Pani Gretchen,

Pani Gretchen,

ciepło było aż.

Ale lemoniada prowansalska bardzo fajna jest. Albo cydr.

Aparat niestety rzadko się dźwiga na takie wyżyny artyzmu. Ale może jeszcze będzie okazja coś zawiesić, dla Pani ukontentowania. Jak do Germanii dojdę, bo tam to on szalał jak złe. A ja szopy nie mam, ale za to co on robi kupię jemu na pohybel, konkurenta.

Tylko czekam, żeby ten dolar jeszcze bardziej spadł.

A za dobre słowo dziękuje. Powiem tak: with a little help from my friends.

I to dotyczy także tego miejsca. choć zdecydowanie nie tylko. Dzisiejsza msza mi bardzo dobrze zrobiła, muszę przyznać. Parę myśli w kwestii egalitaryzmu mi się uporządkowało i ogólnie duchowo lepiej się poczułem.

A z pogrzebu proszę korzystać z upodobaniem, Ktoś kiedyś zauważył, że nam się wydaje, że w czasie pogrzebu była złą pogoda. Coś w tym jest. Jedyny pogrzeb, który pamiętam,że się w upalnym zacząl słońcu, zakończył się oberwaniem chmury i kasacją ostatniego z moich garniturów. Albo przedostatniego, jeśli ktoś mi świństwo zrobi.

Pozdrawiam wesolutko, jak szczygiełek (czy cóś)


Prowansja. Część pierwsza – kanikuła turystyczna, czyli jakie to, panie szanowny, ma znaczenie, czy na moście, czy pod mostem? By: yayco (31 komentarzy) 21 wrzesień, 2008 - 17:54