Szanowni Demaskatorzy…

…Kliki, Koterii, Kamaryli oraz ostatnio, Towarzycha

Ponieważ zostałem kilka razy wymieniony w kontekście tych ugrupowań, informuję niniejszym, że udział w powyższych poczytuję sobie za zaszczyt oraz przyjemność.

Jeżeli ktoś z Państwa uważa, że uczestnictwo w Klice, Koterii, Kamaryli, Towarzychu, a nawet Bandzie (prehistoria…) był/jest skierowany przeciw komukolwiek na tym portalu, będę wdzięczny za udowodnienie tegoż.

Informuję również, że jak najbardziej, sprzeciwiałem się i dalej sprzeciwiam wyrzucaniu Stopczyka. Tak jak sprzeciwiłbym się wyrzucaniu Magii, czy też jej sparring partnera Ziggiego (nie dał mi szansy i zwiał sam). Moim zdaniem, siłą TXT była zawsze różnorodność: postaw, zainteresowań, czy osobowości.

Życząc Państwu owocnego nakręcania się ku chwale własnej i na pohybel całej reszcie pozwolę sobie serdecznie pozdrowić Panią Dorcię z Lublina, z którą niestety w żaden poważniejszy Układ nie zdążyłem wejść.

Średnia ocena
(głosy: 5)

komentarze

Merlocie, z Dorcią się widzimy w weekend majowy w kinie w Lublin

w kinie w Lublinie:)

Mniemam, że będziesz:)

A swoją drogą, gdzie jest Dorcia?

Domagam się Dorcii i jej tekstów w tych ostatnich 12 dniach, jak koniec świata to w dobrym towarzystwie:)


Nikt nie zauważył,

że powołaliśmy także tajną kancelarię II Rzeszy TXT. Helmucik się czuje poważnie zawiedziony, Herr Reichskanzler…


Spokój, hrabio Moltke

tylko spokój!


Choć z drugiej strony,

może to właśnie przesądziło o naszej skuteczności?

Przeszliśmy Linię Magii-nota
Nasz szlak bojowy spłynął miodem
Bo elegancka z nas hołota
Puszczamy damy zawsze przodem!

:D


merlocie

Spójrz na autorów komentarzy pod tekstem o Bandzie..
Minęło półtora roku od napisania Twojego tekstu.

GDZIE ONI SĄ?
I DLACZEGO ICH NIE MA NA TXT?


Teraz mi się przypomniało

że kiedyś w realu przeżywałem taką bandę z zewnątrz. Na plenerze Akademii była silnie zintegrowana luzacka grupa, która przebierała się w duchu członków Orkiestry Sierżanta Pieprza i zachowywała się kompatybilnie do strojów.

Ja się nie załapałem, trochę im zadzdrościłem, ale szybko mi przeszło.


O kurde,

czytają Cię wszyscy! Zupełnie jak mój nieco wcześniejszy disklajmer dla idiotów.

Tak jeszcze Ci powiem, merlocie – uznaj to za miodek – że stanowisz dla mnie pewnego rodzaju ulgę. Ten syndrom dotyczy jeszcze paru innych osób, ale co tam, skoro i tak jesteśmy w jednej kamaryli, to co mi zależy…

Btw, czy znana skądinąd Maryla też tworzy kamarylę? Kamaryla Maryli, bardzo ładnie brzmi. Niczym szlachetna szyja Rylejewa :)


Renato,

takich pytań można sobie zadawać do woli, ale wbrew temu co zapewne uważasz, nie ma na nie jednej prostej, pstryk, odpowiedzi.

Poza oczywiście tą, że wszystkiemu są winne kaczory;-)


RRK,

GDZIE ONI SĄ?
I DLACZEGO ICH NIE MA NA TXT”
\
W różnych miejscach, na Poste restante, niektórzy ciągle w S24, niektórzy prawie nie piszą.

A dlaczego nie na TXT?

Z bardzo różnych powodów, wbrew temu co ty twierdzisz, niekoniecznie wcale tylko z winy administracji.
Taki wybór powzięły te osoby i choć często uważałem go za błędny i bez sensu, to trzeba to zaakceptować chyba.,


Merlocie

A ja myślę, że odpowiedź wcale nie jest trudna.
I coś tym co piszesz o winie kaczorów – jest na rzeczy.
To ma nawet swoją nazwę: polaryzacja społeczeństwa. Niektórzy jej ulegają i koniecznie muszą zademonstrować czynem – w praktyce!

Ale oczywiście nie tylko w tym należy szukać przyczyny.
A ja wciąż z wielkim sentymentem wspominam remizę i ten nienaprawiony fotel dla mnie z wystającą sprężyną.

I komu to przeszkadzało?


Kurcze pióro, Renato

co to znaczy niektórzy jej ulegają?
A niektóre to niby nie?

Remiza remizą, a polityka polityką. Sam jestem wystarczająco spolaryzowany, żeby nie dyskutować z Tobą o polityce, w trosce o drożność tętnicy szyjnej.

Ja to lubię pogadać z panną Gretchen o optymalnych technologiach robienia pesto. Albo jakieś wierszyki z niunią klecić. Jeszcze kilka godzin temu lubiłem wymieniać bon-moty z Yassą.
Nie lubię jutubek, ale wklejaczy i owszem. Wspaniałomyślnie mi to nielubienie wybaczają.

W końcu jak klika, to klika.


Merlocie,

niech ta pani i jej dowcipne bon-moty zginą w niepamięci. Mów o mnie jakkolwiek, ale nie w ten sposób.

Docent też miał drgawki, jak się go przez roztargnienie Stiopą nazywało, bo mu się to kojarzyło z Nicponiem… :P


Kurcze skrzydełko, merlocie

Nie. NIEKTÓRE nie ulegają.
NIEKTÓRYM nie przychodzi do głowy, że można pozbywać się z otoczenia ludzi, którzy maja inne zdanie.
I ie do pomyślenia jest by pozbawiały ludzi możliwości swobodnej wypowiedzi.
Równocześnie plotąc bajki o wolności słowa.

Poważnie mówiąc: można nie czytać, nie komentować lub po prostu powiedzieć: chętnie pogadam z Tobą ale nie o polityce. Albo pogadajmy o czymś innym.
I OK.

Ale celowo i świadomie stwarzać sytuacje – by mieć pretekst do usunięcia kogoś?
A tak się tutaj właśnie działo.


Wolę pozostać przy mojej wersji.

Mniej spiskowej.
Zakładającej raczej brak wyobraźni, empatii i co tu gadać – luzu.

A kto ma rację, jest już chyba zupełnie nieistotne.


Nadal nie czuję bluesa.

Nie śledziłem tych sporów. I ledwie kumam, o co chodzi. Ktoś jest przeciw komuś. Ale dlaczego?

Mniejsza chyba o to.

pozdrawiam


Pino,

zarówno Stiopa jak i Niunia brzmią super i się wam dziwię.

Zawsze należy szukać jasnych stron rzeczywistości. Nawet jak skrzeczy…


Dziwisz się

sile złych skojarzeń?

To nie miało brzmieć super, lecz obraźliwie. Znoszę Pinola, choć nie jestem fanką tej formy, bo widzę intencję. Odmienną.

Zwracania się do mnie tym słowem na en stanowczo sobie nie życzę. Thanks from the Kilimandżaro.


Synergie

dużo się nie nagadaliśmy na tym Tekstowisku.

Ja u Ciebie byłem raz, na przywitanie i Ty u mnie również chyba tylko raz, teraz.

Przyznam, że też nie do końca kumam Twoje pisanie, ale są w tym niekumaniu momenty które mnie przyciągają.

Awanturą się nie przejmuj.
Skończy się albo źle, albo dobrze, ale na pewno się skończy.


No dobra, Moltke.

A inne słowa na “N” mogą być?

Niecnoto, nygusko, neandertalko nieskromna
niestety nic nowegoś napisać nieskłonna…


Spoko,

w końcu znowu zacznę pisać, może nawet przed końcem świata. A jak nie, to po nim.


Grześ

Przecież wiesz dobrze, że nikt bez powodu nie odchodzi z miejsca, w którym się zadomowił i które traktował, jak bliskie sobie.
I gdyby nawet pominąć obecną sytuację, pominąć zupełnie – to winą administracji będzie fakt, że nie umiała tych ludzi ZATRZYMAĆ. A co dopiero mówić o zachęcaniu do odejścia, czyli zniechęcaniu do TXT lub wręcz wyrzucaniu.


merlot

Rację mają ci, którym nie brakuje wyobraźni, empatii i luzu. Sam to napisałeś.
A ja dodam: i uczciwości wobec innych.


Pino

Ale ja nie mam tyle czasu przed sobą, by czekać na Twoje teksty aż po końcu świata.
Więc może z uprzejmości chociaż...napiszesz?


Koniec świata nastąpi już

za dwanaście dni.
Jakoś wytrzymasz, Renato…


Renato,

zgoda. Jutro coś szrajbnę, jak zdążę.

Może nawet o czymś poważniejszym, niż palenie camelków nad Wisłą, żeby nie zasmucać dzielnego blogera yassy :)


Merlot

Dziwne miejsce to tekstowisko. Piękne, na swój własny sposób.

Mam nadzieję na jego trwanie, choć jeśli się nie uda, to za daleko niektórzy z nas doszli, żeby cała ta energia poszła w gwizdek.

Do pisania w sieci, o czym się przekonałam, potrzebnych jest kilka rzeczy: dystans do siebie, do swojego pisania i konsekwencja, poparta argumentami, których możesz dowieść.

Nie można liczyć, w każdym razie nie za bardzo, że jasno wyrażony pogląd, będzie jasny, bo ludzie (co oczywiste) filtrują przez siebie i swoje wyobrażenia o drugim człowieku. Albo nicku, tak będzie bliżej prawdy.
Kiedy już raz zostaniesz władowany do szuflady, trudno się z niej wydostać.
Ludzie, którzy Cię znali, zmienią zapatrywania, o ile to będzie zgodne z ich wizją (tutaj za przykład podam Magię).

Wszystko wielokrotnie się odwraca i łatwo pogubić nitkę własnej myśli, kiedy znajdzie się iluś, powtarzających jak mantrę swoje widzenie rzeczywistości. Często też wpierają Ci Twoje , wbrew Tobie.

Ci, co najgłośniej krzyczą o zasadach, najszybciej się od nich odetną, jeśli taka jest fala akurat. Sam zobacz, że taki yassa nie jest w stanie pojąć, że użycie przez Magią inwektyw zamyka rozmowę, a za chwilę pyta Grzesia czy zaczynają się inwektywy, bo…

Problemem tekstowiska od jakiegoś czasu, takim problemem organizacyjnym było to, że jedno mówił Sergiusz, a drugie się działo, albo nic się nie działo.
Najpierw była konfederacja, potem to nie była konfederacja (mocą jednostronnej decyzji), za jakiś czas uczestnicy moderowali stronę główną, ale źle ją moderowali.
Od dawna miały się pojawić multiblogi. Osobiście to mi na tym nie zależało, ale trochę ciekawa byłam.
Jakiś miesiąc temu chyba, miało to być za około 100 godzin.
Yhm…

Sobie Igła napisał tekst o swojej wizji blogowania i tego miejsca, i o swoich pretensjach. Można to różnie oceniać: czy powinien tak, że może lepiej niepublicznie, że to, albo tamto.

Ale nagle się okazuje, że jest wyjaśnienie! Jest!
Ktoś zwyczajnie skumał się z Igłą, żeby pozbyć się Sergiusza.
Sergiusza, który sam napisał, pod tekstem, czego oczekuje od Igły i w jego poczuciu te oczekiwania nie zostały spełnione, więc podjął własną decyzję.
Jakże to dziwne, że kilka osób tego nie zauważyło.

Bo to przecież nie może być takie proste. Z pewnością ktoś jeszcze za tym stoi.

Dla mnie sam, tego rodzaju konflikt, nie jest prosty, ale ktosie znaleźli się szybciej, niż mgnienie oka.
I dalej po blogach, po gałęziach pomykać z nowiną, że oto są ci ktosie . Mamy ich.

Od tego miejsca włączają się argumenty dodatkowe, niejako ideologiczne.

Tak oto z prostego, czy też skomplikowanego konfliktu, mamy zupełnie inny obraz.

Już nie ma Igły z jego zdaniem, nie ma Sergiusza z jego zdaniem. Już inni są odpowiedzialni. Płyną słowa obraźliwe, zdumiewające.

Jedni się zazieleniają, inni się czerwienią ze wstydu, jeszcze inni ze złości.

Prosta wizja rzeczywistości została zbudowana, jak cep.

Podziały są wyrażne, choć nikt niczego sensownego nie mówi.

Ja się czerwienię naprzemiennie, choć raczej ze złości.

Bo nie rozumiem dlaczego ktoś daje sobie prawo do obrażania mnie, skoro nigdy mu w drogę nie weszłam?
Dlaczego ktoś usiłuje zrobić ze mnie kretynkę, bo nie piszę o sprawach dla niego ważnych?
A co ja jestem, przepraszam, tvn24, żeby spełniać oczekiwania?
Bo może mi się podoba rozmawianie o sprawach ważnych dla mnie?
I co w związku z tym?
Czy prowadzę krucjatę przeciwko blogowaniu innemu, od mojego?

Ogarnijcie się trochę, bo to naprawdę wygląda słabo.


Brawo

Spokojnie mogłabyś zajmować się tym, do czego predestynuje Cię pierwsze wykształcenie…

Mnie szczególnie fascynuje teraz łowca bobrów. Gość, do którego miałam (czas przeszły) spory szacun. Inteligentny, wyluzowany gość, prawak na poziomie.

Mam wrażenie, że tym razem chapnął kęs nie na swoje ząbki.

Ty, ja, nawet pozornie dobroduszny Grześ – to naprawdę inna liga, niż dajmy na to Mireks, Mad Dog, albo pocztowi poczciwce.

***

Znalazłeś się, yassieńku, w sytuacji głupiej wybitnie.
Będziesz bronił przegranej ewidentnie sprawy? Mam nadzieję, że owszem. Chętnie poznam bardzo nieprzyjemną dla blogerek Agawy i Pino prawdę. Ćwiczę palce :)


Pino, jakbyś nie wiedziała:

Mad Dog jest tu i owszem lubiany.

Tudzież przeważająca większość pocztowych poczciwców. Pozwolę sobie zgryźliwie zauważyć, że rozgrywki ligowe nie mają u mnie wielkiego poważania. Małego też nie.

A poza tym, czy jest coś co mnie ominęło? Co to jest pierwsze wykształcenie bażanta?


Merlocie

Wiem.

Nie podzielam.

Nie obraziłam.

Jakiś problem?

Jak się na moim blogu biło Łyżeczką docenta Stopczyka, to wszystko było wporzo?


Pino

Tak samo mówi moja mama, ale nie powołujmy się na ckliwe argumenty rodzinne.

Mnie yassa, w swoim braku konsekwencji też fascynuje, choć nie do końca.
Ludzie więcej wybaczą temu, kogo zapiszą po swojej stronie niż innemu. Można to nazwać kolesiostwem, ale kolesiostwo też nie jest jednoznaczne.
Mam na myśli coś takiego, że kolesiostwo jako słowo, ma znaczenie pejoratywne, gdy ktoś ma poczucie, że odnosi się do prawdy, to jest stojącym za prawdą .
Dość proste.

Innej ligi nikt już nie zobaczy, moja droga Pino.
Bo teraz Ty jesteś gówniarą palącą wielbłądy, choć dotychczas byłaś objawieniem blogosfery, a ja coś tam coś tam, choć dotychczas kilka osób (dzisiaj po drugiej stronie barykady) wyrażało komentarze pochlebne.

No i ot.

Cóż poradzisz? Nic nie poradzisz.

Życie toczy się dalej. W tym blogosfera.

Rzeczywistość jest dynamiczna i nie można się przywiązywać, jak mówią buddyści.


Mada też się biło.

Było w porzo.

Ale się biło w Doca i w Mada, każdemu po uważaniu. A tu, miałem wrażenie graniczące z pewnością, że bijesz w Yassę;-)

A w ogóle Panie Marszałku, przywołuję Pana do porządku. Nie będziemy się chyba kłócić przy czytelnikach…


Buddyści są niegłupi

Kraków solidarny z Tybetem!

:)

A ja to wszystko – dosłownie! – przerobiłam już w szkole średniej. Zarzuty obezwładniające durnotą, w parę osób przeciwko światu, sprawiedliwość przeciwko prawu et caetera…

Powtórka z rozrywki, z rozrywki powtórka.

Przebacz swemu bratu nie siedem, lecz siedemdziesiąt siedem razy, jak mówią chrześcijanie. Zatem ego dimitto debitoribus meis… Ale nigdzie nie jest powiedziane, że nie wolno mi ich denerwować! :P


merlocie

Skoro wytrzymałam, jak powiadają, prawie półtora roku bez TXT – to i te 12 dni JAKOŚ przeżyję.


merlocie

PS. Ale POTEM ma być fajnie!


Moi Państwo, zwracam się do zgromadzonych

Mnie chyba Pan Bóg opuścił, że jeszcze tu siedzę. Jutro wyrzucą mnie z pracy.
I kto mnie wtedy utrzyma?

Mówię dobranoc, składając obietnicę powrotu, a nawet napisania czegoś, jeśli zajdzie potrzeba. Choćby moja.

:)


Na nic Twoja chitrość, Renato;-)

Pino oPISze wszystko z ePIStolarną dokładnością.
I dołączy morze przyPISów.


Pino

Wciąż mam w oczach ten obrazek Krakowa solidarnego z Tybetem i dźwięk bębnów.
Naprawdę się wzruszyłam.
Dziękuję.

Śpij spokojnie.

:)


Dobranoc Paniom!

że się wyrażę niekonfliktowo…


Pino

Fajnie – poczekam.

Ale na marginesie Twojej rozmowy z merlotem o yassie. Otóż nie chcę z tym panem mieć do czynienia pod żadnym pozorem
I TERAZ chyba wiesz dlaczego. Mimo mojej skłonności i dużej łatwości przebaczania.
Mam doskonały słuch.
Nie znoszę fałszu.
I zawsze go wyłapię.


Gretchen

Czytam Twoje teksty. Uwielbiam Twoje komentarze.
Twoje rozmowy z Pino – ach! Tyle tam WSZYSTKIEGO!

I gdy całkiem serio, całkiem wprost mówisz:
“Czy prowadzę krucjatę przeciwko blogowaniu innemu, od mojego?”
– podpisuję się pod tym wszystkim czym się da.

A właśnie tym, co doprowadziło TXT do dzisiejszego stanu – są te chore krucjaty PRZECIW.


Merlocie

Czytam Pino od dawna.
I nie od dziś jej mówię, że jest w swoim pisaniu zjawiskowa.

Nie intryguj, Złociutki – baby nie dają się tak łatwo podpuszczać.

Gdyby Kaczyński umiał używać języka , jak Pino – to chyba byłabym zwolenniczką PiS.


Dobrej nocy wszystkim

RRK


Merlot

Przyznam, że też nie do końca kumam Twoje pisanie, ale są w tym niekumaniu momenty które mnie przyciągają.

To takie hermetyczne pisanie – chyba dla kilku osób. Mimo zdążyłem już ostro wkurwić kogoś-tam.

A ta awantura zapewne się skończy. Nie będę już jej śledził.
Jeżeli ktoś tu zostanie, to ja też.


Drogi Merlocie,

miło mi czytać, że w końcu odnalazłeś się w swojej bandzie i dobrze się w niej czujesz.

Tak jak mi miło jest, że przypisuje się mnie do innej bandy.
Daje mi to poczucie siły i akceptacji.
Jest urocze, choć chyba ciut na wyrost.
Ale co mi tam, nie protestuję, bo wiem że stworzenie przeciwnika dla istnienia band jest conditio sine qua non.

Moje ego znakomicie pompuje przypisywanie mi roli mrocznego demiurga w każdym tutejszym kryzysie, czy kolejnym załamaniu nerwowym któregoś z jego uczestników.
Wobec tego nie mogę Was zawieść i solennie zapewniam:
Jam ci on!

