Koalicja lagodzi prawo o GMO

Koalicja po wczorajszym spotkaniu zgodzila sie na zlagodzenie praw regulujacych obrot GM organizmami i zywnoscia. Niestety ta informacja dotyczy CDU+CSU i SPD, ktore na posiedzeniu w Berlinie uzgodnily projekt nowej ustawy. Nowe prawo ma zostac przyjete jeszcze w tym miesiacu.

Minister Rolnictwa RFN Horst Seehofer (CSU) zapowiedzial zlagodzenie zasad oznaczania zywnosci etykietkami “wolne od GMO”. Zgodnie z projektem mieso, mleko i jaja zwierzat karmionych paszami i medykamentami z GMO bedzie mozna oznaczac jako “wolne od GMO”. Warunkiem jest jednak spelnienie przez GM dodatki regulacji UE dot. srodowiska oraz brak alternatywnych produktow. Dotychczas stosowanie dodatkow witaminowych wyprodukowanych przez GM bakterie, wykluczalo przyznania takiej etykietki.

Rolnicy uprawiajacy GM kukurydze nadal beda musileli zostawic 150 m (w przypadku upraw ekologicznych 300 m) pas ochrony wokol pola. Jednoczesnie zaostrzone zostanie prawo dotyczace rolnikow, ktorzy poprzez umowe z sasiadami, probuja obejsc te regulacje.

——

www.spiegel.de, www.welt.de

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

A ja cały czas

nie wiem, jeść, czy nie jeść?
Soi nie tykam, ale jest kukurydza i inne zboża, słoneczniki, mięso faszerowane już sam nie wiem czym?
Ludzie coraz częściej, ci starsi, wracają do własnych wyrobów i przetworów.
Młodsi zarażeni podświadomą reklamą niczym salonowa Maryla Kaczorem lecą jak ćmy do Burger Kinga czy innego syfu.
Przeciętna amerykanka, nie występująca w holyłudzie, ma już dupę wielkości szafy 3drzwiowej, zaczynającą się pomiędzy łopatkami.

Igła


GMO na talerzu

J esli chodzi o rosliny GMO jako surowce i zywnosc moim najwiekszym zmartwieniem jest kwestia srodowiska i tego jakie moga byc skutki. Nie boje sie jedzenia GMO. Jestesmy wszystkozerni. Jemy rosliny, grzyby, bakterie i zwierzeta. Jestesmy przystosowani do zroznicowanego pokarmu i dodatkowe geny w GMO nie sa az taka roznica.
Takze trzoda i bydlo karmione GM pasza nie powinno byc dla nas problemem. Jesli zwierze nie jest GM, to nie bedzie produkowac GM mleka czy miesa. Kwestia smaku jest pochodna odmiany zwierzecia i takze warunkow chowu. Inaczej bedzie smakowac szynka ze swini karmionej maslanka, a inaczej maczka kostno-sojowa. Nawet jesli soja zawiera gen odpornosci na Roundup. Tyle tylko ze soja Roundup-Ready jest tansza.
Pozostaje jeszcze technika przygotowania naszego chleba, pomidora i szynki powszedniej, ktora tak czesto budzi watpliwosci. Postrzegam to jako koszt obfitosci przeroznej zywnosci jaka sie mozemy obecnie cieszyc.
Kolezanka niedawno przeprowadzila sie do USA. I ma dziwne polsko-europejskie nawyki. Chodzi i to nie dla sportu. Piechota do sklepu i na spacer. Wg tamtejszych Teksanczykow do sklepu czy McDonalda sie jedzie samochodem. Ot, drobna roznica w mysleniu i w ciezaze dupska, ktore jak wiadomo najtrudniej jest ruszyc.


Panie Bromku

Mnie w tych wszystkich gadaniach fachowców i przepychankach i układach polityków z koncernami brakuje prostego przekazu.
Tu jest pretensja do dziennikarzy i publicystów robiących programy popularnonaukowe.
Co taki ziutek, jak ja ma z tego mieć i jak sie powinien zachować?
150m odległości?
A co to jest dla motylka, pszczółki a nawet zapracowanej mrówki?
Igła


