Mindrunnerze,

Mindrunnerze,

laboga, czy ja też mam się zwracać bez Pan, czy mogę to potraktować jako Twój prywatny sznyt? :P

Co do kin, to w Krakowie lażę pod Barany na różne ambitne filmy, w skutek czego mam nieraz okazję pospać sobie na krześle za jedyne trzynaście zeta, natomiast w Warszawie preferuję Arkadię i rozmaite durnowate strzelanki.

O tej mojej imienniczce się nie wypowiadam, bo gra aktorska to mnie wylącznie w teatrach obchodzi. W każdym razie miala ladne trampki.

Panie Iglo, ja mogę ewentualnie rumianek zaparzyć. Z dwóch torebek, ma się w końcu ten gest.


Odchudzanie. By: Plenczow (26 komentarzy) 29 styczeń, 2009 - 20:24