:24)
  • RRK, By: tecumseh (10.03.2010 - 00:23)
  • Renato, By: merlot (10.03.2010 - 00:21)
  • O kurde, By: Pino (10.03.2010 - 00:09)
  • Teraz mi się przypomniało By: merlot (10.03.2010 - 00:03)
  • merlocie By: ererka (09.03.2010 - 23:59)
  • Choć z drugiej strony, By: Pino (09.03.2010 - 23:52)
  • Spokój, hrabio Moltke By: merlot (09.03.2010 - 23:48)
  • Nikt nie zauważył, By: Pino (09.03.2010 - 23:44)
  • Merlocie, z Dorcią się widzimy w weekend majowy w kinie w Lublin By: tecumseh (09.03.2010 - 23:44)