Jedno tylko mnie zastanawia, jeśli to wszystko, jak wskazywałby trzeźwy, realny umysł, to naprawdę groteskowa dziecinada, to czemu tak dobitnie i boleśnie dla mnie, deklarujesz: “Jeszcze kilka godzin temu lubiłem wymieniać bon-moty z Yassą.”

Co takiego przez te kilka godzin się zmieniło, że teraz już nie lubisz?
Poza Tym oczywiście, że wymaga tego akces do bandy.

Tak tylko pytam, żeby Ci pomóc w rozstrzygnięciu jakże ważkiej kwestii;
“Jeżeli ktoś z Państwa uważa, że udział bandzie jest skierowany przeciw komukolwiek na tym portalu, będę wdzięczny za udowodnienie tegoż.”

Pozdrawiam serdecznie


Tylko nie to Pino! Plizzz...

przecież, głupi nie jestem, zdaje sobie sprawę, że Wy to zupełnie inna liga.

Po tym jak wczoraj Spolegliwy Grześ ( czyli, jak się dowiedziałem, ten na którym możesz polegać), dopadł mnie w archiwum i zrobił ze mnie, swym wnioskowaniem bez zarzutu, nowym słowem, prawakiem i prawacką wiktymologią, mokrą plamę, zdałem sobie sprawę że Wy to kęs nie na moje ząbki.

Litości!!!


Gretchen,

zadziwiające.
Ty która miałaś prawo poczuć się najbardziej urażona moją niewyparzoną gębą, najlepiej zrozumiałaś, to o czym pisałem.
A nawet jeśli nie byłem do końca klarowny, to bezbłędnie odebrałaś, to co chciałem przekazać.

Dziękuję i pozdrawiam


Pani Renato kochana,

Pani to nic nie zwiedzie.
Tak jak już dawno zdarła Pani ze mnie maskę, tak teraz bezbłędnie wyczaiła Pani kryptopisowski charakter TXT.
Choćby w moich tekstach.
Doskonale Pani to wychwyciła, bo niby pisze się o Chopinie…
a to niby skąd?

“Zresztą, także wczoraj, na jubileuszowym koncercie, natknąłem się na samego pana premiera.
Obowiązki zmusiły Jego Majestat do zadania szyku i wysłuchiwania tych nudów.
Naprawdę ciężko było patrzeć jak chłopina się męczyła.
Współczułem jej serdecznie.
Jak ona cierpiała, a przecież w domu, czekało na nią zimne piwko w lodówce.
A i w telewizorze pewnie jakiś meczyk też by się znalazł...

Po koncercie, przy szatni, spotkaliśmy z żoną, zaśmiewających się organizatorów.
Oni mieli to szczęście, że słyszeli pana premiera ze znawstwem komentującego występy pianistów.
Encyklika Rerum Novarum, zwana dawnymi czasy przez niego, lelum polelum, blaknie.:)
Wśród naszego coraz radośniejszego towarzystwa zapanowała zgodna opinia:
nasz mąż opatrznościowy to pełną gębą Dyzma, Nikodem Dyzma!

Jedynie moja żona, która zawsze w każdym znajdzie coś dobrego, stwierdziła; “ A widzicie, tu jednak nie kłamał, jego naprawdę wychowało podwórko”,

albo, jaki związek z tekstem o św. Mikołaju może mieć taki oto wtręt?

“...Złotousty, wtedy kędzierzawy, pozbył się już ostatecznie nadziei na północnoeuropejskie strawberry fields forever, ponieważ nie osiągnął jeszcze światowego poziomu łelkam sekretary rajs, co przy jego aktualnym, poziomie non abla , nie pozwoliło mu na objęcie prestiżowego stanowiska operatora traktora.

Dodajmy, traktora o globalnej renomie; ciągnika marki Massey Ferguson!

Wobec takich przeciwności, jedynym satysfakcjonującym go rozwiązaniem był powrót do tych, co mają tak za tak – nie za nie, bez światło-cienia… i znalezienie tam odpowiedniego zajęcia.

Powrót to raz, a przekonanie ufnych i dobrych autochtonów, aby dali mu posadę godną jego osoby, to dwa.

Choć, jak to się wkrótce miało okazać, przy jego gadanie, nie skrepowanej już gorsetem non abla, zdobycie godziwej posady w kraju, było znacznie łatwiejsze niż przekonanie Gunnara Farmera z Larkollen, by ten posadził go na ciągniku.
No i nie wymagało aż takich kompetencji.”

Tak więc skoro już wszystko stało się jasne, to specjalnie dla Pani opiszę karierę Donka w spółdzielni“Świetlik”.
Relacja prosto z komina, bez żadnego światłocienia…

Proszę przeczytać, uśmieje się Pani do łez.
Gwarantuję naprawdę dobrą zabawę.

Z ponadpartyjnym pozdrowieniem


Yasso,

jeżeli nalegasz, żebym był oczarowany Twoimi wczorajszymi ekspresyjnymi wypowiedziami, to chyba zbyt wiele oczekujesz.

Termin jeszcze kilka godzin temu był wystarczająco precyzyjny, żeby umieścić w czasie moment, w którym jako ten chomik od bobrów przestałem Cię lubić. Czy jest to stan przejściowy, czy raczej permanentny – to się dopiero okaże.

Jedno jest pewne. Z bon-motów nie zrezygnujemy. Ani ja, ani zapewne Ty.
Tyle, że się będą one (te bon-moty) mijać.

Ponieważ świat się od tego nie zawali, ani ojczyzna nie zazna poważniejszego uszczerbku, możemy uznać, że chwilowo to by było na tyle.


Yassa,

“Po tym jak wczoraj Spolegliwy Grześ ( czyli, jak się dowiedziałem, ten na którym możesz polegać), dopadł mnie w archiwum i zrobił ze mnie, swym wnioskowaniem bez zarzutu, nowym słowem, prawakiem i prawacką wiktymologią, mokrą plamę, zdałem sobie sprawę że Wy to kęs nie na moje ząbki. “

I znowu nie wiem, o co ci się chodzi.

pzdr


Moooowa, :)

Merlocie, jakżebym mógł?
Przecież jesteś dyplomowanym estetą.:)

Choć, z drugiej strony, moje ekspresje w stosunku do takiego Ziggiego, Xipe czy dawniej Yayco aż tak Cię nie bulwersowały. Bon-motkom jakoś nie szkodziły.
A tu patrz Pan, dopiero wczoraj coś pękło…

Czy nietaktem byłoby wspomnieć coś o ekspresjach członków bandy? :)

Ale rozumiem, okoliczności zmieniły się diametralnie.

Jak się w końcu jest w tej upragnionej bandzie , to moc jest, że ho…ho…
Niestety, jak wiadomo z historii, choćby, TXT, żywot takiej bandy trwa bardzo krótko, wiec, chwała Najwyższemu, jest jeszcze nadzieja że mnie polubisz.:)

O przykłady moich nadekspresji nawet nie pytam, bo wiadomo:
kto nie skacze ten z policji!
kto nie z nami ten jest z PIS!

Ale fakt, przegoniłem ten zmieniający lokalizację magiel Igły.
Taką fajną imprezkę rozpirzyłem!:)
Szkoda jej było, nie?:)

Grzesiu,
nie ma sprawy; constans.

Pozdraserparapuru


Zaniepokojony sprawdziłem,

co takiego obelżywego napisałem wczoraj.
Wychodzi, że można byłoby poczuć się urażonym, słowami, (w zależności od stopnia wrażliwości i zrozumienia):
żenujące pogwarki, wiktymologia, sejsmologia, spolegliwy i admirator.

Wszystkich urażonych tymi słowami serdecznie przepraszam


Jeszcze parę bon-motów z rozpędu

możemy wymienić.

Po pierwsze, akapitu z maglem nie rozumiem. Zadzwoniłem do mojego szefa sztabu, hrabiego Moltke, żeby mi zrobił na szybko egzegezę, ale odpowiedział, że właśnie jest na imprezie i się całuje, co jakąkolwiek pomoc logistyczną wyklucza.

Po drugie, patrz, Pan, nic nie pękło. Jedna z tych Twoich dawnych ekspresji była nawet plastrem na moje zranione ego, o ile dobrze pamiętam;-)
Ale te ostatnie – nie czarujmy się Yasso – toporne i żółcią podszyte. Zero finezji, mówiąc najdelikatniej.

No i po trzecie, nadzieja jest matką głupich, podobno.


Merlocie,

nie …no jasne…bez sztabu i wsparcia ani rusz.
To jest ta zaleta członkostwa w bandzie.

Wyjaśniam więc; to co się działo na blogu Igły to dla Ciebie być może rzeczowa dyskusja, choć dla mnie, to magiel.
Każdy odbiera zgodnie z własną wrażliwością.

Tak jak dla każdego co innego jest plastrem na zranione ego.
Dla Ciebie – załatwienie pana Yayco,
dla Twojego Szefa Sztabu, dokopanie Xipe,
a ostatnie, według Ciebie “toporne i żółcią podszyte, zero finezji” (skądinąd całkowicie zrozumiała opinia, bo tyczy Twojej bandy)...oj, zdziwiłbyś się czyj aplauz wzbudziło.

Powiem tylko, że nieobecnego Twojego, Grzesia i Gretchen kolegi.
W tym miejscu; pozdrawiam go także.

Tak to się kręci. Żaden sojusz nie jest trwały; ulga z plastra na zranione ego się liczy!
Gwarantuję Ci także, że dla wszystkich wyżej wymienionych moja ekspresja wiążąca się z ich osobami była “toporna i żółcią podszyta, zero finezji!”

A co do nadziei, to rzeczywiście, mądrzy ludzie tak mówią, zero sporu.

Pozdrawiam serdecznie

Ps.
A swoją drogą, ciekawe co Twój Szef Sztabu miał/a na myśli pisząc do mnie;
“Będziesz bronił przegranej ewidentnie sprawy? Mam nadzieję, że owszem.”

Czyżby chodziło o Tekstowisko?


Pani Renato

Dziękuję za dobre słowo. :)

Potrafimy się z Pino rozkręcić, a niedawno dołączyła do nas Dorcia. Bardzo lubię te rozmowy o niczym, które nie zmieniają świata, choć przynoszą wiele radości.

Pozdrawiam.


Merlocie

Do mnie sama zadzwoniła, ale używała innych środków wyrazu i choć odgrażałam się, że zacytuję, to jednak przecież żartowałam.
Aha, nie dzwoniła w sprawie bandy żadnej.

Właściwie, to nawet nie wiem, po co dzwoniła. :)


Yasso

Jakże się cieszę, że udało mi się Ciebie zdziwić.
To takie miłe zdziwić kogoś, kto uczęszczał na zajęcia do tego samego Profesora.

Czytam co napisałeś wyżej i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Ty czegoś nie rozumiesz. Trudno mi w to uwierzyć, bo człowiek o tak przenikliwej inteligencji rozumieć jednak powinien, albo chociaż ma obiektywne ku temu predyspozycje.

Wysoko cenię Twoją tajemniczość, tak szeroko obecną, w opisywaniu niektórych zjawisk i ludzi. Pobudza, pobudza.

Zastanawiam się, bo to jest dla mnie dość enigmatyczne, czy Ty masz poczucie humoru? Zechcesz zdradzić choć tę tajemnicę?

Pytam, bo czasem piszesz tak zabawne rzeczy, że nie mogę oprzeć się pytaniu, czy sam się śmiejesz?


Tomku!

Smutno mi z powodu odejścia Sergiusza. Będzie mi również brakować Magii.

Pozdrawiam


Wróciłam

Akademiki są straszne. Człowiek się, prawda, zamyka na klucz w heterogenicznej grupie dwuosobowej, to inni przez cały wieczór robią imprezę pod drzwiami na korytarzu, a co poniektórzy to nawet włażą do pokoju, pod idiotycznym pretekstem, że zapomnieli wódki. Normalnie skandal jakiś...


Merlocie

przyłączam się do pozdrowień dla Dorci z Lublina

Pozdrowienia dla Niej i dla Ciebie, z naszego uroczego Wrocławia
Marek


no dobrze Gretchen, przyznaję się,

rzeczywiście nie rozumiem wielu rzeczy.
Może Ty mi wytłumaczysz jak to jest?

Wpada np. do mnie taki Grześ ulubiony zarzuca mi totalną głupotę, złą wolę i urojenia. Ot, tak lekką gębą....

Na co Merlot sprawiedliwy nadyma się, oburza i zapowiada, że nie będzie gadał...ze mną.

No jak tu się nie śmiać, powiedz sama?
Śmieję się więc, ale z kamienną miną Bustera Keatona, żeby nikogo nie urazić, bo towarzystwo tu takie drażliwe.:)

Zresztą nie tylko ja wielu rzeczy nie rozumiem.
Widziałaś jak Jarecki pobudzał Igiełkę słodkiego w swym enigmatycznym tekście Sergiusz rządzi !

Nikt nie wiedział o co chodzi, do czasu kiedy Igiełka słodki nie wrzasnął bojowo:
mam dość, ukrywania tekstów i komentów, w tym moich własnych na moim własnym, kurwa mać, portalu!

Co notabene, niezupełnie było zgodne z prawdą, choć zdążyło rozpętać falę ataków; zarzutów i oszczerstw.
Z kradzieżami domen internetowych włącznie.
I to do tego kolorowych!:)

Pozdrawiam serdecznie


Szanowny Yasso

no bo niekolorowe domeny są gratis ;)
A jest dokładnie tak, jak to w komentarzu raczyłeś objaśnić tym co nie wiedzą o co chodzi

Ukłony


Zara, zara...

…merlot się nie nadyma z zasady.

To już nie wolno powiedzieć, że lubiłem Yassę do którejś tam godziny któregoś dnia marca anno 2010, a potem to się okaże?

Oczywijście czytelniej by było gdybym wrzasnął że go nigdy nie lubiłem, zwalić wszystko na kaczorów i pójść oglądać koty Renaty.

Na szczęście, życie jest nieco bardziej skomplikowane i przez to weselsze.

W tym momencie zwracam się do naszego korespondenta w Dandi:

Jerzy, nie mogę odpowiadać za Magię i Sergiusza, ale mam nadzieję, że im będzie jeszcze bardziej smutno niż Tobie i że w związku z tym – zostaną.

Sporo ryzykuję, bo kilkanaście centymetrów wyżej pouczałem Yassę, czyją matką jest nadzieja…

Pozdrawiam!
(skąd ja ten okrzyk pamiętam?)


Yassa

scroll

rzeczywiście nie rozumiem wielu rzeczy.
Może Ty mi wytłumaczysz jak to jest?

A ja mogę? Jeszcze dwunastej nie ma…

scroll

Wpada np. do mnie taki Grześ ulubiony zarzuca mi totalną głupotę, złą wolę i urojenia. Ot, tak lekką gębą....

Nie i lecz lub. Zadziwiające, jak Ty przestajesz rozumieć tekst pisany, kiedy tylko jest to dla Ciebie wygodne. :) Z czego wniosek, że prawidłowa jest odpowiedź druga, z totalną głupotą i urojeniami nie ma to akurat nic wspólnego. Ze złą wolą – ma wszystko…

scroll

Na co Merlot sprawiedliwy nadyma się, oburza i zapowiada, że nie będzie gadał...ze mną.

Straszne und potworne. A to się nadął. Dziwne, że nie wspomniał o miejscowej hołocie, kurwach i pieprzeniu się. Wtedy to nie byłoby nadęcie, tylko zupełnie zrozumiałe emocje kogoś, kto był filarem portalu i zamieszczał przemyślane linki… nespa? :)

scroll

No jak tu się nie śmiać, powiedz sama?
Śmieję się więc, ale z kamienną miną Bustera Keatona, żeby nikogo nie urazić, bo towarzystwo tu takie drażliwe.:)

Znowu mam wrażenie, że pomyliłeś nas z Magią i Referentem. Nie bój się, nikt Cię tutaj nie zacznie przezywać.

scroll

Zresztą nie tylko ja wielu rzeczy nie rozumiem.
Widziałaś jak Jarecki pobudzał Igiełkę słodkiego w swym enigmatycznym tekście Sergiusz rządzi ! (...)

Oho, teorii spiskowej ciąg dalszy. Pora wypuścić jakieś Protokoły Mędrców Syjonu na lokalny rynek :P

Pozdrawiam serdecznie


Hm, jako że już troche ta dyskusja nudna jest

i nawet jesli tylko TXT zostało 10 dni, to wolałbym w ciągu tych 10 dni czytać i pisać na inne tematy:), więc z tego powodu ostatnia moja wypowiedź, coś co mi wpadło właśnie do głowy.

Każdem coś nie pasuje, są teksty/osoby/zachowania, które nas wkurwiają/drażnią/denerwują itd.

Co innego i inne blogi wkurzały mnie, innę Magię, Referenta, inne pewnie Docenta czy yassę.

Niektórych coś wkurza, ale albo olewają albo dają temu wyraz w miare sensowny i kulturalny wyraz, niektórzy zaś uważają że z powodu swego niezadowolenia/wkurzenia/niechęci musza to zmienić i muszą to robić agresywnie (a dochodzi tu frustracja, bo w jaki sposób niby mogą zmienić to, że ja np. lubię Docenta, gre czy Pino, a to ich wkurza:))

A jak wiadomo zmienic mozna tylko siebie i to też lata zajmuje i łatwe nie jest i się upada nieraz.

Więc agresja misjonarzy jest zrozumiała.

Błazen nawet jak się wkurwi, to za minute mu przejdzie i spojrzy na siebie i innych z pobłażaniem i dystansem.

Pozdrawiam więc błazeńsko:), ciesząc się życiem, delektując kawą, nie przejmowawszy się lekkim bólem głowy i zmęczeniem.

No ale jak się ma wolne do wtorku:) to se można pozwolić na taka postawę jak ja, luzacką:)


Dziękuję Ci Merlocie,

za ten fascynujący duecik: urzekająco współbrzmiący i uzupełniający się genialnie.
Zjawiskowa Wschodząca Gwiazda Blogosfery wraz z Czarującą Damą Klawiatury w olśniewającym kuplecie.

Brawo te Panie!
Bis! Bis! Bis!

W pytkę imprezka Merlocie, jednak zostaję do środy…

A Ty Grzesiu, nie przeszkadzaj.:))


Grzesiu

tecumseh

(a dochodzi tu frustracja, bo w jaki sposób niby mogą zmienić to, że ja np. lubię Docenta, gre czy Pino, a to ich wkurza:))

Tego się nie da zmienić :)

A ja piję zieloną herbatę, zaraz zapalę czarnego davidka, wszystko mnie boli i nie ma to wszystko nic wspólnego ze strategią dla Polski.

Gretchen mi streściła, co jej wczoraj powiedziałam przez telefon i trochę się zdziwiłam. Wersja dla Merlota była najwyraźniej ad usum Delphini.


Hm, no ja już , yasso, nie będę przeszkadzał,

bo już kończę z tym tematem:)

Pino, a ja dziś zadebiutowałem jako przewodnik po Sandomierzu:), jak ktoś będzie kiedyś więc, proszę się odezwać, mogę oprowadzić:) profesjonalnie, no.

P.S. Czy u was też pada śnieg?


Coś tam pada,

najgorsze, że jest tak kurewsko zimno. Mam ten fatalny zwyczaj, że jak wychodzę do sklepu, to nie zakładam kurtki, bo niby po co, nie. No i myślałam, że skostnieję, wracając do domu z pierniczkami i kartonem kakao.

Yassa, rozkoszny jesteś. Jakbyś nie zauważył, to nie tworzę żadnego dwugłosu z Renatą. Ona ma swoje jazdy, ja mam swoje. Biedactwo, gdyby nie jej komentarz, to musiałbyś się odnieść merytorycznie do mojego wpisu, a to byłoby dla Ciebie strasznie trudne. :)

bobranoc


@RRK i @Merlot

Usunąłem komentarz RRK zawierający informacje prywatne o mnie.
Póki tu jestem, nie będę tolerował takich wybryków na TXT.
Proszę szafować swoją prywatnością, od mojej wara.

