Dyskusja akademicka

Rozgorzała na tekstowisku wielce zaangażowana dyskusja O POLSKOŚCI .
Tak właśnie odbieram teksty i załączone do nich komentarze.
Burzliwą przepychankę,jak na dotychczasowe standardy Tekstowiska,rozpoczął tekst Podróżnego.Skontrował Szeryf,a dziś kończy się ostrym napieprzaniem pod tekstem Bogu ducha winnej Agnieszki.Co jest znamienne,bo gdy chcemy dobrze,fajnie wychodzi z tego niezła napierdalanka.

Przeczytałem wszystko co jest na TXT w zakresie historii,historii politycznej,stosunkach polsko-niemieckich,polsko-rosyjskich,o problemie Serbołużyczan,Łemków,mniejszościach w Polsce i u sąsiadów etc.

Przemyślałem to i owo co napisaliście.
Przyznaję każdemu z osobna rację,bom facet w latach,wyrozumiały i z niejednego pieca polskiego i zagranicznego chleb jadł.
To,że się z każdym zgadzam nie znaczy wcale,że mnie nie podkurwiliście!!!
Spróbuję to wytłumaczyć.
Nie uda mi się przedstawić w jednoznacznie logiczny,spójny sposób,bo piszę to emocjonalnie pobudzony i trochę popędzany czasem,obowiązkami.

Odpowiedzmy sobie: ilu Polakom ta dyskusja daje teraz i w przyszłosci gram tłuszczu?co zmieni w ich codziennym życiu?jaki mieć będzie wpływ na wychowanie potomstwa?jak zmieni podręczniki?jak wpłynie na działania polityków? itd.itp.Pytań można by tu mnożyć,co niemiara,ale jaki to ma sens?

Aby nie przyznać Wam do końca racji i uznać z pewnik wypisane przez Was prawdy powiem tak:
w życiu więcej niż przeciętnego Polaka liczy się przede wszystkim kromka chleba i omasta!spokój w domu i pracy!a nie wielka polityka,tym bardziej polityka historyczna i wielce uczone traktaty i dyskusje w tej materii.

Postawmy sobie pytanie jaki odsetek Polaków roztrząsa w swej pracy,życiu prywatnym te zagadnienia?
Prawda,że niewielu i jeśli to robi,czyni to z obowiązku lub okazjonalnie.
Efekty tego są prawie żadne.
Nasze obecne spostrzeżenia,uwagi,czy prawdy wynikają z tego,co wynieśliśmy z domu rodzinnego,edukacji,przeżytych lat,mglistych wspomnień,własnych fobii,czy frustracji.
Rzeczywistość odbiega od nakreślonych uogólnień.Jest szara i wymuszona panującymi na szeroko pojętym rynku pogonią za chlebem,bojem o przetrwanie.

Ten mój wielce zaangażowany spicz nie jest dyskredytowaniem wywołanej dyskusji.Traktuję go jako swoiste uzupełnienie,wymuszeniem spojrzenia na to,co żyje wokół nas.
Chcę zagrzmieć,że niewiele znacząca jest w życiu doczesnym dyskusja akademicka,dyskusja sobie a muzom.

Wspominanie o dziejach minionych w żaden sposób nie uprzyjemniają nam teraźniejszości.
Nie zapominajmy także i o tym,że wielkie wydarzenia z naszej historii są beznamiętnie,drańsko wykorzystywane przez politykierów,różnej maści karierowiczów,a hołd ofiarom staje się często medialnym,propagandowym widowiskiem.

Na koniec prośba;nie znęcajcie się zbyt mocno nade mną,bom na ból nieodporny.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Napisałem o tym samym,

W zasadzie mógłbym to umieścić jako komentarz do Twojego bloga.
Bo właściwie zgadzam się z Twoimi tezami. A już na pewno z ostatnim akapitem, który muszę tu zacytować:

Nie zapominajmy także i o tym,że wielkie wydarzenia z naszej historii są beznamiętnie,drańsko wykorzystywane przez politykierów,różnej maści karierowiczów,a hołd ofiarom staje się często medialnym,propagandowym widowiskiem.

Święta prawda!

Jest jednak jedno ALE. Skoro tyle osób i w tak zaangażowany emocjonalnie sposób się na ten temat wypowiada, to coś jest na rzeczy. Leży im (nam) ten problem na wątrobie. I możemy albo, w imię politycznej poprawności, uznać, że wszystko zostało już powiedziane, albo kłócić się dalej aż do momentu kompletnego zmęczenia lub znudzenia.

Nikt tutaj, mam nadzieję, nie przyszedł z misją naprawy świata i okolic. Kampania wyborcza jakiś czas temu została zakończona. Mimo to uznajemy, że, za przeproszeniem, warto rozmawiać na ten temat.

