Panie Leszku

Panie Leszku

Jaruzelskiego czesto przedstawia sie jako postać tragiczną, kontrowersyją i rozdartą w ocenie, co jest dobre dla Polski. Rzuca się na szale postać Wielopolskiego. Zawsze otwieram wtedy ze zdumieniem oczy. Jaruzelski to przecież zwyczajny bolszewicki namiestnik, kolaborant pełna gęba.

Nikt na siłę na świecznik go nie pchał, nikt nie nie kazał wspinać się po szczeblach kolaboracyjnej kariery. Dokonał we własnym sumieniu wyboru – bedzie współpracował i tworzył system ucisku, zawiadywał nim, trzymał kaganiec i bat w ręku. Nie był to zaden Wallerod, tylko Quisling. Komunistyczny aparatczyk na żołdzie okupanta. Takie mam o nim zdanie.

Natomiast co do interwencji wojsk rosyjskich – byłem we wrześniu w Uzbekistanie i Tadżykistanie. Całkiem sporo mieszkańców tego kraju stacjonowało jako zołnierze armii czerwonej u nas, w okręgu Kaliningradzkim albo w dawnym NRD – dlatego doskonale kojarzą gdzie jest Polska. I od dwóch z nich niezależnie słyszalem tą samą historie – ze w 1980 byli postawieni w stan gotowości (w NRD), przesunięci na granice i z rozkazami oczekiwania na wejscie do Polski. Byli prawie pewni interwencji, ktora na szczęscie nie nastapiła. Było to na rok przed wprowadzeniem stanu wojennego… Trudno mi to skomentować, ale to były opowieści prostych ludzi, byłych żołnierzy sowieckiej służby zasadniczej, a nie polityków czy zawodowych wojskowych. Minie pewnie z 50 lat, zanim dowiemy się jak było w rzeczywistości.

Pozdrawiam.


Jaruzelski jest niewinny By: leszek.sopot (12 komentarzy) 3 październik, 2008 - 00:55