grześ

grześ

To znaczy… Wspominam o Beksińskim, bo dla mnie muzyka Lacrimosy jest także z nim z nim związana i jemu ją zawdzięczam. O samej Lacrimosie będzie później…

(Na starość:) mam kiepską pamięć i sam nie pamiętam kiedy zacząłem słuchać Beksińskiego, ale były to lata dziewięćdziesiąte i tylko w Trójce go słuchałem. To była jednak “miłość” od pierwszego usłyszenia, a następnie przeczytania. Może i ktoś mógłby stwierdzić, że była to częściowo wina moich ówczesnych “młodzieńczych nastrojów”, ale wydaje mi się, że o wiele bardziej spowodowane to było jakością jego audycji, świetną muzyką którą prezentował, a dopiero na końcu jego charyzmą. Fakt, tej mu nie brakowało.

Chyba każdy, kto zna jego teksty publikowane w “TR” oraz jego felietony, zgodzi się ze mną, że gdyby żył i przezwyciężył swą niechęć do komputerów – mógłby być dziś jednym z najlepszych blogerów w Polsce…

Tekstów o Beksińskim jest w sieci sporo. Odnaleźć też można nagrania jego audycji. Reportaż Tochmana, o którym wspominasz, ukazał się chyba z dwa lata temu w zbiorze jego reportaży – “Wściekły pies”.

Oczywiście, jak się poszuka to w sieci też go można znaleźć...

Jest też film – “Kronika zapowiedzianej śmierci”:
http://www.youtube.com/watch?v=sPGUTZW1w2w

Pozdrawiam.


W poszukiwaniu utraconego czasu (I) By: paprotnik (17 komentarzy) 7 październik, 2009 - 21:36