-->Yassa

-->Yassa

Panie Yasso,

uśmiałem się na ten temat już po raz drugi, czyli przynajmniej “raz” za darmochę.

Ze trzy dni temu moja referentowa, która w przeciwieństwie do mnie na pewno nie ma skłonności ksenofobicznych, uznała że coś jest nie tak w telewizorze. Zawezwała mnie z mojej komórki i pokazała jakiegoś przystojnego białego Polaka, który udzielał wywiadu i był bardzo zadowolony. “Zobacz – mówi do mnie – to jest nasz; przybiegł ostatni”.

Popatrzyłem na chłopaka i myślę sobie, też coś, bo to raz zdarzało nam się przybiec na końcu… Już miałem gotową poniekąd mądrość, że ostatni będą pierwszymi, kiedy “puścili” powtórkę biegu…

Nie wiem, czy był to półfinał, czy ćwierćfinał biegu na 100 m (nie chce mi się sprawdzać), w każdym razie był jeden nasz biały Polak katolik i reszta mężczyzn – wszyscy afro-czarni. Referentowa najpierw spytała mnie ile jest torów na stadionie, potem powiedziała, że dobrze się składa, bo przynajmniej połowa powinna być dla białych, skoro nie są w stanie poradzić sobie sami, jeszcze potem mówiła coś o parytetach na amerykańskich uczelniach (tego nie zrozumiałem, mam genetyczną niechęć do oświaty i wychowania) i płynącego stąd poniekąd, prawda, wniosku o niesprawiedliwości i że jej tego naszego bardzo szkoda. Alternatywnie zaproponowała, żeby afro-czarnych poszczać kilka sekund po naszym, dla wyrównania szans. I to wszystko moja referentowa! Choć nie wiem, czy mówiła poważnie.

Jak więc Pan widzi, wszystko miałem już wcześniej, niezależnie od Pana notki, ale i tak jestem zadowolony ;)

Pozdrawiam,
referent


Szybkie włókna z Jamajki By: scroll (21 komentarzy) 16 sierpień, 2009 - 23:55