-

-

To byłaby ironia skazywać Jaruzelskiego za złamanie konstytucji PRL mimo,że ewidentnie ją złamał. W 1980-1981 roku większość marzyła o tym żeby ten potworek legislacji trafił do kosza – razem z przewodnią siłą partii i konstytucyjną przyjaźnią z ZSRR.

Jeśli “karnawał Solidarności” mógł trwać tak długo, to tylko dlatego,że kierownictwo “S” cały czas pilnowało siebie i masy związkowe , aby nie naruszyć kilku podstawowych tabu : – nie mówić nic złego o ZSRR i układzie warszawskim (bo tak skończyły Węgry) – nie mówić o wolnych wyborach (bo tak skończyła Czechosłowacja) – nie podważać “kierowniczej roli PZPR” – bo to było tabu dla ZSRR – nie wchodzić na teren “resortów siłowych” czyli MON i MSW, bo to było podwórko generałów, a to oni mieli realną władzę a nie PZPR – pod żadnym pozorem nie wyprowadzać ludzi na ulice, bo tak wyglądał grudzień i październik

W 1981 roku większość społeczeństwa wiedziała dokładnie w jakich ramach się porusza i starała się dotrzymać tych niepisanych ustaleń. W zamian za to oczekiwało partnerskiego traktowania Solidarności przez władzę. Przez wiele miesięcy stan chwiejnej równowagi dawało się utrzymać. Jaruzelski ten niepisany kontrakt złamał i za to chcielibyśmy go ukarać , a nie za naruszenie praw obowiązujących w PRL. Wyrok który zapadnie przed sądem,niezależnie od tego jaki będzie, nie da satysfakcji nikomu.


Jaruzelski jest niewinny By: leszek.sopot (12 komentarzy) 3 październik, 2008 - 00:55