Panie Griszequ!

Panie Griszequ!

„Pewnie tak będzie kiedyś. W przyszłości. Pamiętać będą Lechowi to co wielkie i stworzy się legenda o której Pan pisze. I dobrze. O tych, którzy wspinają się usilnie na cokół, by Lecha zmienić, pamiętać nie będziemy.”
Sama racja. Właściwie to najprawdziwsza racja.

Ale ja na tę chwilę wspomnień i wzruszenia chcę pamiętać ten właśnie symbol. Bez patrzenia w przykry czas po roku 89’

Z Wałęsą jest pewien problem: jest symbolem żywym, świeżym, a to jest dla wielu nie do wybaczenia. Reszta to didaskalia. Potrzeba czasu, aby na potknięcia bohatera, na rysy i szczeliny posągu patrzeć z wyrozumiałością. ale musi upłynąć co najmniej bieg życia jednego pokolenia. 50-lecie Nobla dla Wałęsy będzie już inne.
Określenie „żywa legenda” zawiera w sobie sprzeczność, a tej wtedy już pewnie nie będzie.

“Nieszczęśliwy to kraj, który potrzebuje bohaterów.” Ta sentencja nieraz była kontestowana. Dlatego, że powiedział to Brecht.
A może ci, którzy nie tylko w Wałęsę godzą, ale zaczynają dobierać się do wszelkich autorytetów, wyznają ów pogląd, że nasz kraj rzeczywiście nie potrzebuje?
Dlaczego tak myślę. Bo niczego nie oferują w zamian. Przecież nikt nie pochyla się specjalnie nad czynami Walentynowicz czy Gwiazdy. Są słuchani z uwagą tylko wtedy, gdy służy to do demontażu znienawidzonego symbolu.

tarantula


W obronie Symbolu By: analityk (6 komentarzy) 8 grudzień, 2008 - 09:03