Moja odpowiedź Wildsteinowi

W wydaniu internetowym “Rzeczpospolitej” przeczytałem wpis na “Niepoprawnym” blogu Bronisława Wildsteina zatytułowany “W świecie mutantów”.

Krótki artykuł Wildsteina można łączyć z wypowiedziami ministra Sawickiego, który co prawda twierdzi, że “postępu nie da się zatrzymać”, ale nadal będzie blokować możliwość uprawy GM roślin.

Wildstein słusznie zwraca uwagę na brak jakiejkolwiek dyskusji nad genetycznie modyfikowanymi organizmami (GMO) w Polsce. Tylko czy jest o czym rozmawiać? Oczywiście, że mamy o czym rozmawiać! Najlepszym przykładem takiej potrzeby jest właśnie ignorancja dziennikarzy i polityków. Przecież to Oni posiadają prawdziwy wpływ na to o czym i jak się w Polsce rozmawia. Naukowców nie wymieniam, gdyż są nudni, mówią zbyt skomplikowanym językiem i nie mogą być sędziami we własnej sprawie. ;)

Sam Wildstein udowadnia braki w zrozumieniu tematu GMO, czego dowodem jest tytuł. Posługuje się bardzo nietrafną asocjacją “GMO=mutant=trująca potworność”. Niepoprawny publicysta i kontrowersyjny temat to metoda na wiele komentarzy. Czytając zamieszczona na stronie wypowiedzi internautów wielokrotnie łapałem się za głowę. To dowód na piśmie na brak wiedzy u piszących i potrzebę powszechnej edukacji. To motywacja by pisać dalej.

Oto co napisałem jako komentarz do artykuły B. Wildsteina

Panie Bronisławie, dobrze pan zrobił pisząc o GMO. W Polsce potrzeba dyskusji nad GMO. Jednak dziennikarze jak i politycy wykazują przerażającą ignorancję. Stąd niestety tytuł „W świecie mutantów”, który jest bardzo nietrafnym i potwierdzającym bark wiedzy określeniem

Większość komentarzy przeciwników GMO kojarzy uprawę GM roślin z jakąś alchemiczną przemianą żywności w “mutanta”. Można na tym forum przeczytać wiele komentarzy będących dowodem ignorancji. Transformacja (modyfikacja) genetyczna to nie mutacja. Upraszczając, transformacja polega na wprowadzeniu określonego genu, o którym wiadomo jakie białko jest w nim zakodowane. Mutacja to spontaniczna bądź wywołana odpowiednimi zabiegami zmiana w materiale genetycznym. Zakres takich zmian jest nieokreślony, od zamiany pojedynczej „literki” po multiplikacje chromosomów. Także efekty są różne i bardzo często niemożliwe do przewidzenia.

O jakich GM roślinach jest obecnie mowa? Modyfikacje wprowadzone w roślinach uprawnych dotyczą ich cech ekonomicznych. Pierwszy GM produktem na rynku (amerykańskim) był pomidor FlavrSavr – dłużej utrzymywał świeży wygląd. Najpopularniejszymi roślinami GM są ekspresjonujące geny odporności na herbicydy lub odporności na pasożyty. Nie są to nieznane magiczne modyfikacje, które przemieniają roślinę w monstrum. W efekcie użycia GMO zwiększa się wydajność produkcji rolniczej. Popularność tego typu upraw w USA świadczy właśnie o tym. Rośliny o innych cechach dodanych lub odjętych przez GM jako surowce dla przemysłu czy farmiceutyki (dobrze napisałem: farmiceutyki) są marginesem.

Jeszcze większa wydajność produkcji rolniczej to problem ekonomiczny i polityczny dla UE. Dzieki WPR Unia wydaje olbrzymie pieniądze na to, by rolnicy nie produkowali za dużo żywności. Tu leży pies pogrzebany. A ekologiści (Greenpeace, czy „wiarygodny” dr Hałat) są sojusznikiem z przypadku. Widzę jeszcze jeden problem. To regulacja prawna licencjonowanego użycia nasion GMO i możliwości rezygnacji z upraw. Aby nie zdarzały się przypadki, gdy po zaprzestaniu uprawy i poprzez obecność nieuniknionych zanieczyszczeń pochodzących z poprzednich upraw, rolnik będzie zmuszony zapłacić za kradzież nasion.

Blokując możliwość upraw i prac nad GMO, zdajemy się na to, że gdy przyjdzie nam otworzyć rynek i pola będziemy mieli do wyboru wyłącznie Monstanto i Syngentę.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Bromku

A może on atakuje ze słusznych pozycji?
Czy GMO są np koszerne?
Albo czy zawierają tyle samo genów co Prawdziwie Patriotyczne Polskie “Żyto”?

I w jednym i w drugim red. W. jest znawcą i smakoszem.
;)
Igła


GMO

Podobne efekty ekonomiczne jak w przypadku modyfikacji genetycznej można często uzyskac przy pomocy tradycyjnej pracy hodowlanej, modyfikacjia jest “pójściem na skróty”.Oczywiście ,że stawianie znaku równaści pomiędzy GMO a mutantem to bzdura ale prawdą jest także to że mamy narazie zbyt mało danych o tym jak GMO” będzie zachowywało się dalej”.Należy więc zadac sobie pytanie – czy zwłaszcza wobec faktu nadprodukcji żywnasci nie powrócic do tradycyjnych metod postępu genetycznego.


Igło

z tego co wiem, ortodoksi żydowscy uważają przeniesienie genu jednego organizmu do drugiego, za transfer informacji, transfer planu budowy białka. Nawet jeśli gen pochodził od nieczystego zwierzęcia. Czyli ekspresja niekoszernego genu nie sprawia, że roślina posiadająca ten gen staje się niekoszerna, GMO nie staje sie ‘botel’.


Michale

Zwiększenie wydajności produkcji rolniczej jest możliwe. Nadal możliwe jest wylewanie więcej nawozów i więcej środków ochrony roślin na pola. To się kiedyś skończy. Wyczerpują się już złoża tanich fosforanów, a walka z chwastami i szkodnikami nigdy nie ustaje.
Pisałem ostatnio, że potencjał tradycyjnych krzyżówek wspartych nowoczesnymi metodami jest bardzo duży. Jest to jednak kwestia czasu i szczęścia by wytworzyć nową odmianę. Na polach trwa wyścig zbrojeń między rolnikiem a naturą i będzie się zaostrzał. GMO to skok do przodu.
Nie łudzę się, że w ciągu najbliższych powiedzmy 10 lat, zmieni się struktura jakościowa używanych na świecie GMO. Królować nadal będzie odporność na herbicydy i insekty, oraz obie cechy (np. Bt+RoundupReady). Następne przyjdą pasze o lepszym składzie, rośliny na surowce techniczne, dodatki do żywności i farmiceutyki (farmaceutyki z GM roślin).


re: Moja odpowiedź Wildsteinowi

No własnie- to skok do przodu czy też skok w bok.Tradycyjne metody pracy hodowlanej również spowodowały olbrzymi postęp, od kiedy nauczyliśmy się np. mechanicznie dzielic zarodki zwierząt praca hodowlana przestała byc limitowana czasem, a jednak nie jest to tym- czym może okazac się nazwijmy to umownie grzebanie w genach.Pamiętajmy że natura nie śpi ,pewne procesy związane z ewolucjią zachodzą niezależnie od naszej woli i poza naszą- mam na myśli ludzką kontrolą.Od GMO niema odwrotu ale pradukcjia Zywności na wysokim poziomie w zgodzie z naturą jest możliwa.


Subskrybuj zawartość