Mad

Mad

No to ja Ci powiem tak…
Kiedy kolega Chirac kazał nam siedzieć cicho, w ciągu jednego dnia wyleciało z mojego domu wszystko, co miało jakikolwiek związek z Republiką Francuską. Nie wróciło, do momentu kiedy pojawił się Sarkozy.

Z chińszczyzną jest trudniej, bo nie wszystkie produkty są odpowiednio oznakowane. Ale (w dużej części ) możliwe i ja to też robię. Od lat.

Tego olimpijskiego syfilisu w Pekinie też nie będę oglądać.

Może to za mało. Trudno, ja więcej nie zrobię. Ale przynajmniej nie wstydzę się patrzeć w lustro.


Pekin 2008: ani słowa By: maddog (22 komentarzy) 18 marzec, 2008 - 19:04