Serg.


Sergiusz - Hehehe....

Szafowanie prywatnością?
Czy tylko o to chodziło? Tam było tylko imię Pana, które przecież i tak wszyscy znają.
Bo chyba nie wszystko inne w tym komentarzu, to, co opisywało sytuację związaną z metodami użytymi przeciw mnie – ma charakter “szafowania Pana prywatnością”?

Ale i tak wszyscy dobrze wiedzą o co chodzi.

Kichał Michał, jak mawiają w Krakowie….
I nie ma to związku z czyjąkolwiek prywatnością.

Czekam na ciąg dalszy…


Renato,

Zdążyłem ten Twój komentarz przeczytać tylko po łebkach. Nie polemizuję z Sergiuszem, rzecz dotyczyła jego ID, jego prawo, żeby sobie tego nie życzyć.

Natomiast chciałem uświadomić Ci, dlaczego nie występujemy (Ty i ja) w jednej, nazwijmy to umownie, drużynie. I to jakby zostawiając na boku sympatie ściśle polityczne.

Otóż, Ty masz jasno określonego wroga, winnego całemu złu które spotkało nasz mały raj na ziemi. W usuniętym komentarzu zabrzmiało to dobitnie.
Magia w swej goryczy zachowuje się identycznie. Tylko wektor jest odwrotny.

Nie jestem w stanie tego zrozumieć. Może zobaczcie jak w tym kryzysie zachowuje się Referent. Jego trudno posądzać o kunktatorswo lub grę na dwie strony. Może przeczytajcie uważnie komentarze Gretchen. Grzesia nie trzeba nawet czytać, wystarczy sobie przypomnieć jego stałe elementy gry.

Zostaje Yassa i ja. Sądzę, że będzie się między nami ciągle toczyła zacięta wojna na grepsy, wice i szpany. Aż do chwili, kiedy on napisze kolejny kawałek o polskich siłach zbrojnych na Zachodzie, a mnie się uda zwabić czytelników czymś więcej niż przepisem na ciasto do góry nogami, lub karczemną awanturą z udziałem lokalnych mieszkańców.

Pomysł, zeby uratować Tekstowisko dla połowy maleńkiej grupki aktywnie piszących, metodą sflekowania i przegonienia drugiej połowy jest świetny, powiem więcej, fatalny. I nie ma żadnych szans powodzenia.

Dotyczy to w równej mierze naszych słodkich i dobrych prezesów.


Kanclerz pozamiatał,

niemniej nie stawiałabym znaku równości między wypowiedziami Magii a Renaty.

Żeby nie być posądzoną o kolesiostwo znowu :) niech mi ktoś uprzejmie wykaże, najlepiej cytując, gdzie Renata obraziła kogoś równie brzydko, jak pani Wiedząca Wszystko Z Góry I Najlepiej. To wtedy odszczekam.

Od razu mówię, że rzymskiego cesarza nie uznam za argument :)


Pino, jak odcedzisz własne emocje,

to jednak wyjdzie podobnie. A nawet nieco na korzyść Magii, która nie ma za sobą obozu kondycyjnego na S24.

Dla Renaty takie nawalanki to małe miki i realizuje je między jedną szklanką mleka, a drugą. A Magia przynajmniej w sposób jawny się wściekła.

Teraz jest czas na zrozumienie mechanizmów. Potem przyjdzie czas na różne przeprosiny i sabaty & zjazdy.

Chciałem tylko zupełnie z innej beczki odnotować wspólny sukces bobrów, chomików i innych okolicznych stworzonek:

Nasi górą!


Nie będzie żadnych sabatów,

są tylko dwie osoby wirtualne, co do których opanowała mnie kiedykolwiek chęć realnego rozbujania rączki.

Jedną jest Magia, a drugą Jacek Ka.

Taka już ze mnie zakłamana gówniara, aczkolwiek jestem człowiekiem spokojnym i żadnych negatywnych emocji nie żywię ostatnio, raczej staram się tym emocjom zapewnić ostry post. :)


Nie musimy lubić tych samych zup, Marszałku...

Już chciałem powiedzieć, ża ja na przykład nie lubię szczawiowej, ale sobie pomyślałem, że to jakoś aluzyjnie wyjdzie;-)

W każdym razie, ostry post jest całkiem na czasie.


No to jestem w kropce,

przeoczyć źle, bo autorka tej ostrej i błyskotliwej polemiki poczuje się wzgardzona i odrzucona… tyle pracy i wysiłku w nią włożyła. Telefony, konsultacje, kwerendy…
Ale skomentować jeszcze gorzej, bo niby co.

No i ten mus, w żadnym wypadku nie można go zignorować, bo znowu zaliczy dół. Bankowo.
Nie taki standardowy, a megadół, jak Rów Mariański, bo tylko taki mają Megagwiazdy.

Spróbuję więc może jakoś tak wybrnąć z tej chytrej pułapki:

-fakt, nie ma jeszcze dwunastej
-zgoda, i, to nie lub
-trudno zaprzeczyć, straszne to i potworne. Bluzgam jak szewc w poniedziałek.
-ups.., pomyliłem się. Rzeczywiście to nie Magia i Referent. sorki.
-o żesz, najwyższa pora! Tak byłem zajęty konfigurowaniem skórki (hobby, które łączy mnie z Referentem), że zapomniałem. Dzięks.

5:0, co za wynik! Blamaż i sromota, wpełzam pod kamień...

Spadam, a jak mi wstyd i gorycz porażki przejdzie, to może się jeszcze pojawię.

Ufff!

I jeszcze jedno, muszę się pochwalić; wczoraj też zaliczyłem szybki numerek, szybki, bo bardzo spieszyłem się zobaczyć co nowego na TXT.
To taki mój wtręt pojednawczo- integrujący.


Merlocie

Oczywiście, że dzieli nas pogląd na politykę. I nie udawaj, że to ja mam jasno określonego wroga. Wrogość wobec mnie wskazuje dobitnie kto ma tego wroga i w kim go widzi. Ja z reguły nie dostrzegam wrogów w rozmówcach i jak wiesz, skupiam się na krytyce osób publicznych, które uznaję za szkodliwe dla Polski.
Porównanie, którego użyłeś – wiesz dobrze zresztą, że użyłeś go celowo – uważam za co najmniej głupie. Nie mam zwyczaju wyzywać rozmówców od kurew. Puszczanie emocji – to przejaw osobistego zaangażowania i dowód na uczucia żywione względem rozmówców. Krótko mówiąc właśnie WROGOŚCI.
Co do Referenta – to jasno wypowiedział się w sprawie zamykania mi ust przez Sergiusza.
I nie uznam w żaden sposób, na podstawie jego tekstów i komentarzy, że jest wolny od poczucia INTERESU, jakim była walka wydana tym wszystkim, których stąd usunięto, lub sami odeszli. INTERESU POLITYCZNEGO.
Więc nie czaruj mnie, Czarusiu, brakiem kunktatorstwa, gdyż jest to beneficjent tego kunktatorstwa.

Twoje gry z Yassą o tyle mnie nie interesują, że są dokładnie tym samym co gra Palikota z Sikorskim.
Grą ludzi, których WSZYSTKO dzieli – ale łączy polityka i sprzyjanie dokładnie temu samemu.

Krótko mówiąc – chcieliście mieć TXT dla pisowców plus spora grupa napędzająca czytelników, zajmująca się wszystkim, tylko nie polityką. Dążenie do tego odbyło się drogą nieuczciwych manipulacji, chamskich rozgrywek, prymitywnego mydlenia oczu i odgórnego widzimisię. Ale nie tylko – także wykroczyło poza ramy wirtualne i weszło w jak najbardziej realny świat – w każdym razie mój świat.
Nieuczciwość postępowania wobec mnie – nie powoduje, że żywię uczucie wrogości do ludzi, których oceniam. Odwrotnie – odczuwam ICH wrogość wobec mnie. I to wyraziłam jasno.
I powiem ci najprawdziwszą prawdę – mam to w ….
Nie jest bowiem tak, że czyjekolwiek podłości mogą mieć wpływ na moje uczucia.
Co nie znaczy, że tego nie zauważę i nie nazwę po imieniu.
I co nie znaczy, ze komukolwiek usiłowałam kiedykolwiek zamknąć możliwość swobody wypowiedzi. Nie mówiąc o tym, że posunęłabym się do brudnych gierek, by taki efekt uzyskać. Jasne?

Więc bądź łaskaw nie do mnie adresować słowa o ratowaniu TXT poprzez ograniczanie liczby jego użytkowników.
Ponieważ faktycznie, to właśnie leży u podstaw upadku TXT – co zresztą zauważył także Igła.
I do czego swój stosunek wyraziłam jasno – uznając to za pomysł chory a przede wszystkim z gruntu nieuczciwy.

Jasne więc, że nie jesteśmy w tej samej drużynie. Ale nie przeszkadzało to nam ROZMAWIAĆ.
Przynajmniej ja tak to dotąd odbierałam. Ale być może, w moim nieodczuwaniu wobec kogokolwiek wrogości – myliłam się.


No nieee, muszę jednak wypełznąć spod tego kamienia.

Specjalnie dla naszej kochanej Pani Renaty.

Ot, typowy przykład spod wielkiego palca, jeden z licznych, bardzo licznych:

“....nie dostrzegam wrogów w rozmówcach i jak wiesz, skupiam się na krytyce osób publicznych, które uznaję za szkodliwe dla Polski.Porównanie, którego użyłeś – wiesz dobrze zresztą, że użyłeś go celowo – uważam za co najmniej głupie. Nie mam zwyczaju wyzywać rozmówców od kurew. Puszczanie emocji – to przejaw osobistego zaangażowania i dowód na uczucia żywione względem rozmówców. Krótko mówiąc właśnie WROGOŚCI.”

versus

“No i wylazło robactwo….no i czym się matolstwo kieruje w swoich ślepych oskarżeniach? Ano w tym, że w prostych słowach: “I pamiętajmy o roli i udziale w procesie zabójców Pyjasa prokuratora Wassermanna.” dopatruje się “poważnego oskarżenia” Oj głupole, głupole..”

http://pajak.wojciech.salon24.pl/39383,pamietajmy-o-staszku#comment_6669...

Polecam lekturę całego tekstu wraz z komentarzami. Użyty tam został niemal cały arsenał Pani Renaty Rudeckiej-Kalinowskiej;
kłamstwo, insynuacje,ordynarna manipulacja oraz wiele, wiele innych równie ciekawych środków ekspresji.
No i występuje tam w roli halabardnika Wasz oraz Jej ulubieniec.

Miłej lektury!


Tytułem uzupełnienia:

porównanie do robactwa i insektów wrogów politycznych nie jest oryginalnym wynalazkiem Pani Renaty.
W III Rzeszy był to ulubiony bon mot propagandy goebbelsowskiej stosowany nagminnie na określenie Żydów.
Wyrób najlepszego sortu!


No wlaśnie

Dobry przykład.
Za uwagę o komunistycznej przeszłości Wassermana zostałam zaatakowana nie przez rozmówców – a przez posługujące się inwektywami, oszczerstwami i demonstrujące ślepą furię – robactwo.

Widzę, że zostałam zapamiętana.
Akurat w tym przypadku – TO DOBRZE!


Yassa,

skasuj to uzupełnienie, pls.
Czytelnicy potrafią sobie wyrobić własne zdanie po lekturze dyskusji pod postem Tarantuli. Nawet czytając bez zrozumienia.


Tomku!

Wiem, że nie odpowiadasz za decyzje Sergiusza czy Magii. Co więcej, podziwiam twoje zabiegi w celu uratowania tekstowiska. Moim skromnym zdaniem, to też nie jest Twoja rybka. Nie Ty narozrabiałeś, nie Ty musisz posprzątać.

Nie rozumiem, dlaczego Magia tak ostro pojechała po ludziach, ale może to wynikać z mojej metody czytania komentarzy – tych podpisanych przez osoby mające mi coś za złe po prostu nie czytam. To bardzo dobrze wpływa na samopoczucie.

Szkoda, że Sergiusz nie mógł zastosować tego samego w stosunku do Igły.

Pozdrowienia, może Igła powinien porozmawiać z kimś życzliwym, takim jak Ty lub ja? W razie czego daj mu namiary na mojego skype’a. :)

Pozdrawiam


Pani Renato kochana,

cudowne, naprawdę cudowne,
a wie Pani, że Gertrudę Weiss, szynkarkę z Nordhausen w 1935 roku, także (słownie) zaatakowało robactwo, a nie żadni Żydzi?

A czy mogłaby Pani nam prostym Tekstowiczanom, przybliżyć komunistyczna przeszłość Wassermana.
Czy chodzi o to, że urodził się i pracował w czasach komuny?
Niesłychane!

Takiemu Zbigniewowi Ziobrze, doskonale potrafiła Pani wyśledzić lub przypisać (któż to wie?) przodka w PZPR, natomiast rzeczywiste sekretarzowanie POP PZPR na UJ. jego następcy Zbigniewa Ćwiąkalskiego, już nie specjalnie Panią raziło.

Pani jest, nie powiem paradna, bo to niegrzecznie byłoby, ale niesamowita, to na pewno.

kłaniam się z podziwem. Dobranoc Pani


Merlocie,

wykasuj w takim razie wszystkie moje komentarze i podaj Jej na uspokojenie szklankę mleka.
Nie widzisz jak Szanowna brnie dalej?
Daj Jej się wykazać!

Dobranoc, ja spadam.


Yasso

Widzę, że moja odpowiedź będzie sporo spóźniona, bo pojawiły się nowe wątki, a zaraz za nimi myśli, ale jednak postaram się odpowiedzieć.
Na marginesie dodam, że wszystkie moje odpowiedzi tu będą spóźnione, ale nic to, drobiazg.

“rzeczywiście nie rozumiem wielu rzeczy.
Może Ty mi wytłumaczysz jak to jest?

Wpada np. do mnie taki Grześ ulubiony zarzuca mi totalną głupotę, złą wolę i urojenia. Ot, tak lekką gębą....”

O to raczej pytaj Grzesia. Ja Ci powiem, że widzę to jako reakcję na jazdę Magii, której jakoś tam ładnie przyklasnąłeś, o ile umiem czytać, to Referent też. Temu, jak sądzę dziwi się Grześ, i dziwię się ja.

Wymyśleć sobie można wszystko, ale czasami warto coś sprawdzić.
Magia najwyraźniej nie sprawdziła (podstawowy błąd operacyjny), przyjęła swoją hipotezę za prawdę i w formie, moim zdaniem, oburzającej, obrażającej jakąś tam grupę ludzi (oczywiście wcaaaale niesprecyzowaną) wpadła pod tekst Igły z komentarzem.
Gdyby miała rację, której nie ma, mogłabym ogarnąć umysłem tę formę, mogłabym poważnie traktować pokrzykiwania o zasadach, których gówniarstwo nie zna.
A tak, nie rozumiem wcale.

I wydaje mi się, że Ty w tę jej wersję uwierzyłeś. Stąd reakcja Grzesia i reakcja Merlota. Tak przypuszczam.

“Na co Merlot sprawiedliwy nadyma się, oburza i zapowiada, że nie będzie gadał...ze mną.

No jak tu się nie śmiać, powiedz sama?
Śmieję się więc, ale z kamienną miną Bustera Keatona, żeby nikogo nie urazić, bo towarzystwo tu takie drażliwe.:)”

W moim poczuciu Merlot się nie nadął, ale to już kwestia interpretacji, a nie przynależności do bandy.

Śmiać się z kamienną miną, to już chyba Ty umiesz. Nigdy nie posiadłam tej umiejętności, a bywa bezcenna.

“Zresztą nie tylko ja wielu rzeczy nie rozumiem.
Widziałaś jak Jarecki pobudzał Igiełkę słodkiego w swym enigmatycznym tekście Sergiusz rządzi !”

Jeśli chodzi o Jareckiego, to nikt mi nie zarzuci kolesiostwa , co za ulga, więc pozwolę sobie wyrazić odmienny punkt widzenia. Jarecki, tak na moje oko, raczej nie pobudzał Igły, lecz zareagował.
Moja odpowiedź na tę reakcję zamieszczona jest (była?) pod tekstem.
Coś im (Igle i Sergiuszowi) zaczęło szwankować na łączach , co kompletnie nie jest moją sprawą.
Obu Panów lubię, jednego tylko znam osobiście, z drugim sporo rozmawiałam dzięki dobrodziejstwom sieci wszechświatowej, więc chyba tym bardziej zarzucanie mi przyczyniania się do wyrzucenia (!) Sergiusza, jest sporym nadużyciem.

Nie ze wszystkimi decyzjami Sergiusza się zgadzałam i zgadzam, nie będę teraz tego rozstrząsać, ale na litość wszelkich Tych z Góry, nie przeginajmy pały. Jedna rzecz się nie zgadzać, druga realnie występować przeciwko komuś.

“Nikt nie wiedział o co chodzi, do czasu kiedy Igiełka słodki nie wrzasnął bojowo:
mam dość, ukrywania tekstów i komentów, w tym moich własnych na moim własnym, kurwa mać, portalu!

Co notabene, niezupełnie było zgodne z prawdą, choć zdążyło rozpętać falę ataków; zarzutów i oszczerstw.
Z kradzieżami domen internetowych włącznie.
I to do tego kolorowych!:)”

Popatrz sobie na ten wątek. Dla mnie, co już mówiłam, to jest proste.
Igła mówi a , Sergiusz mówi nie-a i chce przeprosin.
Igła na to trochę a i trochę nie-a .
Sergiusz mówi to nie są przeprosiny, radź sobie Igła sam .

Pojawiają się głosy zdziwienia, zachęty do opanowania emocji i tych tam różnych.
Najwyraźniej mamy konflikt, do tego upubliczniony.
To się zdarza, być może można to jeszcze załatwić, ale osobiście miałam wątpliwości. Miałam, bo na ile znam Sergiusza, to on jak coś powie, to się nie wycofa.
Zwróć proszę uwagę, że ja niczego nie oceniam, staram się tylko podzielić obserwacją.

Wątek jest sensacyjny niemal, więc pojawiają się kolejne wpisy.

I nagle wpada Magia, która demaskuje spisek. W tym miejscu postanowiłam się włączyć, bo mi to nie odpowiada. Mam nadzieję, że rozumiesz?
Czy miała mnie na myśli, czy nie, po prostu nie odpowiada mi uznanie swoich przypuszczeń za fakt, a forma podania tego do wiadomości publicznej, to już co najmniej żenada.
Odniosłam się. Dostałam w łeb. Normalka.
Tym samym stanęłam w obronie spiskowców, gówniarzerii i innych potworów, i jako taka zostałam zdemaskowana również. :)

Powiem to jasno i wprost: prawdziwą aferę rozpętała Magia, bo jak się coś wrzaśnie w tłum, to naturalnie ludzie zaczynają się dzielić. Ktoś uwierzy, temu komuś uwierzy ktoś inny. Jedni się bronią, drudzy atakują, jest grupa prześmiewców.

Referent musiał Magii uwierzyć, skoro napisał satrapa obalony , uwierzyłeś Ty, uwierzył Marek, choć biorę pod uwagę, że mogę się mylić.

Można nie chcieć txt bez Sergiusza, można z tego powodu sobie iść w siną dal blogową, albo jakąś inną.

Tymczasem okazuje się, że to Pino rozwaliła txt, bo lubi Stopczyka?
Do spółki z Grzesiem?
A może i ze mną?

Bo jedna blogerka nie doczytała czegoś, albo przeczytała nieuważnie, albo nie zrozumiała prostego przekazu?

Ta sama Pino, którą wszyscy otaczali nabożnym uwielbieniem ( no, no Yassa Ty też :), której Sergiusz chciał stawiać wódkę za ożywienie atmosfery i wprowadzenie pozytywnego fermentu.

Czy Tobie, te oskarżenia, nie wyglądają na lekką przesadę?

