Droga Dorciu!

Droga Dorciu!

Jestem tutaj od niedawna i trochę przez przypadek. Ale bardzo zaintrygowały mnie niektóre teksty m.in. Pana Marka, Pana Jareckiego i Twoje. Ale ja nie o tym.
Bezmiar Twojego Cierpienia, tego – przez co musieliście przechodzić w zderzeniu z bezdusznością “systemu” tzw. opieki medycznej i naczelnego chama szpitalnego oddziału, poraża mnie ogromnie! Jako kobieta i matka (co prawda udało mi się mieć zdrowe dziecko, teraz to już 25 latek), czytając Twoje ostatnie teksty byłam czasem, jak nie na tej planecie! Chciałoby się, nawet nie płakać...wyć...z rozpaczy i bezsilności!. Musiałam to napisać. Podziwiam za odwagę wyrzucenia z siebie tych emocji, odczuć, tej prawdy… choć to ogromnie trudne jest nawet do ujęcia w słowach. Jestem pod wrażeniem! Ogromnie współczuję! Ale gratuluję też odwagi, że pomimo i na przekór wszystkiemu, doprowadziliście tę osobę, przed wymiar sprawiedliwości, bo określenie – człowieka, to w jego przypadku byłoby dużym nadużyciem! Jak to mówią teraz młodzi (czasem zapożyczam z ich slangu pasujące mi słowa :-) – Duży Szacun!!!!
Grażyna.


Epilog By: dorciablee (22 komentarzy) 23 luty, 2010 - 10:40