Stary

Stary

To, że NBP może wpływać (w ograniczonym zakresie) na kurs złotego, podejmując interwencję na rynku walutowym, jest jasne.
Czy jest to działanie administracyjne? Chyba nie – od rządu NBP, póki co, nie zależy. Przynajmniej konstytucyjnie.
Ale nie o tym pisałem.

Wzmocnienie się kursu złotego nie wynikało z żadnej interwencji (na szczęście!), tylko z wielu innych przyczyn, nad którymi się teraz głowią najtęższe ekonomiczne głowy.
Z polskiego punktu widzenia korzystne byłoby wejście do ERM2 z jak najwyższym kursem złotego (to moja opinia, eksporterzy myślą inaczej). Wtedy dystans w dochodach przeciętnego Kowalskiego od przeciętnego Schmidta byłby nieco mniejszy. Jak również różnica w cenie bochenka chleba, czy litra benzyny.

Tyle tylko, że kiedyś napływ inwestycji i emigracyjnych pieniędzy przestanie wzmacniać złotego. I wtedy może być nieciekawie – duża inflacja zostanie spotęgowana spadającym złotym…

Dalej uważam, że 1.1.2008 byłby optymalnym momentem “zakotwiczenia” złotego w ERM2. Obym się mylił na naszą korzyść.


Kto się boi euro? By: Sylnorma (27 komentarzy) 21 grudzień, 2007 - 23:34