TNM,

TNM,

to wazny wątek.

Choć do Tego co piszesz, wprowadzilabym modyfikację taką: aktywność społeczna jest w Polsce całkiem spora. Jest mnóstwo pozarządowych – mniejszych i wiekszych – organizacji, w których ludzie organizuja sie wokól konkretnych spraw. Przez pewien czas sama prowadziłam fundację, więc weszłam w ten swiat i wiem, ze jest całkiem spory.

Problem widzę w tym, że z jednej strony te organizacje bardzo sie opieraja przed przekładaniem wizji, wedle których działaja na jakies konkretne polityczne postulaty. To zapewne naturalna reakcja na praktyki z czasów komuny, kiedy organizacje społeczne były tylko tubą partii.

Z drugiej zaś strony, politycy zaczynaja mieć zakusy, żeby wykorzystywać organizacje pozarządowe – postrzegane w społeczenstwie i cenione jako apolityczne własnie – do swoich partyjnych celów. Tak jest z Leszkiem Balcerowiczem, który uruchomił ostatnio Forum Obywatelskiego Rozwoju, czy Pawłem Piskorskim i jego Stowarzyszeniem dla Warszawy. (Pisalam o tym niedawno dla kwartalnika “Trzeci Sektor”, który wydaje Instytut Spraw Publicznych Leny Kolarskiej-Bobińskiej.)

No i jest trzecia strona: zalezność od finansów, która morduje czasem pomysły aktywistów i wymusza przekształcanie pomysłów w bardziej akceptowalene przez mainstream.

Mnie sie wydaje – i pisałam o tym troche jeszcze w salonie – ze czas partii w ogóle minął. Mnogość artykułowanych interesów jest tak duza, że aby zapenic ludziom poczucie wpływu na decyzje, które ich dotyczą, potrzebne jest myślenie bardziej o procedurach uzgadniania decyzji wobec sprzecznych, wyraźnie wyartykułowanych interesów, niz o partiach które miałyby sie skupiac na samym ich artykułowaniu.

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


Bezradność Obywatelska By: manna (8 komentarzy) 28 sierpień, 2008 - 22:34