Powiem Ci, w zupełnej tajemnicy, że wszyscy tutaj nagle pamiętają, że ja broniłam Docenta. A ja go nie broniłam, nie tym razem. Nikt mnie nie pytał o powód więc nie było odpowiedzi, ale nie krzyczałam uwolnić Stopczyka .
Zabawne, nieprawdaż?

W pamięci zbiorowej zapisało się, że z Docentem rozmawialiśmy sobie, mniej lub bardziej merytorycznie. Czasami coś u mnie skomentował, częściej ja u niego, a skoro tak, to wiadomo.

Pamięć zbiorowa (choćby wirtualna) ma moc, ale nie powinna tracić uważności w obserwacji – to taki przyczynek do wątku o bandach . :)

Pozwolisz, że kolorowe domeny pozostawię na boku.

Pozdrowienia.


Ależ spokojnie,

mój stan psychiczny jest bardzo dobry, a już na pewno Ty nie byłbyś w stanie na niego wpłynąć negatywnie.
Żadnej kwerendy póki co również nie robiłam. Nie widzę sensu, skoro i tak wpełzasz pod kamień. :)

Surducie, ja naprawdę od ręki mogę Ci wypisać urlop pełnopłatny i skierowanie na wczasy w Bobrujsku. Najwyraźniej tego potrzebujesz po ostatnich wstrząsających przeżyciach.

Szybki? Eee, to niekoniecznie element integrujący, ale nie jestem Gretchen, żeby takie tematy poruszać... :P

Z tą Megagwiazdą to zaś nie przesadzaj.
Bo rzeczywiście – uwaga, straszliwa groźba – przejdę się z obrzynem po blogach i zacytuję różne Twoje pochwalne określenia pod moim adresem.

hi hi


Hi hi

powtórzę ze zrozumieniem bo mi się dopiero teraz dwa ostatnie akapity skojarzyły (jeden ostatni i jeden przedostatni – errata dla pedantycznych czytelników)...


Peggy Brown,

ten post do yassy jest zasadniczo gotowym abstraktem do pilotażowego odcinka Hopla Hopla.

Sami tego chcieliście, Grzegorze wy moje… Tylko będę mieć wolny dzień i kaca (dobrze wpływa na sarkazm), a wszystko opiszę. POrządnie i z rozlicznymi przyPiSami.


Pani Renato

Wydaje mi się, że nie rozumie Pani pewnej podstawowej sprawy.
Albo nawet dwóch.

Jedna to taka, że tu nie chodzi o pretensje wobec Pani przynależności partyjnej w odniesieniu do konkretnej partii, lecz o sam fakt partyjnej przynależności.
Trudno uwierzyć w obiektywne opinie kogoś, kto stoi zdecydowanie po określonej stronie barykady. To wydaje mi się, aż nadto oczywiste i to ma okreslone implikacje.

Sergiusz, znowu się zastrzegę,że moim zdaniem, bo przecież nie jestem nim i nie wiem do końca, widział ten portal jako poza partyjny, co nie znaczy obojętny na politykę.
Jak wiadomo, moje pitu-pitu jest dalekie od polityki, z dużą korzyścią dla niej zapewne, ale raz zdarzyło mi się skrytykować Prezydenta.
Sama się dziwię, że mi się chciało, ale to prawda.

Pani jest członkiem Platformy Obywatelskiej, i choć nie wiem doprawdy czy dmie Pani w trąbę propagandową, to nie powinno Pani dziwić, że tak to jest odbierane.

Zwłaszcza, że w wątku merlotowym, który dotyczy ściśle spraw tego małego portalu, wplata Pani wątki co najmniej z grubej trąby.

Jak już powiedziałam, nie znam się na polityce, ale coś tam do mnie dociera wbrew mej woli, bo dla mnie świat polityków jest bardziej wirtualny od internetu.
Pomińmy.

Pozwolę sobie metaforycznie, albo alegorycznie. Okaże się.

Otóż rodzi się nowa, świecka tradycja moich pogawędek z Arturem Nicponiem o uzależnieniach w aspekcie ontologicznym.
Dla nikogo, kto czyta moje teksty (nawet nieuważnie), nie jest tajemnicą, że pozostaję zatrudniona na upadającym posterunku publicznej służby zdrowia.
Znaczy jestem w systemie i system mną pogania (coraz szybciej zresztą, ale to na marginesie).

Tak sobie rozmawiamy o uzależnieniu, ale właściwie w sezonie drugim Artur w ogóle nie podnosi kwestii tego, że ja bronię służby zdrowia, bo widać, że nie bronię, tylko atakuję.

Co do definicji uzależnienia, a także jego faktycznego istnienia, bądź nie, wciąż trwa między nami spór. Żadne z nas ustąpić nie chce, a jeśli ktoś choć trochę, to raczej nie Artur. :)

Idzie mi o to, Pani Renato, że interlokutor nie zarzuca mi bycia reprezentantką określonego systemu, zarzuca mi wiarę w coś, czego nie ma. Mimo to, rozmawiamy.
Inaczej mówiąc moja przynależność okazała się nieistotna dla rozmowy.
Ciekawe dlaczego?

Druga rzecz to posłużenie się imieniem Admina. Tak się w sieci nie robi, choćby nie wiem co.
To nie ma znaczenia co ktoś wie, a czego nie wie i czy wiedzą wszyscy, czy niektórzy. Tak się po prostu nie robi.

Na tym portalu wszyscy znają imię Igły, ale jakoś nikt go nigdy nie używa.
Wszyscy też znają moje imię, bo mój poziom zakonspirowania w tym zakresie jest, powiedzmy to sobie szczerze, umowny i to wielce, a zdarza mi się prosić o jego nieużywanie.

W jednym się mogę z Panią zgodzić, każdy powinien mieć możliwość zabrania głosu, a czytelnik sam sobie oceni i podejmie decyzję czy chce rozmawiać z konkretną osobą, czy na przykład nie zechce.

W jeszcze jednym, zgodzę się z Merlotem. Mianowicie w tym:

“Otóż, Ty masz jasno określonego wroga, winnego całemu złu które spotkało nasz mały raj na ziemi. W usuniętym komentarzu zabrzmiało to dobitnie.
Magia w swej goryczy zachowuje się identycznie. Tylko wektor jest odwrotny.”

Sama chciałam to napisać, więc właściwie nie zgadzam się z Merlotem, lecz z samą sobą.

Pozdrawiam


Gretchen

“W jednym się mogę z Panią zgodzić, każdy powinien mieć możliwość zabrania głosu, a czytelnik sam sobie oceni i podejmie decyzję czy chce rozmawiać z konkretną osobą, czy na przykład nie zechce.”

I TYLKO O TO CHODZI.
O zamknięcie tej właśnie możliwości poprzez celowo podjęte działania. Na dodatek podjęte nieładnie. A nawet brutalnie.

Nie chcę by kogokolwiek usuwano lub by czuł się zmuszony odchodzić z TXT.

I oburza mnie fakt, że dlatego, że występuję pod własnym imieniem i nazwiskiem z całym dobrodziejstwem inwentarza, który łatwo wygooglować – mam być traktowana gorzej, niż występujący anonimowo, których przynależności partyjnej nikt nie sprawdzi, bo i jak – a może ona skrywać nie tylko zwykłego członka partii ale nawet wysoko funkcyjnego aktywistę, który uprawia propagandę polityczna – tyle tylko, że milą decydentom TXT.
Uważam to za oczywistą dyskryminację z przyczyn politycznych.

I wiem, co mówię, gdy opisuję to, co tu zauważam.

Pozdrawiam


Renato,

zwróć uwagę na kwestię skali. Jest S24. Tam wszystkie reflektory są na bijatykę polityczną skierowane. Tam masz sojuszników i wrogów, uważnych analityków i rozemocjonowanych kibiców.

I jest TXT. Z niewielką grupką awatarów płci obojga, którzy Twoją walkę traktują mówiąc oględnie dość nonszalancko, zeby nie powiedzieć, po macoszemu.

Niektórzy z nas w w życiu na salonie nie byli…

Anonimowość tu ma zupełnie inny wydźwięk niż tam. Jak już zabierzemy się za ujawnienie tych wszystkich wysoko-funkcyjnych aktywistów, to tam będzie skandal, ale tu – tylko kupa śmiechu i parę stosownych ju-tubek z okazji coming-outów.

Szczególnie jak padnie na Docenta i Dorcię. A skąd wiemy, że to nie awangarda Palikota, postawiona na eksponowanym, niebezpiecznym i full of zasadzkas posterunku? Ten Lublin to zawsze był jakiś podejrzany…

Pozdrawiam, udając się do alkowy


merlocie

Zatem gdybym pisała anonimowo – wszystko byłoby OK?

Czy ja chcę ujawniania tożsamości?

I co ma tu do rzeczy Salon24?


Pani Renato

Ten argument o niemożności sprawdzenia przyszedł mi już kiedyś do głowy, ale to nie zmienia faktu.

Ja też mogłabym bronić pozycji bez danych, ale jakoś tak to jest, że wcześniej czy później pewne sprawy stają się jasne. Dlatego od zawsze powtarzam, że nie ma anonimowości w sieci, istnieje tylko utrudniony dostęp do danych.

Pisze Pani tak:

“I oburza mnie fakt, że dlatego, że występuję pod własnym imieniem i nazwiskiem z całym dobrodziejstwem inwentarza, który łatwo wygooglować – mam być traktowana gorzej, niż występujący anonimowo, których przynależności partyjnej nikt nie sprawdzi, bo i jak – a może ona skrywać nie tylko zwykłego członka partii ale nawet wysoko funkcyjnego aktywistę, który uprawia propagandę polityczna – tyle tylko, że milą decydentom TXT.
Uważam to za oczywistą dyskryminację z przyczyn politycznych.”

A ja sobie wyobrażam, że Jarosław Kaczyński zakłada sobie bloga, jako Jarosław Kaczyński. Z cały dobrodziejstwem tego inwentarza (nawet googlować nie trzeba), i jak Pani sądzi, co się dzieje?

Ktoś uwierzy w jego obiektywizm? Pani uwierzy?

Rozumiem, że Jarosław Kaczyński może założyć blog pod nickiem Gretchen i wtedy nikt mu złego słowa nie powie.
W tym miejscy wyrażam nadzieję, że nie znajdzie się nikt, komu przyjdzie do głowy, że jestem Jarosławem Kaczyńskim, ale wyrażenie takiej nadziei, to też może być taki sprytny zabieg odciągający uwagę.

Naprawdę nie chodzi o to, co by było gdyby.

Chodzi o to, że jeśli się jest członkiem dowolnej partii, to się członkiem dowolnej partii jest, a w takiej sytuacji Adminujący portalem o zacięciu antypartyjnym, będą się sprzeciwiać.

Na moje wyczucie w ogóle nie chodzi o Pani imię i nazwisko, chodzi o to, że Pani nie mówi we własnym imieniu, albo tak to jest odbierane.

Może trzeba było wybrać sobie nick? Sama nie wiem, bo jak mówię, anonimowość w sieci, to mocno przereklamowana sprawa.

Pozdrawiam.


Przyznam, ze byłbym mocno rozczrowany

gdybyś okazała się być panem Prezesem, droga G.
Jak będziesz starsza, to Ci wytłumaczę, dlaczego…


Koniec świata,

Gretchen dyskutuje o polityce.

Czy ja też muszę? Mnie interesuje chwilowo tylko kwestia dodatków do pieczarek… Przystawek do pieczarek? Kaczyńscy są w sumie nieco podobni do tych grzybków.


Merlocie

Ale Twoje rozczarownie byłoby większe gdybym się okazała panem, czy Prezesem?

Jakoś tak nie zrozumiałam.

:)


Bażant!

Ty mnie nie denerwuj! :)

Oddalam się godnie regenerować cerę. Jutro wyjaśnię powody, przynajmniej niektóre.


Gretchen

Nie rozumiem – dlaczego mój głos ma być odbierany, jako nie mój. A głos anoonimowego członka partii, tylko dlatego, że nie wiadomo o tym, że jest członkiem partii – jest odbierany, jako jego prywatny głos?

I co za pomysł z tym OBIEKTYWIZMEM Kaczyńskiego?
Jaki znowu obiektywizm? Wszyscy piszą jak najbardziej SUBIEKTYWNIE.
Dajmy spokój.
Rzecz jest całkiem jasna. Użyto niefajnych metod w celu wyrugowania przeciwników POLITYCZNYCH!
To mial byc poratal pisowski z dodatkiem ludzi piszących fajne rzeczy pożytecznych, ale niegroźnych (stąd hołubienie Pino, pomijając, że Pino na hołubienie, jak najbardziej zasługuje), którzy napędzą czytelników.
Nie wyszło.
Albo raczej wyszło….szydło z worka.

I to wszystko.


Gretchen

Gretchen

Jedna to taka, że tu nie chodzi o pretensje wobec Pani przynależności partyjnej w odniesieniu do konkretnej partii, lecz o sam fakt partyjnej przynależności.
Trudno uwierzyć w obiektywne opinie kogoś, kto stoi zdecydowanie po określonej stronie barykady. To wydaje mi się, aż nadto oczywiste i to ma okreslone implikacje.

Sergiusz, znowu się zastrzegę,że moim zdaniem, bo przecież nie jestem nim i nie wiem do końca, widział ten portal jako poza partyjny, co nie znaczy obojętny na politykę.

Zauwaz, ze Renata na Txt zostala zaproszona i jej przynaleznosc partyjna nie stanowila wtedy przeszkody.
Dlaczego?
Mimo wizji apolitycznego portalu?

Dlaczego po pewnym czasie przynaleznosc partyjna stala sie czynnikiem dyskwalifikujacym?
Intrygujaca ewolucja txt :)


Że się wtrącę

Przyznam, że szczęka lekko mi opadła, gdy poczytałem sobie o tutejszych ostatnich wydarzeniach.

Sorry, Merlot, że to u ciebie wpisuję, jako że jakoś specjalną miłością do siebie nie pałamy, ale co tam.

Renato,

kilka spraw:

1. gdybyś była mniej zacietrzewioną partyjną propagandystką nigdy w życiu nie napisałabyś tych bredni o tym, że txt miał z założenia być portalem pisowskim itp niedorzeczności, gdybyś choć rzuciła okiem na występy Igły, ktory z właściwą sobie “wrażliwością” flekował tutaj towarzystwo jakoś tam kojarzone propisowsko. Min. Foxxa. I co ważne- flekował bez choćby proby podejścia merytorycznego i to flekował akurat nie za teksty jakoś tam wpisujące się w walki partyjne w Polsce, ale za pisanie, pod ktorym pewnie byś sama się podpisała. O wielokrotnych atakach na “marylowe matołectwo” itp wspominać nie trzeba.
Żeby to wszystko jednak widzieć, to trzeba nie mieć paltformiano-propagandowych klapek na oczach.

2. pretensje do ciebie nie są chyba nawet za przynależność partyjną, ale za tzw. całokształt- sorry, ale ty jesteś zwykły kibol. Partyjny szalikowiec. Twoje pisanie to goebbelsowska propaganda w formie czystej: kłamstwa, manipulacje, pomowienia, tryskanie jadem, pisanie pod tezę- pełen zestaw. Jesteś takim małym, ale skondensowanym Palikotem. A, sorry, co ma światu do zakomunikowania ten błazen wszyscy doskonale wiedzą. Na prawdę.

3. z txt wyrzucono bodajże tylko Stopczyka i Mada. Co do Mada, to nie wiem dlaczego. Stopczyka wywalono za to, że jest zwykłym, plugawym śmieciem- a w każdym razie w ten sposob się tu przedstawiał. I dobre prawo gospodarza polega na tym, że takiego indywiduum się pozbywa, jeśli uzna to za stosowne.
Poza tym jegomościem, ktory oklejał txt zdjęciami obsranych kibli, nie spotkałem się z przypadkiem wyrzucenia stąd kogokolwiek. Sporo ludzi odeszło (z umownie pisowskiej strony) zniechęconych serdecznością gospodarza Igły. Poszli ci cali pocztowcy. Ale nikt tu żadnych czystek nie robił. W każdym razie- mi nic o tym nie wiadomo. To po co ta ściema o kneblowaniu ust itp?

A teraz do pozostałych,

moi drodzy- strasznie się tu duzo pisało o tym, jak innym miejscem jest txt w stosunku do choćby saloniku. Wybaczcie, ale to bzdura. Txt jest zwyczajnie gorszą kopią salonika. Jest po prostu mniejsze, a co za tym idzie bitwy kiboli nie są aż tak malownicze jak na saloniku. Trolling jest w mniejszym natężeniu, a że użytkownikow kilku na krzyż, to i bardziej to przypomina plotki na Pudelku o kozaczkach damskich w kolorze white, niż słynne salonikowe naparzanki. Rożnica polega wyłacznie na skali. Na niczym więcej.

Siedzimy sobie teraz (ja gościnnie) na zwłokach zombie. Już się go raczej nie wskrzesi. W każdym razie ja jestem o tym przekonany.
Zwłaszcza, jeśli Serż zabierze software. A raczej zabierze.

I nad tym warto, by miłośnicy txt chwilę się pochylili, jeśli chcą sobie jeszcze trochę pogaworzyć.

Tymczasem pozdrowki i odmeldowuję się

narka!


Arturze

Narka :))
w podobnym klimacie popełniłem wpis u siebie, Twój jest dalej idący i.. o niebo lepszy :) Moje trzy grosze

Ukłony


Nicpoń

Byłeś jednym z beneficjentów zmian w TXT po wywaleniu sporej gromady ludzi, którym TXT zawdzięcza swój rozwój.
Fakt, że stawał się konkurencją dla innych blogowisk, że zaczynało się o nim mówić a przede wszystkim, że miał czytelników.
Zaproszono NAS i skrzętnie wykorzystano dla rozruchu miejsca, po czym komuś palma odbiła i wymyślił sobie, że jest WIELKI i może bez nas, może na tacy ofiarować się PiS.

Okazało się, że g…może bez NAS!

Twoje chamskie wpisy tez się do tego rozwoju TXT przyczyniały , bo wywoływały dyskusje.
Z faktu obrażania mnie może wyniknąć tylko tyle ile z faktu, że ja naobrażam ciebie przypisując ci propagandę poglądów faszystowskich co wcale nie będzie odległe od prawdy. Na dodatek robienie tego w sposób głupi i szczeniacki.

Nie w tym rzecz.
Tchórzliwie nie odpowiedziałeś na jedno pytanie, jakie leży u podstawy całej tej rozmowy: Czy uczciwe, zwłaszcza, jak ktoś chrzani o “mediach obywatelskich” zamykanie ludziom ust, szukanie pretekstów by się ich pozbyć?
To jest ta wolność słowa według Ciebie?

Ja się po prostu wyłączyłam z pisania tutaj i obserwowałam rozwój wypadków.
Nie przyłożyłam ręki do rozwalenia TXT, któremu zresztą poświęciłam na początku jego istnienia, sporo serca.
Ale jak się komuś marzy, że wyżej s.. niż d.. ma – to takie są właśnie tego skutki!
Na koniec uwaga: Nie mam nic przeciwko otwartej wymianie opinii. Nie mam nic przeciwko temu, by ktoś walił we mnie, w moje teksty i oceniał je po swojemu. Ale i sobie przypisuję dokładnie takie samo prawo. A przede wszystkim uznaję, że każdy ma prawo pisać i mówić co myśli.
JASNE???


Nicpoń,

“. z txt wyrzucono bodajże tylko Stopczyka i Mada. “

I jeszcze w prehistorycznych czasach xięcialukę, też niesłusznie zresztą, acz inna sprawa, że ostry to zawodnik niekiedy acz sensowny.


A w ogóle że wam się nie nudzi,

ten temat jeszcze
A poza tym RRK o robactwie, Nicpoń o śmieciach, żenada że az strach, chyba nie o to Merlotowi chodziło.


grzesiu

Robactwo ( moje, owszem, ale nie stąd, nie z TXT) – nie ja pierwsza wyciągnęłam – ale yassa.