dyskusji publicznej o GMO

sie nie doczekamy. Nie ma, nie widac i nie slychac, kogokolwiek, komu by na podjeciu tego zalezalo. Z mojego punktu widzenia obecnie bylaby to porazka srodowisk zainteresowanych GMO. O polityce (dupie Maryni i wysokosci podatkow) kazdy moze dyskutowac. Gdy natomiast dochodzi do dyskusji czy zezwolic na uprawe kukurydzy Bt (odpornej na zuczka omacnice prosowianke) glos musza zabrac specialisci. A to jest nudne i niezrozumiale. Pozostaja wiec proste hasla: “Jedzenie GM niedobre”, “u nas ma byc ekologicznie” itp. Podjecie dyskusji wiazaloby sie z zamknieciem tematu na kolejne lata. Obecnie obowiazuje “moratorium” na uprawe GMO. Przecietnemu czlowiekowi zostaje w glowie to, ze “zakazane, wiec pewnie szkodliwe; skoro szkodliwe powinno byc zakazane”. GMO jest w dyskusjach takze sprytnie kojarzone z produkcja zywnosci i dodawaniem do niej konserwantow i innego paskudztwa, ktorego nie znamy, nie rozumiemy i sie tym “trujemy”. A przeciez mamy do czynienia z duzo bardziej zroznicowanym tematem.
GMO, jesli beda dopuszczone do uprawy, to obecnie gatunki odporne na herbicydy i szkodniki. Bo to sie najlepiej sprzedaje. To takze szansa na roslinylepiej wykorzystujace glebe, wode czy temperature. To takze nowe zrodla surowcow.
150m pas ochronny ma zmniejszyc szanse na rozprzestrzenienie sie uprawy poza pole. Zredukowac prawdopodobienstwo “skazenia” innych upraw niemodyfikowanych. Do “skazenia” moze dojsc przez wiatr i pylek. I to sa moje obawy zwiazane z uzyciem roslin GMO na szeroka skale. Wyjsciem mogloby byc wykorzystywanie tzw meskiej sterylnosci, czyli nieplodnego pylku. Znanych jest wiele metod, genow uruchamiajacych ten proces.


No widzisz pan?

Wieje wiatr, gdzie ja tam będziesz ty – Armia
Tu, do pańskiej odpowiedzi piję.
Weź pan takiego Jareckiego ( mojeho wspólnika niby), łazi o 5 rano w sobotę, jak wszyscy śpią i sieje tam po tych polach, te swoje, no wie pan, te tam…
A skąd ja mam wiedzieć , czy on badania okresowe przeszedł, w zakładzie pracy socjalistycznej?

Ale jak ja pana spytałem się, jak zrobić odtrutkę i całe urządzenie do jej produkcji, tego dezynfekatora znaczy, toś pan się wyparł jak judasz, albo jaki amerykan.

I o to mam żal.

I o to mam pretensję
Igła


Bat'ko Iglo

Panskie komentarze sa dla mnie czesto “zagwozdka”. W takich chwilach przypominam sobie o ludziach poslugujacych sie takze jezykiem polskim (“wysokim”), ktorym mysli wyraza sie w inny sposob.

Odnosnie “praktycznej biotechnologii” wczesniej omawianej: wiesc gminna niesie ze od przedgonu sie slepnie. I to prawda. Zacier zawiera tez metanol, ktory posiadajac nizsza temperature wrzenia ulatuje z mieszaniny wczesniej i zbiera sie w tzw przedgonie. Ta czesc nalezy wyrzucic. Odtrutka na metanol jest etanol, czyli alkohol, ktory chemy oczyscic. Nie jestem lekarzem, ale wiem na temat metanolu dosc (pracuje z nim jako odczynnikiem) by zalecac trzymanie sie od niego z daleka.
Dobry zestaw do destylacji powinien posiadac termometr co pozwala zebrac najlepsza, najczystsza frakcje alkoholu etylowego. W pogonie i gdy sie przegrzeje uklad destylujacy uzyskuje sie ciezsze alkohole czyli fuzle. Dodaja smaku, czesto obrzydliwego, i sa przyczyna bolu glowy.
Tu przydaje sie druga destylacja i filtracja przez wegiel aktywowany. W przeciwnym wypadku bedzie smakowac jak skarpeta lub jeszcze gorzej.
System do destylacji powinien zawierac grzejnik z mozliwoscia regulacji grzania; dobra dluga kolumne rektyfikacyjna, termometr przy wylocie z kolumny do chlodnicy. Slyszalem, ze z metrowej kolumny mozna miec dobra wydajnosc rektyfikacji.
cdn


No widzisz pan?

Jak ci Kozaka na progu postawić to od razu myślisz praktycznie a nie jak jakiś kandydat do Nobla.
Noo..

Weź se teraz wyświetl fotke Jareckiego ( dostępna na jego blogu ) i napisz już w punktach co, gdzie, jakiej długości i o jakim przekroju & pojemności, zasilanie ( prąd czy siła? ) jakie gniazdko, uziemienie, chłodzenie i takie tam…

A fotka Jareckiego ma ci tylko przypominać, że nie będzie to służyło do fryzowania wspomnianego..

Proste?
Igła


Mamy stosunek do nowowści jaki mamy

Stąd obawy, że spożywając GMO porośniemy liśćmi są bezprzedmiotowe. My się już jak nimi obrośnięci zachowujemy.


Subskrybuj zawartość