Panie Tarantulo

Panie Tarantulo

No dla mnie właśnie nie jest. Dziennikarz (i ja też mam akutar w ledźwiowej Zybertowicza) ocenia osobę publiczną w jej publicznej działalności, interpretując jej publiczne wypowiedzi. Przedstawia – moim zdaniem, ten na ten na świeczniku działa tak i tak oraz stoi na takim a nie innym stanowisku.
Ileż razy słyszałem, jak Semka czy inny najmita gardłowaj jak to Tusk nienawidzi Prezydenta. Choć niegdy żadnym cytatem z Tuska o nienawiście się nie podparł. Jak Zakowski wali jak w kocioł w Kaczyńskiego, stosując tą samą metodę.

Debata publiczna, dotycząca osób publicznych, ma swoje zasady. Ostrzejsze niż te, ktore dotyczą nas, maluczkich. Tak mi się wydaje, Panie Tarantulo.


Obrona profesora Zybertowicza, czyli, jak „Rzeczpospolita” Naród przed Michnikiem ustrzec chciała. By: analityk (8 komentarzy) 28 listopad, 2008 - 13:35