Owszem – temat jest może i już nudny.
Ale za tym tematem kryje się przecież potraktowanie wredne i nieuczciwe sporej ilości ludzi – prawda?
Ludzi, którzy CHCIELI TU rozmawiać, pisać, dyskutować...i robili to.
Czy mamy ich spuszczać po brzytwie?
Dlaczego?

Wiem o co chodziło merlotowi.
Ale czasem bez powiedzenia prawdy prosto z mostu – nie da się dojść do niczego.
Najlepszy dowód – to to, ze nadal są tacy, którzy innym chcą usta zamykać.
Biedni.


Gdybyś Nicponiu

częściej się u mnie mądrzył, to:

a) może nie miłość (tym bardziej specjalna), ale cieplejsze fluidy by wystąpiły

b) kwestie Stopczyka omawiałbyś nie z Renatą, której naprawdę nic do tego, tylko ze mną, Gretchen, Grzesiem, Pino i Dorcią, którzy ze Stopczykiem zadawali się od dawna, chętnie i ze zrozumieniem. I że wtedy chociażby sprawa kibla może dałaby się w normalnej rozmowie odmitologizować.

Ponieważ mądrzyłeś się gdzie indziej, to jest jak jest.

Aspekt pozytywny Twojej wizyty:

każde wyregulowanie ciśnienia w oponach robi wehikułowi dobrze.
Oklapłe – podpompować, przegrzanym, nadętym ponad miarę – co nieco upuścić.
Ludzie z zewnątrz zawsze widzą to lepiej. Często na pierwszy rzut oka.

Więc może jednak czasem wpadaj, podregulować.


Renato,

jestem szczerze ubawiony twoim komentarzem. Nie wierzyłm, że będzie mi dane spotkać w przyrodzie okaz osobowości tak paranoidalnej, jak twoja.
Pozwolisz więc, że tę paranoję twoją obnażę rozbierając twoj tekst na kawałki.

Voila!

“Byłeś jednym z beneficjentów zmian w TXT po wywaleniu sporej gromady ludzi, którym TXT zawdzięcza swój rozwój.”

O jakich beneficjach piszesz do mnie, ktory z tekstowiskiem nie jest związany i bywa tu okazyjnie?

“Fakt, że stawał się konkurencją dla innych blogowisk, że zaczynało się o nim mówić a przede wszystkim, że miał czytelników.”

Być może, nie wiem tego, bowiem nigdy nie interesowałem się tutejszymi sprawami wewnętrznymi. Natomiast nie widzę związku pomiędzy tym zdaniem a poprzednim i następnym. Strumień świadomości?

“Zaproszono NAS i skrzętnie wykorzystano dla rozruchu miejsca, po czym komuś palma odbiła i wymyślił sobie, że jest WIELKI i może bez nas, może na tacy ofiarować się PiS.”

Kto to są ci WY? Niby że ty i twoj kolega- idiota Mireks, albo kolejny propagandysta i manipulant- Stary? Na prawdę uważasz, że ktokolwiek przychodził na tekstowisko po to, żeby akurat tutaj czytać przedruki dzieł Starego? Renata, wyląduj, błagam. Błagam cię też o to, byś przestała widzieć wszędzie pisowski spisek. Kto się komu oddawał na tacy? Kobieto, przecież to, co ty wypisujesz, to jest świadectwo poważnego stanu chorobowego.
Napisz tez koniecznie- kto wymyślił sobie, by być WIELKIM i komu odbiła palma- ale najważniejsze- napisz jak się ta mania wielkosci objawiała w świecie rzeczywistym a nie w twojej chorej wyobraźni, po ktorej buszują Kaczyńscy wystający zza każdego wirtualnego krzaka. Potrafisz napisac coś konkretnego, a nie tylko te swoje urojone ogolniki?

“Okazało się, że g…może bez NAS!”

Sorry, ale to megalomania. Jeśli owi NAS to ty i ww propagandyści, to sorry, tekstowisko istniało sobie bez was świetnie i powody jego rozpadu są zgoła inne, niż ci się wydaje. Taka jest bowiem między nami rożnica, że ja te powody znam, a ty musisz zmyślać.

“Twoje chamskie wpisy tez się do tego rozwoju TXT przyczyniały , bo wywoływały dyskusje.”

Renato, poza kilkoma trollami jesteś ostatnią osobą, ktora ma jakiekolwiek prawo pouczać kogokolwiek w kwestiach chamstwa.

“Z faktu obrażania mnie może wyniknąć tylko tyle ile z faktu, że ja naobrażam ciebie przypisując ci propagandę poglądów faszystowskich co wcale nie będzie odległe od prawdy. Na dodatek robienie tego w sposób głupi i szczeniacki.”

Wybacz szczerość, ale:
a) ja cię nie obrażam, ja ci pisze prawdę, a to, że jest ona dla ciebie niewygodna i w oczka kole, to już inna sprawa. Twoja.
b) przypisywac mi poglady faszystowskie mogą wyłacznie nieuki i osoby nie potrafiące czytać ze zrozumieniem. Ot, np. kolega od obrazkow z obsranymi kiblami- Stopczyk. On jest akurat na takim poziomie, że tkwi sobie dzielnie po pachy w gumofilcach i z tej perspektywy percepcyjnej możliwe, że moje poglądy wygladają jak wyglądają. Pytanie jest więc inne- nie czy moje poglady są faszystowskie i czy to jest odległe od prawdy, ale brzmi: czy Renata prezentuje ten sam poziom nierozumienia słowa pisanego, co idiota Stopczyk, czy może Renata wszystko doskonale rozumie, ale nie jest w stanie prowadzić dyskusji bez manipulacji na każdym kroku?
Jak jest, Renata? Nie rozumiesz, czy manipulujesz?
btw- akurat twoja ocena mojego stylu jest bezwartosciowa, wybacz. Co ty możesz wiedzieć o tym, czy coś jest głupie i szczeniackie czy nie? No daj spokoj.

“Nie w tym rzecz.
Tchórzliwie nie odpowiedziałeś na jedno pytanie, jakie leży u podstawy całej tej rozmowy: Czy uczciwe, zwłaszcza, jak ktoś chrzani o “mediach obywatelskich” zamykanie ludziom ust, szukanie pretekstów by się ich pozbyć?
To jest ta wolność słowa według Ciebie?”

Nie odpowiedziałem na to pytanie, bowiem ono nie posiada desygnatu w rzeczywistości. Jeśli tym męczennikiem za wolność słowa miałby być Stopczyk i jego osrane kibelki oraz denerwowanie admina satanistycznymi wtrętami, to tak, wyrzucenie Stopczyka było jak najsłuszniejsze. Ja się dziwię tylko, że pozwolono mu przebywać tak długo. Miejsce śmierdzących chamow jest w oborze a nie między cywilizowanymi ludźmi- to dla mnie oczywiste. Dla ciebie nie?
Zwłaszcza, że Sergiusz nie pojechał na tę wieś, do czworakow w ktorych mieszka Stopczyk i nie odciął go od internetu dławiąc wolność Stopczyka do wirtualnego ejakulowania wypełniającym go plugastwem, tylko zamknął przed nim drzwi DO SWOJEGO PORTALU. Jasne?

“Ja się po prostu wyłączyłam z pisania tutaj i obserwowałam rozwój wypadków.”

A ja nie obserwowałem- teraz sobie zrobiłem przyspieszony przegląd dziejow upadku. I jestem pod wrażeniem.

“Nie przyłożyłam ręki do rozwalenia TXT, któremu zresztą poświęciłam na początku jego istnienia, sporo serca.”

De facto nie przyłożył do tego ręki nikt poza panami prowadzącymi to miejsce i to też nie ze względu na ich politykę redakcyjną a na zupełnie inne sprawy, ktorych nie mam prawa tu naświetlać. Więc całe to darcie szat uważam za śmieszne. Ty na prawdę uważasz, że można kogoś wygnac z portalu nieciekawą ATMOSFERĄ?
Jak można myśleć tak powierzchownie, Renata!
Jak można wierzyć w realność tego matrixu do tego stopnia?
Słodki Jezu!

“Ale jak się komuś marzy, że wyżej s.. niż d.. ma – to takie są właśnie tego skutki!”

I kto jest tym kimś niby? Admin, ktory nie pozwala, żeby mu jakiś Stopczyk obsrywał ściany, czy może admin, ktory na portalu z zasady niepartyjnym a bardziej towarzyskim nie chce widzieć twoich agitek? No dajże spokoj!
Ja niedługo odpalam swoje małe co nieco w sieci i twoich tekstow też tam nie będzie. Choć będą takie, ktore walą w PiS i to walą na prawdę tam, gdzie ci ludzie robią coś złego, a nie totalny propagandowy ostrzał, jak w twoim przypadku. Uważasz, że to jest postawa zadzierania nosa? Ja nie. Ja to uważam, za dbałośc o jakość informacji. Ty bowiem jedyne co emitujesz, to propagandowy szum i na takich platformach jak salonik być może takie goebbelsowskie tuby mają swoje miejsce, ale nie tam, gdzie ludzie chcą rozmawiac jak ludzie i czegoś się dowiedzieć.

“Na koniec uwaga: Nie mam nic przeciwko otwartej wymianie opinii. Nie mam nic przeciwko temu, by ktoś walił we mnie, w moje teksty i oceniał je po swojemu. Ale i sobie przypisuję dokładnie takie samo prawo. A przede wszystkim uznaję, że każdy ma prawo pisać i mówić co myśli.
JASNE???”

I tu się z tobą zgadzam w zupełności. Każdy ma prawo pisać i mowić co myśli- ALE NIE WSZEDZIE!
Tak samo jak każdy ma prawo żyć- ALE NIE W MOIM DOMU!
Tobie się zwyczajnie myli cenzura, czyli zamykanie ludziom ust, z prawem każdego do przebywania w towarzystwie ludzi, z ktorymi chce się spotykać. I tyle.

A na koniec coś miłego, żeby nie było.
O ile to co piszesz uważam za straszny, nienawistny, nie nadający się do czytania, propagandowy bełkot (pomijam już to, że rządy Ryżego mam za najgorsze od `89 roku), o tyle bardzo mi się podoba twoj power. Poważnie. To jest fajne w jakiś sposob i doceniam.
Mam tylko nadzieję, że ty to robisz świadomie, że jesteś świadomą manipulantką a nie fanatyczką, takim peowskim hunwejbinem, ktory wierzy w brednie, ktore wypisuje. Świadomej manipulantki nie musze lubić ale mogę cenić. Fanatyczkę, to … sama wiesz, co normalni ludzie sądzą o fanatykach.

Pozdrawki!

p.s. tym razem odmeldowuję sie juz zupełnie, więc jakby ktoś mnie chciał znaleźc, to siedzę sobie na http://nicek.wordpress.com/


Merlocie

nie wiem, czy będzie jeszcze gdzie wpadać :)

Mniejsza o to.

Stopczyk, w rozmowie z Renatą jest tylko pewnym exemplum i na prawdę nie o niego tu chodzi, tylko akurat nadaje się idealnie na ilustrację.

Pozdrowki!


Nicpoń

Czy ty potrafisz pisać bez obrażania ludzi?
Widzę, że “ruszyło” cię, zresztą nie pierwszy raz, moich kilka słów prawdy.
G..o mnie obchodzi twoje zdanie o mnie.
Nie sądzisz chyba, ze opinie takich, jak Ty, nadętych i niewiele rozumiejących specjalistów od wydymania na kasę naiwniaków mogą mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie.
Nuworysze pod żadną postacią – nie sa dla mnie atrakcyjni.
A ty, wybacz szczerość, jesteś jak ten Siara, czy jak on tam sie nazywa ten bohater filmu grany przez Rewińskiego. I taka wartość mają Twoje intelektualne twory.
Więc daruj sobie. Nie zamierzam tez dokonywać jakiejś szczególnej analizy twoich tekstów – bo od dłuższego czasu przestałam je czytać.
Stwierdziłam jedynie, że z odejścia innych właśnie ty skorzystałeś – stając się z tym swoim “męskim” bełkotem gwiazdą TXT. Bóg z Tobą. Ani mnie ziębisz ani grzejesz. Takich niedorośniętych macho, którzy męskość przedłużają prezentacją zdjęć ze strzelbą albo nożem w garści – sporo w sieci.

I jeszcze słowo o propagandzie – zwłaszcza agresywnej propagandzie UPRowskiej. Co prawda rozleciała ci się partyjka – ale duch pozostał. Co nie?
Zwłaszcza gdy UPR mogla się chociaż trochę pożywić przy PiS. Nawet ta niewielka ilością miejsc w samorządach – ale zawsze lepsze to niż nic.

Nie zamierzam z tobą prowadzić wymiany poglądów – bo nie masz wiele do zaoferowania na wymianę.A to co masz jest kompletnie bez wartości.

Trzymaj się swojego dobrego samopoczucia.
Póki je możesz mieć.


Arturze,

to trochę nie tak.
Myślą przyświecającą ojcom założycielom było stworzenie przestrzeni dla merytorycznego zwarcia rożnych światopoglądów na trochę wyższym poziomie niż salonowy.
Zero agitatorów politycznych. Żadnych Ererek i tym podobnych troli.

Zaproszono co ciekawszych blogerów; od Wyrusa przez Referenta do Nameste.

I rzeczywiście, jak pisze Grześ, pierwszym zbanowanym był xiązeluka.

Jego rogata dusza nie pasowała leśnym dziadkom liżącym tu swe rany po salonowych bojach.
Chwilę później odszedł Referent, a następnie Wyrus.

Dość miał już pierdziaczących o niczym tetryków i ich tresowanego trolla Stopczyka, który biegał za nim z kretyńskimi przysrywkami.
(Zresztą tak samo jak później za Referentem, gdy ten wrócił.)

Po tych doświadczeniach trudno już było kogoś sensownego do nas skaptować.

Nastała złota era TXT, której cechą wspólną był święty spokój i antykaczyżm.

Słowa opisujące Kaczyńskiego jako cyt:
“kreatura polityka (sic!), ch*** na kaczych nogach” nie raził już nikogo z tego wytwornego towarzystwa.
Gdy zwróciłem na to uwagę, oburzony autor ich, eksplodował:
http://tekstowisko.com/19zenek/51674.html

Nic więc dziwnego, że atmosfera sprzyjała, a by tak starannie dobrane towarzystwo zaprosiło tu w końcu panią Renatę i Azraela.
Idea powstania TXT poszła się czochrać.

Za agitatorami przyszli ich klakierzy np. urocza pani Agawa.
A pani Renata zaczęła władać dużo serca wklejając tu swe salonowe agitki.:)

Miło się żyło, arystokracja tutejsza miała na wszelki wypadek dwóch swoich urbanoidów, którzy umilali życie mniej bezmyślnym jak tylko umieli.
W razie czego chujem rzucić też potrafili.
Ku cichej akceptacji i uciesze patrycjatu.
Burza nastała, gdy swojskie trole przegięły i wyleciały z hukiem.

Nadąsana śmietanka wespół zespół opuściła naszą oazę elegancji i spokoju, po to by demonstracyjnie okazało się, że g…można bez NAS! (cyt za ERK).

A teraz, to jak już pisałem, tylko wstrząsy wtórne.

Do Sergiusza dotarło w końcu, że myśli żadnej tu raczej nie będzie,, jeśli już to portalik społecznościowy jakich tysiące.
A pani Renata niczym sęp czeka tylko na jego odejście, by po raz kolejny móc wklejać bezkarnie wykwity swego bałwanienia.
Jeśli ono przetrwa…
Miejsce oczywiście, bo totalniackie bałwanienie Pani Renaty jest nieśmiertelne.:)

Pozdrawiam serdecznie


Yassa,

obie nasze wersje są ze sobą kompatybilne- tzn są o tym samym, ale z innych punktow widzenia. Mniejsza o to, nie ma co tańczyć na grobie.

Jakby co, to gdzie cię łapać? Bo tu zaraz znicze zgasną i ciemności pokryją wirtualne dzikie pola.

Ciekawe, jak szybko tutejszy lud zatęskni za Serżem- Jaremą, ktory na dzikim wschodzi potrafił zaprowadzić jako taki porządek?

Pzdr

Zastanawiam się, czy odpisywać Renacie, czy nie. Malowniczo strzyknęła jadem udowadniając po raz kolejny niemożność nawiązania komunikacji. Pytanie, czy warto jeszcze rozmawiać z nią, czy można juz tylko o niej?


yassa

Kłamstwo i manipulacja sa Pana bronią od zawsze.
I to mnie tak odstręcza od takich ludzi, jak Pan.

Do TXT zaprosił mnie Jacek Jarecki w grudniu 2007 roku. Zdecydowałam sie na pierwsza notkę tutaj w lutym 2008 roku.
To łatwo sprawdzić.
Obwiniam Sergiusza, że swoimi autorytarnymi zapędami i postępowaniem nie fair wobec tych, którzy dla TXT pracowali wnosząc tu zdrowy ferment i dyskusję – doprowadził TXT do zapaści. Ale ani mi w głowie chęć pozbycia się Sergiusza czy kogokolwiek.
Wszystko co mówię – dowodzi właśnie tego, że uważam, że blogowiska mają szansę na rozwój, także na poważną dyskusję, gdy zamiast klakierów i wazeliniarzy takich jak Pan, śliskich i nieuczciwie manipulujących faktami ( obwinianie Pino i obrona Magii) starają się promować różnorodność opinii zdań, nawet kontrowersyjnych, nawet drastycznych.
I
Pan niechcący zapewne swoim tekstem potwierdza, że najpierw skorzystano z blogerów, którzy uczynili TXT atrakcyjnym – a potem realizowano pierwotny zamysł Sergiusza pozbycia się ich.
I to jest obrzydliwe. Zarówno jeśli było zamysłem Sergiusza, a niestety wiele wskazuje na to, że było – jak i to, że Pan mówi o tym bez wstydu.

Ja akurat nie potrzebuję miejsca o pisania – bo je mam.
A te prawie 600 tysięcy wejść na mój blog w S24 od czasu zainstalowania “nowego Salonu 24” – świadczy, ze na brak czytelników nie uskarżam się.

Pan na S24 występuje pod wieloma nickami – i z zapałem oddaje się pod nimi przywalaniu we mnie. Tyle, że pan uzbierał raptem ( i to TYLKO dzięki temu przywalaniu we mnie) 21 tysięcy wejść – więc rozumiem, że zawiść zżera i szlag trafia.

Na koniec zapytam: kto u diabla naplótł Panu takich bredni, że jest Pan w stanie podjąć dyskusję na poziomie wyższym niż salonowy ( S24)?
Że w gole może pan podejmować jakakolwiek dyskusję merytoryczną. Przecież nie widziałam ani jednego Pana komentarza, który odnosiłby się merytorycznie do czegokolwiek. Zajmuje się Pan wyłącznie uprawianiem zwalczania lepszych od siebie.


Sorry, Yassa

ale tak zmanipulowaną i wyrywkowa historię TXT tworzyć?

Eh…

Taaa, i ten Stopczyk latający za xięciemluka, sratatata….

I z tym nierażeniem do Zenkowego komentarza też nie do końca tak.
I zaproszenie RRK?

O ile pamiętam, zaprosili ją Jarecki albo igła.

Azrael ząs już zaczął pisac jak nie było zaproszeń na TXT i mało kto go traktował tu poważnie.A on nigdy nie był znacząca postcią na TXT, raczej był to dla niego n-ty portal do wrzucania swych nudnych kawałków.

Niestety niektórzy jeszcze pamietają jak było.


I RRK przyszła tu jakiieś 6 miesięcy przed Azraelem,

i pisała różne teksty, nie tylko o polityce.

Przedstawiasz wycinki, jakby były prawda i całym obrazem, znana broń manipulatorów.

Żenada…

jeszcze niedługo wywnioskujesz,że taki yayco czy odys odeszli z powodu zbanowania Mada czy Docenta, a to akurat mało z prawdą ma wspólnego.


Oj, Renia, Renia,

mam ja się z tobą krzyż Pański.

