Panie Andrzeju

Panie Andrzeju

Z tą Gretchen by się nawet zgadzało muszę Panu powiedzieć w zaufaniu. Jednego Gretchen się nie nauczyła: pragmatyzmu i nieokazywania emocji. No mówię Panu – lata starań a wynik żałosny.

Nie jestem nieufna… Inaczej, ufam początkowo niekiedy nazbyt długo nad czym ubolewam.

Despotyczna podobno bywam choć słucham tych opinii ze zdumieniem :)

Czy potrafię zabijać bez okazywania emocji?

Odpowiem tak “Kill Bill” to film w pierwszej piątce moich ulubionych.

Moja religia mi jednak zabrania i pracuję nad sobą z niejakimi rezultatami.

Małgośka ma coś w sobie z Gretchen, musi Pan o tym wiedzieć. Co innego Małgosia – ta to jest uosobieniem wszelkiego co dobre, ciepłe i uśmiechnięte.

Pozdrawiam w następującej kolejności:

Szanowną Żonę – Małgosię

Pana samego

i (last but not least) Stacha ulubionego nad wyraz wszelki


Muzycznik Gretchen: Tym razem osobiście cokolwiek - Małgośka By: Gretchen (20 komentarzy) 18 czerwiec, 2008 - 16:20