Contri!

Contri!

Ja się zawsze uśmiecham do konfederatów. Wyjątkowo się nie uśmiecham, gdy mnie ktoś wkurzy albo gdy się wyzłośliwiam…

Brutalizowanie języka wcale nie jest potrzebne, by wyrażać emocje, choć i ja przyznaję, że używam słów grubych, ale staram się to robić, gdy jestem sam. I raczej do telewizora mówię -“Ty skurwysynu” niż do konkreta w blogu. Poza tym – te suczesyny nie bywają w TXT, tylko my, a nie zapominajmy, że wiele Pań tu gości i nawet Jill obiecała zaglądać. Więc proponowałbym kontolować palce walące w klawiaturę...

Pozdrowienia i powodzenia
: ))
(szeeeroki uśmiech)


Kryzys By: igla (30 komentarzy) 19 lipiec, 2008 - 11:35