Pozwolisz, że będę szatkował twoje elukubracje- po tym nas min będzie można rozpoznać, że ja do rzeczy, ty wręcz przeciwnie.

“Czy ty potrafisz pisać bez obrażania ludzi?”

Jasne, że potrafię, ale jaki akurat TY masz mandat, by tego ode mnie oczekiwać? Cały twoj komentarz do mnie ocieka śliną. Więc umowmy się moze tak, ty schowasz kły jadowe i obetrzesz fizys z płynow ustrojowych, a ja będę szarmancki niczym Jarosław Kaczyński całujący kobiety w dłoń, czego nie nauczył się na podworku nasz ryży kominiarczyk. Co ty na to?

“Widzę, że “ruszyło” cię, zresztą nie pierwszy raz, moich kilka słów prawdy.”

Te słowa prawdy, to ktore, bo jakoś nie rzucają się w oczy.

“G..o mnie obchodzi twoje zdanie o mnie.”

To skąd ta piana? Skąd ten skok napięcia? Donaldu wprowadził trzeci stopień zasilania?

“Nie sądzisz chyba, ze opinie takich, jak Ty, nadętych i niewiele rozumiejących specjalistów od wydymania na kasę naiwniaków mogą mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie.”

Otoż sądzę. Cały twoj komentarz jest dowodem tego, że te moje opinie i podane przeze mnie fakty jak najbardziej cię obchodzą. I dlaczego znowu kłamiesz o jakimś dymaniu na kasę? Nie potrafisz napisać słowa prawdy?

“Nuworysze pod żadną postacią – nie sa dla mnie atrakcyjni.”

To skąd twoja miłość do Tuska, Palikota i reszty tej plugawej bandy?

“A ty, wybacz szczerość, jesteś jak ten Siara, czy jak on tam sie nazywa ten bohater filmu grany przez Rewińskiego. I taka wartość mają Twoje intelektualne twory.”

W odroznieniu od twoich idoli nie koleguję się ze skazanymi przestępcami i nie donoszę im urzędowych dokumentow w zębach. No i jakież ty masz kompetencje do oceniania czyichkolwiek tworow, że spytam?

“Więc daruj sobie. Nie zamierzam tez dokonywać jakiejś szczególnej analizy twoich tekstów – bo od dłuższego czasu przestałam je czytać. “

Renia, ty nie jesteś zdolna do żadnej analizy, potrafisz tylko strzykać śliną i podsrywać nogawki lepszym od siebie- jak całe to twoje parszywe towarzystwo.

“Stwierdziłam jedynie, że z odejścia innych właśnie ty skorzystałeś – stając się z tym swoim “męskim” bełkotem gwiazdą TXT.”

To było piekne. Piękne i dobre. Na czym polegało to moje gwiazdorstwo?

“Bóg z Tobą. Ani mnie ziębisz ani grzejesz. Takich niedorośniętych macho, którzy męskość przedłużają prezentacją zdjęć ze strzelbą albo nożem w garści – sporo w sieci.”

Przyznam ci się, Renia, że ja na to zdjęcie łowię i kolekcjonuję takie własnie okazy jak ty. Dzięki niemu moje ścieżki internetowe mogą omijać podobne tobie psie kupy.

“I jeszcze słowo o propagandzie – zwłaszcza agresywnej propagandzie UPRowskiej. Co prawda rozleciała ci się partyjka – ale duch pozostał. Co nie?”

Moja partyjka? No, no, no. Brawo- widzę, że masz Renia widzenie świata uproszczone po leninowsku, jak budowa cepa. Musi być propaganda i musi być pratyjna, prawda? Nie jest możliwe, żeby ktoś miał jakiś swiatopogląd swoj, prywatny a nie partyjny.
Ech, wy platformobolszewicy- płascy jesteście jak stoł bilardowy.

“Zwłaszcza gdy UPR mogla się chociaż trochę pożywić przy PiS. Nawet ta niewielka ilością miejsc w samorządach – ale zawsze lepsze to niż nic.”

Lepsze dla kogo? Dla mnie? A w jaki sposob? Ja rozumiem, że ty, jak każdy mentalny sowieciarz czujesz radość z faktu, że inny czekista pożywia się za obywatelskie pieniądze- mnie to nie cieszy.

“Nie zamierzam z tobą prowadzić wymiany poglądów – bo nie masz wiele do zaoferowania na wymianę.A to co masz jest kompletnie bez wartości.”

Tobie oczywiscie nie mam nic do zaoferowania. Przecież ty nie oczekujesz wymiany poglądow, bo ty poglądow nie masz. Jesteś napchana fanatyzmem jak jakiś Pawko Morozow i jedyne co cię interesuje, to bicie pokłonow swoim ryżym, złodziejskim bożkom. No ale sorry, nie każdemu się gną kolana przed tym twoim rudowłosym kłamcą i złodziejem- mi np. prędzej by te kolana zgniły.

“Trzymaj się swojego dobrego samopoczucia.
Póki je możesz mieć.”

Reniu, luzik, moje dobre samopoczucie jest konstans. Mam tyle kasy, że nawet te twoje ciemniaki nie są mi go w stanie popsuć. Jestem na tę platformianą gomułkowszczyznę całkowicie odporny.
Więc ja będę miał to dobre samopoczucie tak dzis, jak i wtedy, gdy po twojej ukochanej platfusiarni nie zostanie już nawet wspomnienie.

Bywaj, towarzyszko, w zdrowiu!

Uściski


Nicpoń

Wiem, właśnie tę kasę zdobyłeś cwaniactwem. Niech ci lekką będzie.
Nie mam zamiaru dalej Cię rozjuszać.

Dla mnie byleś, jesteś i pozostaniesz zerem. Zerem ze strzelbą w garści.
Szczyp się sam.


Renia,

słodkie i jakie przewidywalne.

Potrafisz coś poza obrzucaniem epitetami? Żebyż te epitety choćby pełnym zdaniem!

Ech, ta ęteligencja nieetosowa!


Sratatata Grzesiu,

oczywiście że to krótki kurs a nie wersja pełna historii. Wiadomo, że Yayco i Odys nie znosili Mada.
Piszę o trendzie a nie detalach.

A zanim stuknie się w klawisz lepiej przeczytać; napisałem, że Stopczyk biegał za Wyrusem. Nieprawdaż?
A Ty napisałeś że prześladował Lukę, bo tak ci wygodniej dyskutować? Prawda? Manipulatorze:).

Być może, to Jarecki zaprosił Panią Renatę, nie wiem kto?.

Faktem jest,że przyszła do nas później, zresztą wynika to z zalinkowanego tekstu.
Przypomnij sobie, jak z wypiekami biegałeś po salonie, werbując do nas chętnych.
Twoim koronnym argumentem było wówczas, że to nie będzie miejsce dla agitatorów typu Ererka czy Azrael.
C’nie?
Manipulatorze.:)

Pozdrówka


Arturze,

ciekawe jak Pani Renata doszła, że mam tylko kilkanaście a nie 21 tysięcy nicków w salonie. :)
Może to być zwykła potwarz i oszczerstwo?
Ale nie, przecież Ona się nimi brzydzi!

A skąd to wiadomo?
No bo Ona tak twierdzi! :)

A jeśli tak twierdzi to musi być prawda, bo jak wiadomo jej najsilniejszą bronią jest
właśnie prawda i prostolinijność, (przecież wynika to jasno, choćby z linku do Tarantuli).

Wiem też z tego samego pewnego zródła, że knebluje tylko troli, choćby takich jak Rolex, więc nic dziwnego, że jest symbolem swobody wypowiedzi.:)

Nic więc dziwnego, że trafia mnie szlag i zżera zazdrość, gdy widzę tę tak szlachetną czystość...

Pozdrawiam serdecznie


Artur

jak na to że spadłeś stąd definiftywnie dobre 300 linijek kodu temu, to masz niezłe wyniki w postaci dość długotrwałego pogłosu. Albo może Twój duch na TXT jest wiecznie żywy;-)

O Serża się nie martw przesadnie.
Yassa nawet bez pomocy Magii i Referenta wyrobi normę wsparcia w wypadku gdyby nasza krwiożerczość rzeczywiście zaczęła mu zagrażać

W związku z propozycją odwiedzenia Cię na Wordrpressie, to sobie uzmysłowiłem, że z całej naszej znajomości najbardziej mi żal pewnego młodego barana.
Na którego się nie załapałem w pierwszy majowy weekend roku zaprzeszłego.

Eech…


yassa

Kolejne kłamstwo. Rolex nie jest i nie był u mnie zbanowany.


Ależ oczywiście Pani Renato, że kłamstwo. Tylko czyje?

http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/134027,jak-zdobyc-popularnos...

2009-10-25 21:46
Jak zdobyć popularność w Salonie 24

* Tagi:
* polska
* polityka
* etyka
* demokracja
* salon 24

Najprościej zastosować metodę tyleż bezpieczną co pewną.

Metoda polega na umiejętnym blokowaniu co bardziej wulgarnych, nieinteligentnych i głupich komentatorów. A najlepiej gdy wszystkie cechy mieszczą się w jednym nicku.

Najlepiej, bowiem obecność wszystkich cech oznacza zazwyczaj cechę czwartą i cechę piątą.

Cechą czwartą jest zazwyczaj niepohamowana ambicja komentatora by zabłysnąć przed podobnymi sobie popisem „piekielnie złośliwej inteligencji”, tak by zakrzyknęli chórem: „brachu/siostro, aleś jej/jemu przywalił” – a takiej właśnie odrobiny podziwu pożąda niezmiernie komentator o wymienionych cechach.

Cechą piątą jest to, co w języku potocznym znamy pod nazwą: wku…enie się.

Komentator , który świadomie pisze komentarz, który prowadzi prostą drogą za kraty zablokowania, bowiem jedynym, co ów komentarz zawiera, są inwektywy – pisze go ponieważ nie jest w stanie zapanować na gwałtownym, dławiącym go przypływem wściekłości, czyli właśnie wk….em się.

Pomijając to, co wywołuje ów stan wściekłości, (zazwyczaj jest to reakcja na słowa piekącej prawdy) – niewątpliwie ma on decydujący wpływ na to, że tak czy siak, komentator musi znaleźć możliwość upustu dławiącej go żółci, czemu zazwyczaj towarzyszą zaklęcia, że czyni to z pozycji intelektualnych, a blogu, na którym go zablokowano nie czyta, a osoba blogera/blogerki zasługuje na wyłączne słowa pogardy z jego strony i budzi w nim jedynie ból przepony ze śmiechu. Śmiechu nad jej/go tekstami, które zna, broń Boże nie z własnej inicjatywy, ale gdzieś, ktoś, jakoś dal mu znać, że tam właśnie na tym jej/jego blogu jest jakiś tekst, no i . przeczytał, ale tylko tytuł, co najwyżej wstęp, dwie trzy linijki, no może jeden akapit, ale tym co go oburza najbardziej są ohydne kłamstwa w samym środku tego „pełnego kłamstw i nienawiści” tekstu, a ostatnie zdanie świadczy o chorobie psychicznej autora/autorki , o czym wie, bo ma znajomego psychiatrę, czasem nawet aż kilku.

Zatem skoro zablokowany komentator musi znaleźć upust dla swojego wk…enia – to ma po temu jedyną okazję, jedyny sposób: napisać CAŁY tekst, CAŁĄ notkę poświęconą wrednej osobie blogera/blogerki, którzy zamknęli mu drogę do obrażania ich na ich własnym blogu.

Ale notki na własnym blogu dają wprawdzie możliwość niemal nieograniczonego zbluzgania wroga, jednakże zarazem są dowodem absolutnej bezsilności i niemożności zaistnienia w jakikolwiek inny sposób . Cóż bowiem z tego, że pospieszą z komentarzami zawsze ci sami i komentarze także będą dokładnie tej samej treści. Cóż bowiem z tego, że osiągnie poprzez takie działania chwilowa poczytność i klikalność, skoro zawdzięcza się ją nie walorom własnego umysłu i pióra a jedynie osobie znienawidzonego blogera/ blogerki, który stanowi dla czytelników znacznie bardziej interesujący temat niż wszystkie razem wzięte teksty naszego komentatora.

No i tu dochodzimy do odpowiedzi na postawione w tytule pytanie.

Można zauważyć, że ilekroć pojawiają się teksty wsadzonych za kraty komentatorów – na blogu blogera czy blogerki, których dotyczą wzrasta ilość czytających, chociażby ostatni tekst na nim był już zaczytany do ostatniej literki.

Na dodatek mogą być państwo pewni, że braku komentarzy na swoim blogu, mimo zablokowania licznej gromadki komentatorów, zupełnie państwo nie odczują.

Tak więc jeśli i wilk syty i owca cała, czyli jeśli korzysta i bloger/blogerka blokujący i komentator/komentatorka zablokowani a i klikalność ogólnie Salonowi 24 rośnie – należy uznać opisana metodę za pożyteczną i skuteczną.

Mając niejakie doświadczenie w tym względzie polecam państwu pod uwagę listę zablokowanych przeze mnie komentatorów w celu ewentualnego wykorzystania moich doświadczeń w tej dziedzinie. Sukces gwarantowany.

Proszę wybaczyć, że ze względu na wrodzone lenistwo nie ułożę owej listy alfabetycznie, ale to w przypadku omawianej sprawy i wartości poszczególnych komentatorów w budowaniu państwa popularności – i tak nie ma żadnego znaczenia. Każdy bowiem z nich w równie wysokim stopniu zasługuje na nasze zablokowanie, gwarantując wzrost naszej popularności.

Zachowując pewne proporcje powiem, że są w tym względzie jak PiS dla PO lub Kaczyńscy dla Tuska.

Życząc zatem sukcesów i popularności prezentuję listę „moich” zablokowanych”

selka

ztzt

ekonomista grosik

Lucy Ferre

kunigas 17

daw58

Marta Magdalena

Arnie

Freeman

romank

czarnysadov

dicewars

przemek ficu ficenes

Antykrytyka

Bieszczadnik

Hobo 2

do-kasacji

palnick

Gaius

flamenco

meh

Ruda Kalina

Krzysztof Ligęza

eska

Vito

MisQot

Krynski

Yanka

Andy 51

Olewator

rapoh

As Kier

ppor Dub

nie z po

Moherowy Fighter

ślązak raz jeszcze

ślązak z k.

Ślązak z Katowic

nocnik

[email protected]

december 1981

melgibson

Koteusz

Dbrudnik59

abis

Przedwieczorny

Rolex

PS, gdyby ktokolwiek z owej listy życzył sobie zostać odblokowanym proszę o wiadomość za pośrednictwem poczty wewnętrznej

Na wypadek gdyby, przyszło Pani do głowy szybciutko i chytrze zmodyfikować tę listę, robię zrzut ekranu.

Sługa Szanownej Pani, polecam się na przyszłość


Renato, Yasso

W starym dowcipie o partyzantach i Niemcach jest pointa. że przyszedł gajowy i wszystkich przegonił.

To tylko tak, na marginesie.

Wprawdzie wspaniale nabijacie mi wskaźniki, które jak się od Was dowiedziałem są ogromnie ważne, ale wersja Artura przemawia do mnie bardziej – o wiele fajniej jest nabijać kasę. Coś pożytecznego od tych zatwardziałych upeerowców zawsze się można dowiedzieć.

Zostawiam Państwa na autopilocie. Jakby Nicpoń chciał wrócić, niech weźmie strzelbę. Każdy porządny gajowy ma strzelbę.


merlocie

Możesz zasięgnąc porady u Nicponia jak wydymać naiwniaków w piramidzie finansowej. On tak właśnie nabijał kasę. Chciałbyś? Naprawdę?
Moraliści. Cholera.


Yassa

Ci wszyscy od dawna są odblokowani.
A Rolex? Nie wiem skąd się wziął w tym moim wykazie z tej notki. Tym bardziej Pan nie wie.

Obecnie zablkowani sa:
Sorbifer
val
Piotr Strzembosz
Semafor
Gaius
12345
Jacek 1

Reszta nauczyła się grzeczności.

A swoja droga moglby pan juz doktorat pisać ze znajomości wrażych tekstów RRK.


Renato

powiedziałem przed chwilą – lecisz bez pilota.


No nie Merlocie,

kto mnie teraz wesprze?
Na Grzesia nie mam co liczyć, bo jak tylko zacytowałem mu jego własne słowa sprzed lat, to się zmył. ;)
A już myślałem , że napisze : Pani Renato ale yassa w salonie ma tylko 30 tekstów i 700 komentów, a Pani prawie 600 z 17 700 komentami.
I właściwie tylko jeden z jego tekstów dotyczy Pani…
Pani manipuluje! :))

Trudno, rozczarowałem się.:)

Mimo to, pozdrawiam serdecznie


Jak to skąd się wziął?

Kaczki się włamały i dopisały gostka. Przecież to oczywiste! :))


O rany boskie,

merlot, wyrazy współczucia…


Yassa

też lecisz bez pilota.

To się zazwyczaj kończy bardzo efektownie, ale tylko dla widzów.
Mnie tu nie ma, bo studiuję dwa dzieła właśnie:

1. Jak zwiększyć klikalność bez utraty godności

2. Piramida finansowa – podręcznik dla opornych

Jak skończę, to was wykończę.


Yassa,fakt,

za szybko przeczytałem i mi wyszło, że piszesz o xięciuluce, nie widziałem w ogóle w twoim tekście nicka wyrus.

faktycznie Docent dopierdalał się bez sensu zupełnie do wyrusa.
Nie podobalo mi się to, jak zresztą kilka innych spraw w jego wykonaniu (np. obsesja na punkcie Nicponia), kilka rzeczy w pisaniu Mada też mi się nie podbało i pisałem mu o tym.

Ja potrafię odróżnić sympatię do kogoś od jego oceny (ty jak widać choćby w przypadku aprobaty bluzgów Magii masz z tym poważny problem)

reszta twoich tekstów jakoby jakieś towarzystwo tu zapraszało RRK i azraela jest jednak bzdurą i samo tym wiesz.

Żegnam, bo szkoda czasu na takie bezproduktywne gierki, przyznaję ci, jestes w nich lepszy, ja idem się zająć czymś bardziej pozytywnym:)


Grzesiu,

byłbyś bezcennym źródłem do tzw. oral history :P

Natomiast yassa jest wiarygodny jako ten Wincenty Kadłubek…


Grzesiu,

chyba jednak mnie przeceniasz, tak dobrze, jak mi sugerujesz, z kulisami TXT nie jestem obeznany.
To co napisałem czerpałem z obserwacji, i co tu dużo kryć, z Twoich słów, które przytoczyłem.
Zdawało mi się wówczas, że trochę lepiej się orientujesz w tutejszej polityce kadrowej.:)

Pozdrawki


Ty się z Wincnetego nie smiej,

wczoraj młódź z Kielc o nim nauczałem, sprawiali wrażenie, jakby nazwisko pierwszy raz słyszeli (kurde, ja w wieku !6 lat byłem po kilku książkach Jasienicy i dziesiątkach książek historycznych, jak można nie słyszeć o Kadłubku?)
A o tym mitomanie na zlecenie i za pieniądze wrednej UE jak wiadomo uczyłem:)

Nie ma ratunku dla mnie, nie dziwne, że tropiciele i tropicielki spisków wszelakich wszechświatowych sfrustrowani są/byli:)


aaa bluzgi Magii?

nie przesadzaj z tą aprobatą, po bluzgach Stopczyka Mada i Pino to dla mnie już normalka.:)
Tak samo, jak oburzenie Pino z powodu bluzgów Magii.;)

Pisałem przecież, że nasza Wschodząca Gwiazda z Damą Klawiatury współbrzmią doskonale.:)

Pozdrawki dobranoc. Bawcie się dobrze


A jak można

nie słyszeć o takich słowach jak “dyszel”, “kuciapa”, “kanciapa”, “lanca” i “durszlak”?

Wszystko autentyki z dzisiaj. Dyrektor obgadywał ze mną skądinąd sympatycznych i utalentowanych artystów. On po marketingu, ona po studiach muzycznych, ale to ich moim zdaniem nie tłumaczy.