Ja bym wolał boksowanie się poglądami na gospodarkę, przyjęcie €, bezpieczeństwie energetycznym itp. No ale jak widzisz, mnie też węgiel się z d… o przepraszam z Nemcami kojarzy


Szanowny Zenku i Ty, Drogi Oszuscie

Zgoda, ale znowu nie do końca. Oto w ostatnich kilku latach mamy do czynienia z potężnym eksodusem Polaków do innych krajów europejskich. Glównie mlodzieży. Po pierwszym zachlyśnieciu się warunkami ekonomicznymi tamże, powinna nadejśc dla nich chwila zadumy: dlaczego nie jest tak u nas. To po pierwsze.

Po drugie zaś – jak mawia stare powiedzenie – nie wszystko zloto, co się świeci. Zapewne rozmawiacie ze swymi dziećmi lub (co gorzej, ale dla nas) wnukami, którzy tez być może za chwilę udadzą się tam „za chlebem”. Wiedza wyniesiona ze szkól może być niewystarczająca, trzeba ja wzmocnić o przekaz wlasnych, Waszych doświadczeń,. Będą one tym bardziej ważniejsze i chyba brane pod uwagę, że sa to doświadczenia i przemyślenia osób bliskich, a nie anonimowych autorów podręczników historycznych czy artykulów w prasie.

Tak więc polityka zagraniczna jest uprawiana nie tylko na wyżynach dla nas normalnie niedostepnych, ale także na plaszczyźnie indywidualnej. Stąd też taka wymiana poglądów slużyć może także i Wam (i jestem pewien, że sluży, gdy widzę Waszą roztropność). Trzeba uczyć te nasze dzieci i wnuki rozsądku, roztropności, oglądania świata w szerszym wymiarze, a jednocześnie ostrzegać, że nic nie nie jest do końca takie, jak się poczatkowo wydaje. I to są – moim zdaniem – plusy takich dyskusji na dzień dzisiejszy.

Pozdrawiam serdecznie


Panie Oszuście

napisałeś Pan w komentarzu tak:
Jest jednak jedno ALE. Skoro tyle osób i w tak zaangażowany emocjonalnie sposób się na ten temat wypowiada, to coś jest na rzeczy. Leży im (nam) ten problem na wątrobie. I możemy albo, w imię politycznej poprawności, uznać, że wszystko zostało już powiedziane, albo kłócić się dalej aż do momentu kompletnego zmęczenia lub znudzenia.

I słusznie.Nie neguję celowości,czy wartości dyskusji.Dyskusja jest warta rozpowszechnienia nie tylko w tym zakresie.
Napisałem ten tekst z przekory,bo nie chciałbym,aby ona tu na Tekstowisku się zakończyła!

Marzy mi się,aby wnioski wypływajace z dyskusji na Tekstowisku znalazły oddźwięk w kręgach władzy,aby TXT stał się forum opiniotwórczym.


Lorenzo

Minęło ponad 3 lata od momentu jak wyekspediowałem swojego najstarszego wnuka do pracy zagranicą.
Nie żałuję tej decyzji,choć tęksnię za wnukiem,bo to mój pierwszy wnusio,bo to oczko w mej głowie.
Wiem,że zrobiłem dobrze.Młodzieniec pogłębia swój fach,lepiej niż tu w kraju pozna język.
Poznaje świat,ludzi,zwyczaje,kulturę.
Oceniam,że jest dużo wiecej plusów niż minusów w tej jego wyprawie za chlebem.

W swoim komentarzu trafiasz w sedno!
Po co nam Polakom w dzisiejszych czasach jatrzyć rany,rozdrapywać je na nowo.
Jeśli chcesz bracie czuć się Polakiem,musisz znać miejsce i historię swoich przodków od samego zarania.To ma być świadomość patriotyczna przesiąknięta ideami humanitarnymi,a nie zapiekła nienawiścią i żądzą odwetu.

Spoczywa na nas starych,doświadczonych wojną,komuną wielki obowiazek wykształcenia młodych Polaków patriotów w ludzi myślących i prawych,godnych człowieczeństwa.
Pozdrawiam


19Zenek

A co wynieśliśmy z domu?, że się zapytam, bo ja patriotyzm i szanowanie własnego sztandaru, godła, już dość upodlili je komies, bo sztandar wieszali obok czerwonej płachty, a Orła pozbawili korony.

Dziś znów, ktoś tą suwerenność chce uszczuplić i to tak niedawni nasi okupanci, więc czemu się dziwisz, że takie emocje wzbudzają.

Pozdrawiam serdecznie.


Subskrybuj zawartość