Eeeeee...

Eeeeee...

Pszę Yayca.
Mnie tam takie mosty, urwane wcale nie imponują.
Bo ja znam most w Wyszogrodzie, drzewianny, a ponieważ starszy jestem od paninego Tatusia, to pamiętam nawet jak Wajda pod tym mostem Popioły kręcił, a właściwie to jakieś forsowanie rzeki.
Może to Ebro było?
A ja się gapiłem jako one konie do Wisły dragami zaganiali i strasznie je lali.
Ale to przez ten most pewnie?

A lawendę lubię, niepowiem, bo mi zapach z domu babci przypomina, pszępana.

No i nie piszesz czy tam piwo jest?
Jak nie ma, to nic im nie pomoże.

Zkwaśnieni jak byli, tak i zostaną.
Od tego octu winnego.
I żab żarcia.
I inkszej gadziny.

P.S. Dobrze chociaz, że dziecko masz pan zdolne. Technicznie i humanistycznie.
To pański odbiór zdecydowanie polepsza.
Ciekawe, po takim ojcu. Kwaśnym?


Prowansja. Część pierwsza – kanikuła turystyczna, czyli jakie to, panie szanowny, ma znaczenie, czy na moście, czy pod mostem? By: yayco (31 komentarzy) 21 wrzesień, 2008 - 17:54