Komu to służy?

Komu to służy?

Każdy może odczytac tekst, tak jak to uważa za stosowne. Szeryf odczytuje jako antyniemiecki paszkwil. Moim zdaniem jest to naduzycie. jakoś ani słowem nie wspomina on o głównej treści tekstu będącego polemiką z proniemieckimi historykami polskimi usiłującymi dzisiaj wmówic Polakom, że sojusz polsko – niemiecki w 1939 roku byłby zbawienny dla Polaków i świata. Stąd tytuł tekstu. Dziś rozpaczamy nad klęską, a gdybysmy poszli razem z Niemcami byłoby zwycięstwo tyle tylko, że ze zbrodniarzami we wspólnej komitywie. Nie wiem, czy może nie jasno to wyłożone, może tekst za krótki. Z drugiej strony to dziennikarstwo, a nie praca naukowa. Wszystkich oburza powoływanie sie na zadnie proniemieckich historyków, którzy usiłują udowodnić, że obecna RFN jest gorsza od Trzeciej Rzeszy, przypomnienie tego i napietnowanie, jest odbierane przez komentatorów jako zdanie autora!! Dlaczego nikt nie chce zauważyć sensu dzisiejszej dyskusji o pożytkach sojuszu z Niemcami w 1939 roku. Odnoszę wrazenie, że dzisiaj każdy, kto wspomni cos o polskim interesie w sprawach niemieckich dostaje łatkę paszkwilanta o antyniemieckich fobiach itp. Po prostu odnosze wrazenie, że demokratyczna większość proniemiecka w Polsce usiłuje zagłuszyć i zakrzyczeć jakikolwiek głos podnoszacy polskie interesy w obecnej polsko – niemieckiej dyskusji. wybiera sie z tekstu wyrwane zdania, które się piętnuje nie bacząc , czy sa to zdania atuora. Tu podam dowcip. Otóż mój ulubiony Niemiec Stefan Moller(“Polska da się lubieć”) opowiadał na scenie:” Zajedża pociąg z Berlina na peron we Wrocławiu. Konduktor woła: Wrocław – dawniej Breslau, w Gliwicach: Gliwice – dawinej Gleiwitz i na końcu Katowice – dawniej Kattowitz. Nasz bohater wysiadając z pociągu mówi do konduktora: do widzenia, dawniej Heil Hitler! Media zacytowały tylko to ostatnie zdanie: Stefan krzyknął w Polsce ; Heil Hitler!! Odnoszę wrażenie, że dyskusja z moim tekstem jest identyczna jak w tym dowcipie.


Tragizm klęski i zbrodnie zwyciezców By: amaksymowicz (24 komentarzy) 4 styczeń, 2008 - 22:18