Certyfikaty dla chińskiego ryżu


 

“Komisja Europejska zdecydowała dzisiaj o wymogu obowiązkowego certyfikatu na pochodzące z Chin produkty ryżowe, które mogłyby zawierać nie zatwierdzone GMO Bt63”

O decyzji KE doniosła AFP, a takiej treści ogłoszenie pojawiło się na stronach Yahoo.

Od 15 kwietnia produkty ryżowe importowane do UE będą musiały przejść badania certyfikujące, wykluczające obecność nasion ryżu ekspresjonującego białkowy insektycyd, Bt63. Zgodnie z prawem UE tylko przebadane GMO mogą być dopuszczone na europejski rynek. Bruksela za pół roku oceni efekty wprowadzonej certyfikacji.

Można się spodziewać, że ryż Bt63, który wykryto już we wrześniu 2006 w jakiejś formie dotarł do Polski. Niestety brak danych na ten temat. Mam wrażenie, że badania prowadzone przez Sanepidy lub laboratoria Głównego Inspektoratu Sanitarnego nie będą wiarygodne. Nie ze względu na braki technologiczne, gdyż gdy wiadomo czego się szuka, wykrycie konkretnych odmian GMO jest stosunkowo łatwe. Raczej względy medialno-polityczne mogą grać tu większą rolę. żadnemu rządowi nie zależy na dowodach nieszczelności systemu, który ma chronić Polskę przed nową i modyfikowaną żywnością. Czyżbyśmy mogli się spodziewać w niedalekiej przyszłości publicznego raportu inspektorów sanitarnych w sprawie ryżu Bt? Wynik: 100% niezanieczyszczonych próbek.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Coś jest na rzeczy

ryż, który jadłem ostatnio nie był najlepszy ;-) Same nieszczęścia z modyfikowaną genetycznie żywnością, truskawki nie pachną i nie smakują jak truskawki, z pomidorami podobny problem. Całe szczęście na tym moim końcu świata zachowały sie jeszcze prawdziwe ogrody z prawdziwymi ogrodnikami i co najważniejsze z warzywami, które smaku nie straciły.

Pozdrowienia panie Bromku Etydyny


nie sądzę

Przyczyną utraty aromatu nie są modyfikacje genetyczne lecz całość procesu produkcyjnego żywności. Na tym polu (dosłownie i w przenośni) nie jestem specjalistą. Jednak skrócenie okresu dojrzewania, uprawa w szklarniach na sztucznych podłożach ma niewątpliwie wpływ na walory smakowe. Celem jest plon liczony w kilogramach i na to orientują się producenci. Ale czy ktoś chciałby pić wino z winogron uprawianych w szklarni na wacie szklanej podlewanej optymalną pożywką? Zrezygnować z pogody i gleby?
Genetyczna modyfikacja, o której wspomniałem polega na wprowadzeniu do genomu ryżu genu z bakterii. Bakterie Bacillus thuringensis (Bt) produkują naturalną truciznę specyficzna wyłącznie dla insektów, od komara przez stonkę ziemniaczaną, po cokolwiek żeruje na ryżu. W organizmie każdy gen jest kontrolowany przez promotor decydujący o aktywności genu. Przypuszczam, nie mam danych, że Chińczycy w ryżu Bt63 zastosowali jeden z najbardziej uniwersalnych promotorów, 35S. Skutkiem tego, jest obecność trującego białka w liściach i korzeniach, czyli tam gdzie roślina narażona jest na szkodniki. Aktywność tego promotora w ziarnach jest niska, stąd wnioskuję o małej ilości Bt w nasionach. Podpieram się także obserwacjami kolegi Wietnamczyka, który próbował wzbogacić ziarna ryżu w rzadkie aminokwasy. Wszędzie dobrze działało, z wyjątkiem nasion.
Wniosek: Większe różnice w smaku obserwuje się między odmianami czy krajami pochodzenia niż można by się spodziewać po GMO.

Jeśli ktoś kiedyś znajdzie w Polsce produkt zawierający GMO, proszę o poinformowanie mnie.


Subskrybuj zawartość