Kiedy doszedł do opowieści o tym, jak dziewczyna myślała, że Wenera to taka choroba, skomentowałam słabym głosem: “świetnie panu idzie, do 19 stracę całkiem wiarę w ludzkość”. Było coś koło 18:20…


Ano świat chyli się ku upadkowi, jak wiemy,

ile to jeszcze dni?


To zależy

według czyjego harmonogramu liczymy.
Mój jest najlepszy dla tutejszej ludności.


Witam dykutantów

ja wiem dlaczego się TXT rozpadło i Sergiusz sobie poszedł. Za mało było wpisów autorki RRK.

Gdyby było ich więcej – tej objawionej prawdy, na samym jej blogu były by tysiące tysięcy kliknięć, co przysporzyłoby tekstowisku sławy i chwały. Może nawet byłoby cytowane w mediach masowych.

Wycinanie niegrzecznych i ich odblokowywanie = sprawienie, że stają się grzeczni, z pewnością spowodowałoby pełne wyeliminowanie trollingu a na tekst. byłyby publikowane perełki samych wielkich autorów.
Więc Sergiusz nie musiałby odchodzić.

Tak, pozostałby na tekstowisku. Gdyż widząc szkołę wychowywania w wykonaniu RRK, nie miałby nawet powodu do odchodzenia z Tekstowiska. Widząc jak niegrzeczni stają się grzeczni, zastosowawszy ową skuteczną technikę wychowania tekstowiczan doprowadziłby text do takiego stanu, że tekstowisko stałoby się miejscem dyktującym standardy debaty społeczno-politycznej i nie tylko.

No ale, szkoda, ze RRK opuściła to miejsce, wspierając swoim pisaniem salon24.pl, walcząc na nim z chamstwem spowodowała ni mniej, ni więcej, że platforma Igora Jankego słynącego z propagandy PiSowskiej rośnie w siłę i staje się cytowana w mediach.

Gdyż obecność na niej RRK przysparza jej nie tylko klikalności ale nowych czytelników. Dzięki temu, przychodząc na salon tylko dla RRK – chcąc nie chcąc – muszą czytać zmanipulowane teksty propagandzistów tolerowanych przez administrację Jankego.

Szkoda, że RRK zaangażowała się w budowanie salon24.pl a nie tekstowiska.

Dzięki takiej postawie, rozmowa pod tym wątkiem wygląda jak posiadka kilku sąsiadów na zgliszczach spalonego domu sąsiada który sobie poszedł – rozumiem powodowany nadmiarem zrozumienia i szacunku.

Tak to wygląda z zewnątrz.

Pozdrawiam skorzystawszy uprzednio z prawa powiedzenia tego co się myśli. Notkę – jako niegrzecznego autora – można wyciąć a autora zablokować na jakiś czas aż nauczy się grzeczności. Gdyż pisanie w tym miejscu tekstowiska może dodawać przymiotu bycia. jest to wyjątkowy blog na którym odzdziela się grzecznych od niegrzecznych. A na tymże blogu walczy się z chamstwem.

Ukłony niskie ślę wszystkim którym “dola” gospodarza który sobie precz poszedł ze swojej własności jakoś nie licuje z dobrym samopoczuciem nauczycieli od ars amandi słowem pisanym.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Ale my tu gadu, gadu,

a ja powąznie się zastanawiam.

Szczerze mówiąc nie chce mi się (eh, to lenistwo, archiwizowąc tekstów ni kopiować), a co oznacza wycofanie oprogramowania przez Sergiusz, co wtedy, gdzie się znajdą te teksty i wszystkie dotychczasowe?

Bo prawie 300 tekstów plus komentarzy nie będę se ręcznie kopiował, fakt, że na uwage tak naprawdę z tych wszystkich zasługuje może z 50 moich kawałków, ale nawet 50 mi się nie chce kopiować.


Eeeee, Poldku w dóch ostatnich akapitach coś pokićkałeś

nijak nie idzie ich zrozumieć i to nie dlatego, że jestem po godzinie pływania i zmęczony po aktywnym dniu od 6 rano:)


Rzeź była w niedzielę?

W takim razie, trzeba liczyć na dwie niedziele do przodu. 22 marca. Szkoda, że nie lipca, ale wtedy byście marudzili, że to na tydzień przed waszymi urodzinami… A zresztą, co wy kurde wiecie o 22 lipca? Jesteście oba cwaj totalne ignoranty w zakresie marszałków Związku Radzieckiego i przypuszczalnie nie tylko. Nie zamydlisz mi oczu Kadłubkiem i Jasienicą!

U Sapkowskiego był taki motyw w Narrenturmie: gość wyliczył z niezbitą pewnością, że koniec świata nastąpi w połowie sierpnia 1425 roku, w południe.

“- Jest tylko jeden problem. – Jaki? – Mamy wrzesień. – Tak? – I jest po południu. – Wiedziałem – prychnął uczony – że nie ma sensu tłumaczyć wam, profanom.”

***

Dosyć tego, yasso! PAN KŁAMIE!!!

...hm, trochę dziwnie mi się pisze w ten sposób, istnieje ryzyko, że zaraz się spierdolę z wysokiego ce…

Niemniej!!!
Gdzie są moje bluzgi, porównywalne z bluzgami Magii? HĘ???
Izrael się nie liczy, dawno odżałowane i przeproszone. Tym bardziej nie liczą się bobry, bo temu jest Pan równie winny, o ile nie bardziej!!!
CZEKAM NA TWARDE DOWODY, KTÓRE NIE ZMIĘKNĄ PRZEZ NASTĘPNE 500 JUTR!!!
I będę Pana ścigać w tej sprawie po najdalszych blogosferycznych preriach!!!
Jest Pan niewiarygodny, niegodny, niezgodny i niemodny, bywa Pan w operze i Pędzącym Króliku, co więcej, skrytobójczo wspiera partię braci Kaczyńskich i prawdopodobnie jest Pan rzymskim cesarzem.
I na to wszystko JA mam twarde dowody – A PAN???

...Uff, naprawdę się starałam, żebyś już tak nie płakał i mógł z czystym sumieniem głosić swoją teorię o współbrzmieniu. Pewnie jak zwykle krew w piach…


To jest o tyle dziwne, Poldku

że jak mnie tu nie było, oddaliłem się do urządzenia pod nazwą Skype, z myślą, żeby Cię wyklikać i zaprosić, cobyś wpadł i powiedział coś krzepiącego.

Ale był obrazek przy Twoim nicku, żeś nieobecny.

A Ty właśnie tu się zjawiłeś...

Tylko nie mam pewności, czy uznałeś, że jestem OK, czy odwrotnie. Bo jak OK, to oczywiście masz rację, a jak odwrotnie, to musimy podjąć jakieś kroki naprawcze.

Pozdrawiam północnie


Merlocie

tecumseh

nijak nie idzie ich zrozumieć i to nie dlatego, że jestem po godzinie pływania i zmęczony po aktywnym dniu od 6 rano:)

Nie mam na myśli ani Twojego bloga ani Ciebie w dwóch ostatnich akapitach. Żeby była jasność – może to tak wyglądać ( na co zwrócił mi uwagę Grześ.

Co do zdania o sępach. Mam na myśli takiego, co to obowiązki dbania o kontakty z TXT, sprowadza do załapania się tylko na “stypę..” i opowiadania dumnie o swoim “kombatanctwie”.. .

Pozdrawiam raz jeszcze.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Merlot

merlot

że jak mnie tu nie było, oddaliłem się do urządzenia pod nazwą Skype, z myślą, żeby Cię wyklikać i zaprosić, cobyś wpadł i powiedział coś krzepiącego.

Ale był obrazek przy Twoim nicku, żeś nieobecny.

A Ty właśnie tu się zjawiłeś...

Tylko nie mam pewności, czy uznałeś, że jestem OK, czy odwrotnie. Bo jak OK, to oczywiście masz rację, a jak odwrotnie, to musimy podjąć jakieś kroki naprawcze.

Pozdrawiam północnie

masz wiadomość w poczcie wewnętrznej

Pozdr.
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


WYPRASZAM SOBIE, panie yasso!!!

KURWĄ to ja jestem dla męża i znajomych, a dla bliższych znajomych, to nawet jestem kurwą w dupę jebaną!

Ale pan się do tego grona nie zalicza!!! I zaliczać nie będzie!
Więc WARA ODE MNIEEEE!

Taka naiwna to ja nie jestem, żeby nie wiedzieć dlaczego Sergiusz trzymał na eksponowanym miejscu TXT pana wpis o Traviacie.
Bo ona KURWĄ była!!!

I niech pan nie udaje niewiniątka, nie ze mną te numery, przecież zarówno pan, jak i ja doskonale wiemy, że wszystkie pana teksty są o mnie!

Tak to brzmi w profesorskim wydaniu.

Zajrzałem jeszcze raz do Igły, żeby sprawdzić, co takiego naprawdę Magia nawygadywała.
Lecz tu zaskoczenie, poza “pieprzcie się” skierowanym raczej do ogółu, nic specjalnie bulwersującego nie zauważyłem.

Mnie to zupełnie nie uraziło, bo zdążyłem się już przyzwyczaić po “odpierdol się” i “spierdalaj” Pino, oraz “jesteś chujem!” Docenta Focenta.

Po ich hopla hopla; “pieprzcie się” Magii, brzmiało ciepło niemal, jak miła pieszczota.
A już cała fraza; “Pieprzcie się wzajemnie i radośnie!” sprawiła mi szczególną przyjemność, dźwięcząc w moich uszach jak zaproszenie na niezapomniane rozpustne uczty Heliogabara.
Dziękuję Ci Magio!

Ale…ale…mam! Znalazłem! Eureka! Jest punkt zaczepienia: Niuna!

I właśnie ciąg logiczny zastosowany przy pomocy terminu “Niunia” w licencjackim wydaniu brzmi fantastycznie!

Bo jak ogólnie wiadomo, niejaka Niunia jest największą kurwą w całym mieście Przasnysz.

Stąd też najprawdopodobniej bierze się całkowicie zrozumiałe oburzenie; “Nie będzie mnie Magia obrażała kurwą”, z taka ochotą podchwycone przez bandę.

A kto tego nie widzi, ten z policji!

Reasumując; źle nie jest, a biorąc do tego pod uwagę 5 z hipokryzji- jest doskonale.
A to się Pan Czczajnik ucieszy.
Nareszcie jakiś sukces!

Ps.
Wszystkim spragnionym uciechy zaprawszam na blog Igły i polecam prześledzenie jak ewoluował tam termin “kurwa”.
Świetna zabawa.


Yassa,

cały tój wywód możesz se wsadzić, bo Magia o kurwach napisała w komentarzu na swoim blogu, już nie istniejącym, więc nie ma tego już.
Serg albo Magia moga przywrócić ten komentarz, ja go nie mam zarchiwizowanego.

P.S. Wyzywanie kogoś od hołoty, kolesi i kurew, to co innego niz powiedzenie spierdalaj czy odpierdol się, to drugie nie obraża osoby, jest tylko radykalną oceną w stylu “nie chce mi się z tobą gadać, spadówa”

Ja np. do najlepszego kumpla rzucam niejednokrotnie hasło w stylu: “Spierdalaj, Jędruś” :)


Yasso

W Twoim śledztwie jest jedna dziura, mój miły Yasso.

Zwróć uwagę na ten komentarz:

“Ooo! Niunia się poczuła?
Dopiero teraz możesz zacząć przypisywać sobie zasługi. Razem z “przyległościami”.

http://tekstowisko.com/goofina/61366.html#comment-653455

Magia — 07.03.2010 – 22:38”

Link już nie działa, co za pech, bo Magia wykasowała swoje wpisy.
Nie można zatem przeczytać, co kryło się pod linkiem, który Autorka sama przekopiowała.

Naprawdę dziwię się, że nie zauważyłeś brakującego elementu.

Bez niego, przyznaję, Pino, Grześ i ja wychodzimy na miejscową hołotę (papatki), nadwrażliwą i denną (określenie denną moje).

O magicznej koncepcji teoretycznej, w odniesieniu do zaistniałej sytuacji, już pisałam.

Pozdrowienia.


Gretchen, Grzesiu,

mimo iż zdążyłem już poznać Waszą nadwrażliwość i skłonność do nadinterpretacji, a do tego zupełnie nie znam znikniętego komentarza, muszę Wam zaufać i przeprosić. Sorki.
Z maleńką poprawką, że względu na znany mi obiektywizm Grzesia i rozumienie przez niego czytanego tekstu.:)

Pozdrawiam


Yasso

Spoko luzik. :)

Nadwrażliwi są potrzebni, ale słabo zdolni do prawdziwych, wielkich spisków. Nerwy nie wytrzymują. :)

Pozdrowienia.


merlocie

Czarno na białym.

Przeczytałam uważnie każde Twoje słowo pod tym tekstem.
Nie zdziwiłam się ani trochę.
Raczej zyskałam swoiste potwierdzenie.Tego co niedopowiedziane – bo niedopowiadający jest kulturalny i w ogóle leciutki, jak puszek.

Tylko widzisz, ja bardzo lubię gdy ludzie się dekonspirują. Gdy spadają maski błyskotliwości, kultury, wiedzy – i wyłazi spod nich rzeczywistość.Gdy inteligencja polega jedynie na szybkości wkucia na pamięć poradnika “Jak powinien prezentować się człowiek kulturalny, oczytany. z nie budzącym wątpliwości doskonałym rodowodem” lub bardziej w Polsce znanym “ Z chama – pan”.

Efekty przerosły moje oczekiwania. Jestem BARDZO z nich zadowolona.
Wyszło, jak to mówią, – kto ludzie, kto ludziska.
Zapisałam sobie akurat ten Twój tekst i komentarze pod nim. To na pamiątkę, albo jako argument w innych miejscach na innych blogach… albo w nowym życiu TXT.

Czuję się usatysfakcjonowana.
Bardzo.
Sądzę, że Ty nieco mniej.


Jasne, że spoko Gretchen,

nie ma sensu roztrząsać; czemu to sama Magia, tak nierozsądnie zalinkowała, według Was kompromitujący ją komentarz.:)

Ani tego, że istnieje jednak mała różnica między Grzesiem a jego najlepszym kumplem, a mną i Docentem czy Pino, bo to pryszcz.

Mnie chodziło bardziej o ukazanie pewnego mechanizmu tak genialnie stosowanego przez aspirującą do bandy Panią Renatę.

Pozdrawiam serdecznie


Yassa, roztrząsaj sobie co chcesz,

obiektywny nie jestem, tak jak nikt nie jest.

Nie chce mi się prostowac kolejnych twoich wątków (choćby mieszanie tu komentarzy jakichś Docenta sprzed miesięcy), jeszcze o madzie napisz, bo coś zaniedbałeś go)

Możesz mi tylko wyjasnic, co jest obrażającego w słowach “spierdalaj” lub “odpierdol”?
jest to chamskie, wulgarne, czasem nie na miejscu, czasem głupawe, czasem prymitywne, czasem odsłania brak innych argumentów itd

Ale w jakiś sposób ktoś mnie obraża, gdy mi coś takiego napisze?
Bo ja nie wiem naprawdę.
Oczywiście mogę się poczuć urażony, jak nie używam takiego języka, jak nie zwracam się tak do ludzi itd, ale de facto co jest w tym gorszego niż pisanie komuś że jest się obłudną hołotą?

I jaka jest różnica między “pieprzcie się” a “odpierdol się”?

Że jedno ktoś se uznał za bardziej wulgarne?

Oba słowa przekazują tę samą treść, oba opisują właściwie te samą czynność.

No ale widać znowu czegoś nie rozumiem, widac pieprzcie się , obłudna hołoto jest szczytem klasy, kultury i piszą je filary TXT w słusznych emocjach i napisanie “spierdalaj” jest oznaką mentalnego gówniarstwa i prymitywizmu.

P.S. Nie ma żadnej bandy i nigdy nie było.

P.P.S.Czemu Magia zalinkowała? Widocznie uważała, że pisze prawdę (jak zawsze zresztą) przeciwko złym i niegodnym kolesiom, przeci którym trza prowadzić krucjatę jak przeciwko naukowcom, piszącym o ociepleniu klimatu. taki stajl ma i jest pewnie z niego dumna.


Yasso

Żeby wiedzieć dlaczego, należy pytać samą Magię.

Moje przypuszczenia zawarte są w Twoim zdaniu “czemu to sama Magia, tak nierozsądnie zalinkowała, według Was kompromitujący ją komentarz”.

Z tego, że ja uznam jakiś fakt za kompromitujący kogokolwiek, nie wynika, że ten ktokolwiek moje zdanie będzie podzielał.

Tyle, że jeśli uznam coś, za obraźliwe dla mnie, albo za niesprawiedliwe oskarżenie, to trudno powiedzieć po prostu oj, tam .

Pozdrowienia.


Grzesiu,

na miłość Boską,ja piszę powoli żebyś ty mógł czytać wolniej i coś skumać.
Nie ma sensu rozważać! tak napisałem. Nie?

Więc pozdrów Tylko Mada, OK?

Pozdrawki


Pani Renato kochana,

wie Pani najlepiej, że dla Pani satysfakcji zrobię wszystko.

Jeśli można coś doradzić, to te kopię można by też wykorzystać na partyjnym szkoleniu z PR.
Żeby uniknąć w przyszłości tak kompromitujących wpadek.
To ważne, bo przecież Państwo przede wszystkim PR stoicie.

Ścielę się u nóżek, jako ten podnóżek SzanPani

Ps.
A inwokacja skrzywdzonej do Merlota… prawdziwe cudo.:)


Gretchen,

oczywiście masz rację, teraz niestety nie mam już czasu, muszę już lecieć.
Jakby co zajrzę tu później.

Pozdrawiam


Yassa,

Magia zdążyła wcześniej trochę poznać mnie prywatnie. Głównie za sprawą rozmów telefonicznych, osobiście się poznać nie zdążyłyśmy, aczkolwiek były plany.

Kiedy jej odbiło, to dołożyła naprawdę wszelkich starań, żeby mi przypierdolić możliwie jak najboleśniej. Nie chodzi tylko o pojedyncze słowa, akurat rzeczywiście udało jej się ze zdaniem, które żadnego bluzgu nie zawierało.

I była z siebie najwyraźniej dumna, twierdząc, że zebrałam to, co zasiałam.
A przepraszam bardzo, co ja mianowicie zasiałam?
Jakim prawem ona pisała o mnie takim tonem, jakby wygłaszała prawdę objawioną, że jestem zakłamaną gówniarą?
Kurwa, to jest naprawdę jakaś paranoja…


Pino,

sorki, ale nie znałem kontekstu Waszego konfliktu, a teraz naprawdę już nie jestem nim zainteresowany.

Pozdro


Merlocie,

w swej notce pytasz:

“Jeżeli ktoś z Państwa uważa, że uczestnictwo w Klice, Koterii, Kamaryli, Towarzychu…jest skierowany przeciw komukolwiek na tym portalu, będę wdzięczny za udowodnienie tegoż.”

Mam nadzieje, że dyskusja pod nią dała Ci odpowiedz na to pytanie?

Zwróć uwagę:
za to tylko, że gdy jak najgrzeczniej jak tylko umiałem, poprosiłem swarliwe panny o opuszczenie mojego blogu, które, za sprawą rozradowanej pani Agawy, właśnie do mnie usiłowały przenieść swą żenującą szarpaninę, zostałem pomawiany o nie wiadomo co, oraz prowokowany do rozróby w kilku innych miejscach TXT.
Także tu.

Zadziwiłeś mnie zwłaszcza Ty, gdy stwierdziłeś, że “jeszcze kilka godzin temu lubiłem wymieniać bon-moty z Yassą.”

Nasunęło się wówczas pytanie, cóż spowodowało taką zmianę;
czyż przypadkiem nie to, że nie opowiedziałem się bezwarunkowa za bandą?
Nie znając wszystkich okoliczności sprawy?

