@igorczajka

@igorczajka

Tak i nie,

To znaczy – ja chyba rozumiem Pańskie argumenty i w ogóle – podoba mi się Pański styl polemiczny, gdzyż TAK MOŻNA ROZMAWIAĆ NAWET JEŚLI SIĘ MA INNE ZDANIE.

Jednak w przypadku Kataryny sytuacja jest taka, że mamy tu do czynienia nie z jakąś “jeszcze jedną” blogerką, lecz z kimś w rodzaju anonimowej osoby publicznej.

Blog Kataryny wygrał zdaje się nagrodę na najpoczytniejszy blog polityczny polskiego Internetu. Jej “analizy” zdaje się kształtują punkt widzenia bardzo znacznej grupy czytających jej publikacje osób, podczas gdy ona nie ponosi żadnej odpowiedzialności za ich jakość. Zasłania się anonimowością, co jest – uważam – do przyjęcia w tej szczególnej konwencji, jaką jest blogowanie, lecz równocześnie Dziennik ma prawo – zgodnie z dziennikarską praktyką – takiego delikwenta docisnąć. Kataryna nie jest dla Dziennika “źródłem”, które Dziennik chroni przed ujawnieniem. Kataryna jest dla Dziennika “obiektem” dziennikarskiej pracy i tutaj dziennikarze mają swoje święte prawo mieć w dupie ambicje Kataryny do zachowania anonimowości.

Nie widzę tutaj nic, co byłoby moralnie naganne. Nie istnieje żadna podstawa prawna, która zakazywałaby Dziennikowi ujawnić tożsamość Kataryny – czy jej się to podoba czy nie. Dziennik dał jej szansę zrobienia tego “na jej warunkach” – nie chce, to kij jej w oko.


Kompromitacja Michalskiego By: igorczajka (12 komentarzy) 22 maj, 2009 - 09:45