Grzesiu

Grzesiu

U mnie kazania by były piękne, ale co z resztą?
Raz – jako dzieciak widziałem kaznodzieje w akcji – nawet nie pamiętam z jakiego zakonu. Glosił o wstrzemięźliwości.
Miałem może z 9 lat. No, niecom się wystraszył jak pizgnął niedopita flaszką o posadzkę. Odebrał ja przed kościołem kopidołkom i zaimprowizował taki szoł – no więcej czegoś takiego nie widziałem na oczy.


Piątek. Dwa razy By: jarecki (8 komentarzy) 10 kwiecień, 2009 - 09:13