Grzesiu

Grzesiu

Ta sieć, to ma od dzisiaj już szczególnie trudną sytuację, jeśli chodzi o relacje ze mną. No.

iPhone to jest telefon, niby. Apple to wyprodukował. Takie urządzenie do rozmów, internetu, słuchania muzyki, bez klawiatury, wyłącznie dotykowe.
Ma to wszystko co porządny telefon, ale w dość niezwykłej formie. Zwyczajnie mówiąc jest ładny i funkcjonalny. Jak się jest w sekcie Apple’a to jest wyjątkowo przyjazny.

Zdecydowałam się go mieć, bo chcę korzystać z kamery i dyktafonu, a ponieważ komputerowo jestem posiadaczką ugryzionego jabłuszka, to będzie kompatybilny.

Będzie! Pod koniec sierpnia.

Oprócz operatora, podpadł także Apple. No jak można czekać, dwa miesiące niemal na telefon. To może jeszcze kolejki będą? Albo opóźnienia?

Natomiast brak najprostszego kroku w kierunku klienta, jest czymś absolutnie niezwykłym. Może to jest trudne, nie wiem, nie jestem specem od marketingu i zarządzania.

Taka kartka z plastrem to jest rzeczywiście wykwit marketingowej kreatywności.

Nie, no. Jestem spokojna, wcale się nie denerwuję.

Czymże jest czterdzieści minut wobec wieczności.

Ale wstyd w Orange powinien być.

Nie pozdrawiam mojego operatora, nie pozdrawiam firmy Apple.

Ciebie Grzesiu za to bardzo serdecznie. :)


O!range By: Gretchen (15 komentarzy) 12 lipiec, 2009 - 18:55