Nie ma chyba sensu powtarzać wszystkiego jeszcze raz?
Można to wyczytać w moich komentarzach.

Ale niech jako podsumowanie posłużą Ci słowa niezastąpionego Grzesia:
co jest obrażającego w słowach “spierdalaj” lub “odpierdol się”?)

Czarowne!
Będąc konsekwentnym spytać by można;
w takim razie po co ta cała histeryczna awantura i oburzenie na Magię (o sobie już nie wspomnę) wszak ona użyła tylko takich (może innych też) nikogo przecież nie obrażających słów?:)

Ty wiesz, ale Grzesiowi odpowiem, bo nie jestem pewien czy dostatecznie zajarzył:
Bo to ONA ich użyła, a ONA nie była NASZA! W każdym razie, już nie była NASZA!
Miała inny pogląd na jakaś sprawę niż MY!

Wszystkim biorącym udział w tej dyskusji serdecznie dziękuję, zwłaszcza Pani Renacie Rudeckiej-Kalinowskiej, której intryżki; z jednej strony schlebianie i wyrazy atencji, a z drugiej oszczerstwa i kłamstwa przysłużyły się jej, jako doskonały katalizator.

Z mojej strony, sprawę uważam za zamkniętą.
Chętni niech biją sobie pianę już beze mnie.
Szkoda życia na te bzdety…

Wszystkich, absolutnie bez żadnej urazy, serdecznie pozdrawiam


Gites,

szkoda tylko, że nie znając kontekstu (mówiąc szczerze, nie jesteś w tym osamotniony, tzn. ja też nie wiem, czemu jej odpierdoliło) uznałeś za stosowne się interesować i wszystko wiedzieć najlepiej. A także labidzić nad moim bazarowym stylem i wypraszać mnie ze swojego bloga.

No cóż, nie podyskutujemy sobie już więcej o bobrach czy operze. Co obydwoje przeżyjemy bez większego bólu, więc nie ma o czym gadać.

Blogosfera jest dynamiczna, jak wiadomo.


Yassa.

Wyjątki z podręcznika

Zrozumieć merlota w trzecim podejściu

wydanie specjalne, dla recydywistów (z dubbingiem)

Rozdział I

Pytanie:
Czy jak merlot mówi “jeszcze kilka godzin temu lubiłem wymieniać bon-moty z Yassą” to oznacza, że Yassa już nie będzie się mógł wymieniać na bon-moty z merlotem, co przecież jest istotnym sensem jego blogowego istnienia?

Odpowiedź:
To zależy kto pyta.
Jeżeli Yassa, to odpowiedź brzmi tak: powinienieneś od czasu do czasu sprawdzić, czy merlotowi już złość nie przeszła. Okres intensywnego nielubienia można u merlota określić na 6-18 godzin, cirkaebałt.
Jeżeli natomiast zapytają Pino i Agawa, potraktowane przez Yassę z pewną dozą niechęci, odpowiedź jest wymijająca: no, kurde, chyba miał zły dzień. Pewnie się zasiedział w Króliku albo co. Powiedziałem mu co o tym myślę, a on się liczy z moim zdaniem. Będzie dobrze!
Gdyby o to zagadnął natomiast nasz drogi nieobecny fotograf, odpowiedź brzmiałaby krótko: Ale mu przypierdoliłem, c’nie?

Tylko, że Stopczyk by mi nie uwierzył.

———————

Teraz Yasso, pora na zajęcia praktyczne;-)


Tomku!

Ty to masz zdrowie!

Pozdrawiam


Szanowni Demaskatorzy,

jestem już tragicznie znudzona tym biciem piany w maglu, ale spełnię jeszcze herbatnikowy obowiązek i przekażę niezbyt uprzejme przesłanie dla yassy od Docenta Stopczyka.

nie mam w robo GG a czytam sobie Waszą dyskusję... mam prośbę. możesz
nadmienić ode mnie, że chuj do yassy był wysłany do niego w prywatnej
korespondencji, którą on jak mazgaj zasmarkany wywlókł na widok
publiczny. największy gówniarz tak nie robi.

Jacek – fajna wersja. Muzyka łagodzi obyczaje :P


Yassa,

ostatni raz:

jak dla mnie wyzywanie kogoś od kurew, obłudników, hołoty i kolesi jest gorsze niż napisanie komus “odpierdol się”.

jak piszę komus “odpierdol się” lub “spierdalaj” nie sugeruję w żaden sposób, że ta osoba jest kims niefajnym, sugeruję tylko że nie chcę mieć z nią do czynienia.

W pierwszym wypadku sugerują że ta osoba jest np. obłudną hołota albo szmaciarzem 9chyba i to słowo gdzies u tej pani, której tak bronisz, się pojawiło)

Jak mi ktoś napisze “weź się grześ ode mnie odpierdol” to nie mam powodu na niego się obrażać.
jak ktoś mi napisze, że jestem obłudną hołotą i nakłamie o mnie różne rzeczy, chocby, że zależało mi na zniszczeniu TXT, że obaliłem kogoś tam, że coś tam, uważam, że ta osoba mnie obraża.

Jak tego nie rozumiesz, to twój problem, i ja juz na to nic nie poradzę.


Panie Grzesiu!

To co obraża Pana nie musi obrażać innych. Ktoś inny może być dumny, że został zakwalifikowany do hołoty czy kurew. Przecież kurwa musi być atrakcyjna!

A poważnie, to Magia zareagowała zbyt mocno moim skromnym zdaniem. Tyle tylko, że obrażanie się na nią niczego nie zmieni. Piłka jest po stronie Igły i to jest istotne, a emocje dowolnych blogerów nie mają większego znaczenia. To jak Pan interpretuje wypowiedzi Magii nie wpłynie na decyzję Sergiusza. Tak jak jej teksty/komentarze niczego nie zmienią. Psucie sobie i innym krwi to jedyny efekt tej pyskówki polemiki.

Pozdrawiam


Przyszło mi do głowy,

że jak na dziką bandę jesteśmy wyjątkowo mało wojowniczy. Nicpoń jak usłyszał o naszym składzie personalnym, to mało nie umarł ze śmiechu.

Ciągle się tylko tłumaczymy, prostujemy, usiłujemy wykazać naszą czystość moralną, nieskalane piękno i dobro, wspinamy się na wyżyny erystyki und prawniczej logiki, jakoś przy tym nie osiągając najmniejszych rezultatów.

W całym tym pacyfistycznym zgrupowaniu im. Kubusia Puchatka macie jednak pewną jednostkę, której pacyfizm jest mocno relatywny… Ten mikrofon to Glock, widzimy to?

Alora, może nie będziemy się bawić w trzygodzinny dramat familijny, skoro i tak zostaliśmy obsadzeni w kiepskim rimejku Czasu Apokalipsy?

Dziesięć zwrotek dissu na odmulenie co niektórych łebków?

Z poważaniem,

Pino Gavrilo MC

P.S.


Panie Jerzy,

“To co obraża Pana nie musi obrażać innych. Ktoś inny może być dumny, że został zakwalifikowany do hołoty czy kurew. Przecież kurwa musi być atrakcyjna!”

Jakby był pan kobietą, to bym się w panu za ten tekst chyba zakochał:)

Nominacja do złotych Ust TXT:), a poza tym ma pan racje i w tym krótkim akapicie i w następnym ważniejszym.

Pozdrawiam rozbawiony.


Puenta: Hospody pomyłuj !!!

“... mam prośbę. możesz nadmienić ode mnie, że chuj do yassy był wysłany do niego w prywatnej korespondencji, którą on jak mazgaj zasmarkany wywlókł na widok publiczny. największy gówniarz tak nie robi” :))

Znaczy się, żeśmy niby sobie prywatnie z Docentem korespondowali ??:)

Jak to nowy punkt odniesienia potrafi zmienić optykę.

Madzie wybacz, jako i ja ci wybaczam!

Wówczas nie zdążyłem jeszcze, tak dobrze jak dziś, poznać Stiopy, bo zawsze taki skryty był.
Zawsze za czyimiś plecami.:)

Skądinąd, to zrozumiałe, bo to pustak-pasożyt. Taki bez żywiciela długo nie pociągnie.
Teraz biedaczek czepnął się Pino.
No, lepszy rydz niż nic.:)

Ty chociaż miałeś odwagę, bez względu na konsekwencje, rzucić mi w oczy to co rzuciłeś.:)
Nie ma sprawy, Twoje prawo.

Nie to co nasz trzęsący gatkami bystrzak-chytrusek, co to przebiegle rozsyłał privy (do Referenta także).
Ich pełna, wyczerpująca całkowicie jego potencjał intelektualny, treść brzmiała (trudno wydało, Doc powiedział A, więc ja dodaję B) :“Yassa jesteś chujem”.

Przy jego IQ wydawało mu się, że dokonuje przestępstwa doskonałego.:)

Teraz męczy się biedaczysko.
Za nic nie może pojąć, gdzie i jaki błąd popełnił?
Co sprawiło że jego genialny plan zawiódł?

Do tego wszystkiego przybyło mu, stringi wżynają się w przedziałek, czwarty krzyżyk na karku, fryz to wspomnienie, zupełnie jak u Kerry’ego Kinga, a on tkwi pod Lublinem, zamiast w LA zaliczać kolejne dupczonko…o, żesz… zjebany lajf !

Więc kolo odreagując stres klnie i złorzeczy. Normalka…

Pino, nie bądź wiśnia, wspomóż cierpiącego kumpla.
Podeślij mu choć trochę prozacu ze starych zapasów, bo w takim stanie, to on nawet do Zjazdu Lubelskiego nie dotrzyma.:)

UWOLNIĆ STOPCZYKA!

Toczka!


A zresztą...

Co ja będę dawać kolejne preteksty?


Pino

Nie dawaj satysfakcji komuś kto na satysfakcję nie zasługuje.
Nie zasługuje na Twój ból.

Szmata jest szmatą i zawsze szmatą pozostanie.

I właśnie to wszystkim chciałam wykazać.
Ale nie musiałam.
Jak widać.


merlocie

Wal nadal we mnie.

A swoje bon moty wymieniaj na śmieci.


Zaskoczyłaś w końcu?

A to niby czyje słowa?

“Magia,a Ty jesteś, mówiąc delikatnie, osobą mocno niezrównaną psychicznie…
Na zasadzie “lekarz kazał przytakiwać”...”

Widzisz jak to boli?

Może w końcu dotrze do Ciebie, o co apelowałem wcześniej : czasami warto przyhamować!

A Ty emocjonalnie, lepiej pomyśleć zanim się coś bezmyślnie wystuka.

Ja to zrobiłem rozmyślnie, więc przepraszam.
A naprawdę było mi przykro gdybyś wyniosła z tego jakąś naukę.

Pozdrawiam serdecznie


No i jakie masz wsparcie!

Szczerze wirtualne.
RRK zawsze na posterunku. Trzymaj się jej!

Do czasu aż się dowie, że babcia była w PZPRze…jeśli akurat to jej będzie pasowało.


I za to

co wypisywałam w styczniu 2009, każdy ma prawo mi przyjebać, sama mu przytaknę.

Bo ja się nie wypieram własnych problemów. I wyciągam wnioski.

A w jej przypadku mieliśmy przełom sierpnia i września 2008, a ostatnio lustrzaną po prostu recydywę.

Dodam taki drobiazg, że jest dwa razy starsza i powinna być mądrzejsza od byle gówniary, nespa? Mądrzejsza we własnej sprawie.

Kto się nie uczy na błędach, ten sam jest sobie winien.

I przestań mnie pouczać, kogo mam się trzymać. Nic ci do tego, naprawdę.

Przeprosiny przyjmuję, ale bądź łaskaw od tej pory traktować mnie jak powietrze. Nie pisać o mnie ani do mnie. Zrewanżuję się oczywiście tym samym.


Z przykrością konstatuję,

że tematyka kadrowo-falliczna może nie być interesująca, dla moich wiernych niezalogowanych czytelników, którzy spodziewają się tu raczej bardziej wyrafinowanych przepisów.

Z całego przekazu kolegi Yassy proponuję zapamięć tylko kwintesencję: Uwolnić Stopczyka!
Reszta jest milczeniem.

Sprawy porządkowe:
Czy ktoś już odebrał Pino tego glocka?
Pozdrawiamy serdecznie delegację bratniego grodu Dandi!


Merlocie,

tak się zazwyczaj kończą bezmyślne prowokacje.

Ja jednak proponowałbym, żeby Stopczyka spuścić z wodą, a zapamiętać to co napisała Pino w znikniętym komentarzu.

I nie prowokować, nie szukać pretekstu, bo wówczas satysfakcję odczuwać będą jedynie indywidua kierujące się swoimi małymi interesikami, kosztem nas.

Pozdrawiam


Mam narysować obrazek?

“Przeprosiny przyjmuję, ale bądź łaskaw od tej pory traktować mnie jak powietrze. Nie pisać o mnie ani do mnie. Zrewanżuję się oczywiście tym samym.”

Może chociaż inni zrozumieją słowo pisane i zechcą nie podejmować dyskusji na mój jakże fascynujący szerokie masy temat?


Moy myly

aż się zalogowałem, jak zobaczyłem ten magielek.

Sorry, Merlot, ale nie mogłem się powstrzymać :D

Czegoż my tu nie mamy? Jest i skrzywdzony Grześ- maruda, ktory nigdy nie ma o niczym pojęcia, ale, dziwnośc, zawsze coś do powiedzenia.

Jest boska Renata i jej – szmata, szmata, po trzykroć szmata! No ale coż się dziwić- jaki kominiarczyk, taki elektorat.

Jest pranko brudkow jakichś zamierzchłych.

Pino, ktora nie chce by o niej ktoś mowił, jakby miała jakiś mandat po temu, bo takie żądania stawiać i zasłaniająca się wiekiem pacholęcym w sporze z Magią.

Yassa, szkoda prądu. Poważnie.

Mam propozycję inną- skoro txt jest już trupem, to urządźmy przyzwoitą stypę! Nie dajmy tak zejść portalowi w ciszy. Niech umiera z przytupem.

Biorąc pod uwagę ten wątek u Merlota i poprzednie u Igły itd. możemy uznać, że część oficjalna została zakończona- czcigodny zmarły leży już sobie spokojnie w grobie, zgon stwierdzono bez żadnych wątpliwosci, goście są już nieco podchmieleni a co bardziej wyrywne panie zdążyły się już posprzeczać w temacie koafiur.
Czas solidnie uderzyć w gaz!
I jak to na wiejskich stypach, musi być:
a) mordobicie
b) przypadkowy seks na sianie

ale przede wszystkim- alkohol zabawa, śpiewy i opowieści o dobrych stronach czcigodnego zmarłego.

To jak?


Eeee tam,

“est i skrzywdzony Grześ- maruda, ktory nigdy nie ma o niczym pojęcia, ale, dziwność, zawsze coś do powiedzenia. “

Od pewnego momentu raczej rozbawiony tylko:)

I nie zawsze, acz akurat w sprawach TXT często:), acz w sumie niepotrzebnie.

A porządna stypa?

Dobra rzecz w sumie.


Merlocie,

sprawa nie jest wcale tak lekka jak Ci się wydaje.

Zwróć uwagę:

“Nie dawaj satysfakcji komuś kto na satysfakcję nie zasługuje.
Nie zasługuje na Twój ból.
Szmata jest szmatą i zawsze szmatą pozostanie.”

Pisze to osoba zadająca ból z wyrachowaniem i napawająca się nim.
Osoba której niemal dewizą w Salonie 24 jest
“Boli, bardzo dobrze – miało boleć” okraszając ją częstokroć radosnym :))))

Wydaje jej się, że ja także mógłbym odczuwać satysfakcję z zadanego komuś bólu.
Bo to jej specjalność.

Sam wiesz, jak nie mogła pohamować radości gdy np. mamie Lubicza przypisała oszczerczo ubeckie koligacje. Jak szydziła i drwiła.
Cała Ererka.

Dlatego i tu szybciutko nadleciał to nasze sępisko, usiłując potraktować autentyczny ból instrumentalnie. Upiec na nim swoją pieczeń.

Ja jednak wolałbym, żeby z bólu wynikła jakaś refleksja. Choć ociupina refleksji…

Pozdrawiam serdecznie


Pan Yassa dobrze sie bawi?

‘...jak, być może, Pan widział, taka w pytkę imprezka się rozkręciła, że zostałem do środy.:)
Specjalnie dla Pani Renaty.
Nie powiem, niesmak duży, ale czego się nie robi dla fun’u?:)’


Ooo... papuga pani Renaty!

Znowu wymknęła się z klatki?
Zmyślne ptaszysko.
Frankofońskie. Z Casablancy,
Choć, dziobiąc okładkę “Fedry” Racine’a, nabrało już takiej ogłady, że snobuje się na Paryżankę z pochodzenia.

Zawsze gdy jej pani udaje się po krople walerianowe, lub po coś na obniżenie ciśnienia, sfruwa sobie na klawiaturę i wali dziobem tak zażarcie, oraz stuka w nią pazurkami z taką determinacją, że wkleja się jej coś fascynującego.
Taką to umiejętność posiadła.

A za momencik, gdy tylko nadejdzie pańcia, już ociupinkę bardziej wyluzowana, Agawa rozpocznie na pianinie swój zwycięski taniec, podśpiewując przy tym głosem Edith Piaf:
śmiehr…hr…ć! kaczo…hr…hr…om!
śmiehr…hr…ć! kaczo…hr…hr…om!

Za to zawsze dostaje się jej tłusty pędrak…


Panie Yasso

Czemu pan nie slucha Nicponia?
Madrze prawi:

nicek

Yassa, szkoda prądu. Poważnie.


chłe...chłe...chłe...

nie mogę, no, nie mogę, słowo daję...tyle uciechy mi Panie sprawiają.:)


Wniosek Nicponia

jest konstruktywny.

Najpierw mordobicie, a potem siano,
czy a rebours?


Panie Yasso

Ja wiem, ze Pan pasjami mnie lubi:)))
Bukiet kwiatow mi Pan ofiarowal, kiedys, nieopatrznie…
Do dzis wspominam…

Bo
Bukiety wiejskie, jak wiadomo,
Wiązane były wzwyż i stromo.
W barwach podobne do ołtarza,
Kształt serca miały lub wachlarza
Albo palety. Z niej to, kwietnej,
Kolory brał bohomaz świetny,
Rafael Rawy i Studzianny,
Kiedy ku czci Najświętszej Panny
Malował uczuć swoich kwiaty
W tonacji bladej, choć pstrokatej.

Ja nie o wiechciach z byle chwastu,
Stawianych na werandzie na stół,
Nie o wiązankach z kwiatów polnych,
Może i wdzięcznych, lecz dowolnych,
Nie o “naręczach”, specjalności
Wiochen i starszych dam rozwianych,
Niosących je dla wykazania
Polskości swej lub niewinności;

Ja o bukietach z kunsztem, ładem,
Z przewodnią myślą i układem,
O zaściankowych, niestołecznych,
Lecz ogrodniczych, lecz dorzecznych,
Z kwiatów ścinanych nożycami,
Ściąganych pasemkami łyka
Przez popękane, czarnoziemne,
Zgrubiałe ręce ogrodnika.


Pani Agawo droga,

strasznie trudno Pani dogodzić. domaga się Pani fun’u.
Ja się staram, spełniam Pani życzenie, a Pani…,proszę nie żartować, niech mi Pani poda choć jeden powód przez który miałbym Panią znielubić.

A że fun?
Tu proszę o szczerość. Czy jest jeszcze ktoś, kto twórczość blogerską Pani Renaty traktuje poważnie?

Pani Agawo? No naprawdę...
Proszę prześledzić choćby dyskusję pod tym wpisem; link do pana Tarantuli – hi…hi… Kłamstwo! hi…hi, szmata!...szmata!...szmata!...uuuuhaha.

A tymi kwiatami, to uraziła mnie Pani do żywego, ja szczerze z całego serca, a Pani, ze nieopatrznie…niepięknie, oj niepięknie…

Pozdrawiam serdecznie


ociupina refleksji


Subskrybuj zawartość