Donald Tusk strzelił w dziesiątke,

organizując konferencje prasową z udziałem Rady Ministrów.Trochę żałuję,ze nie oglądałem całej konferencji.
Mimo to ileś tam refleksji pozostało.
Najważniejsze to,że z ekranu telewizorni nikt do mnie przeciętnego Polaka nie ział jadem,nikt mnie potraktował jak osobę niższej kategorii.

Pozytywnym novum było to,że miało się na widelcu premiera i prawie wszystkich ministrów.

Niczego wielkiego,rewolucyjnego nie można się było spodziewać i tak w istocie się stało.
Obiektywny obserwator polityki i gospodarki wie doskonale,że 6 miesięcy w zarządzaniu to okres zbyt krótki,niewielki,aby mówić o spektakularnych sukcesach,zwłaszcza w gospodarce.

Jednak i w tym zakresie wczoraj powiedziano rzeczy bardzo ważkie;np.informacja dotycząca rozwiązania problemu budowy dróg i autostrad.
Rząd Tuska nie skupił się w tej materii na produkcji nowych ustaw i rozporządzań,gmatwających dalej problem,ale dokonał audytu,szukając przyczyn zatoru w budownictwie drogowym.
Czy można było zrobić rozsądniej?
To nie tylko jedyna jaskółka,która pojawiła sie w wystąpieniu premiera,były i inne.

Mnie to wystarczyło,co oczywista oczywistość nie zamknęło ust opozycji.
Nie chcę być nudny całkowicie więc nie poświęcę Waszej cierpliwości stałym propagandystom PiS.Niech się dalej swobodnie smażą we własnym sosie obłudy,oszczerstw i zmyśleń.

Jest rzecz,która mnie zbulwersowała;to prof.J.Senyszyn.
Ma plus za użycie nowego słowa tuskomlenie,natomiast poparcie tego zapożyczonym ze słownictwa koniunkturalnych demagogów pisowskich to już jest niestrawne.
Smutne to,że tak inteligentna osoba mówi językiem swoich przeciwników politycznych,bo rzetelnych argumentów brak.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

ziew

a mnie nudzą te podsumowania co dwa tygodnie.


Szanowny Sajonaro

Każdy z nas odbiera to po swojemu.
Mnie też wkurza,nie tylko nudzi,klepanie o tym samym na okragło przez rządzących.
Prawdą jest,że chce się,oczekuje efektów na już,na teraz.

Próbuję wierzyć,że będą efekty pozytywne,a czy tak się stanie?
Trudno wyczuć to nie kiełbasa.

Pozdrawiam


A czy zauważyl Pan, Panie Zenku,

pewien pozytywny, i to dla txt efekt wizyty Premiera w Ameryce Poludniowej? Rzuc Pan okiem na mapkę u Pana, to zobaczy Pan dwóch czytających z tamtego kontynentu. Chyba po raz pierwszy mamy gości z Brazylii i Chile.

Będzie lepiej. Póki co jest cisza. Oczywiście źle by bylo, gdyby stala sie ona wieczną:-))

Pozdrawiam serdecznie


zenku

mnie nie wkurzają, a nudzą. To troszke róznica.
Tak naprawdę czekam do listopada. Premier obiecał, ze bedzie się rozliczał i nawet jeśłi to kolejna obiecanka cacanka to ja wtedy dopiero zamierzam bliżej sie przyjrzeć co zrobili.
Na razie jest pitu-pitu, ze juz za minutkę, za momencik pakiecik ustaw. Ziew.

Bliżej zaglądam tylko do własnego ogródka co ministerka Hall robi.


Donald strzelił se

w dupę.
Grzeczni mawiają, że w stopę.


Zenku, drogi Zenku

19zenek

Niczego wielkiego,rewolucyjnego nie można się było spodziewać i tak w istocie się stało.
Obiektywny obserwator polityki i gospodarki wie doskonale,że 6 miesięcy w zarządzaniu to okres zbyt krótki,niewielki,aby mówić o spektakularnych sukcesach,zwłaszcza w gospodarce.

jakie 6 miesiecy!? skoro PO na 6 miesiecy przed wygranymi wyborami miało plan gospodarczy gotowy do wdrożenia natychmiast jak tylko obejmą władzę.
Każde obtłumaczanie, każdej władzy, to w naszych realiach pieprzenie w bambus, sorry za zwrot, ale mnie wkurza ślepota kurza i kacza też


19 Zenku

Najważniejsze to,że z ekranu telewizorni nikt do mnie przeciętnego Polaka nie ział jadem,nikt mnie potraktował jak osobę niższej kategorii.

Moim zadniem to akurat jest mało ważne. Najważniejsze zaś jest to:

Niczego wielkiego,rewolucyjnego nie można się było spodziewać i tak w istocie się stało.

Władza nie słuzy do tego, żeby miłym sposobem bycia obywatelowi uprzyjemniać odbiór tv. Władza jest do władania. Rząd do rządenia.

Otóż, ja czekam aż się coś zacznie dziać.
Nie, żeby od razu rewolucyjnego. Wiem, że nikt nie zlikwiduje powszechnych emerytur, że nikt nie napisze dobrej nowej konstytucji, że nikt nie ograniczy zauważalnie biurokracji…
Ja mam niknącą nadzieję od lat, że choćby cokolwiek zacznie być przez władze robione. Jakieś drogi. Jakaś kolej. Jakaś reforma szkolnictwa. Jakiekolwiek uproszczenie przepisów. Minimalne uproszczenie systemu podatkowego. Systemu koncesji i zezwoleń. Licznych instytucji nadzorczych i kontrolnych. Likwidacja absurdalnego obowiązku meldunkowego. O przepisach budowlanych nie wspomnę.

Póki co, kampanii ciąg dalszy. Obietnice, że będzie pan zadowolony, że są plany, będą zmiany, wszystko idzie do przodu.
A mnie nie idzie do przodu. Mnie się cofa.


Drgi Igło!

Ludzie kulturalni mawiają w takich wypadkach „w siedzenie”.

Nie ma Pan pojęcia, co na Pańskie słownictwo powie administracja tekstowiska?

Pozdrawiam


odysie

odys

Mnie się cofa.

było tak łykać zachłannie?? :))


Szanowni Panowie

nie lubicie D.Tuska,a ja nie lubię braci Kaczyńskich,a Tusk nie jest moim bożkiem.
Wolna wola,to jest demokracja!
W życiu też bywa różnie;jeden lubi panny,drugi mężatki,trzeci kolegów.

Każdy z nas różne preferencje polityczne,kulturalne,gospodarcze itp.

Żaden jednak z nas nie posiada patentu na idealną mądrość,dlatego piszemy o tym czy innym ze swego punktu siedzenia.
To pozwala nam mieć perspektywę,ocenić to czy inne zdarzenie.

Myślę,że czas skoryguje nasze postawy i nasze spojrzenie na rzeczywistość.

Pozdrawiam starając się rozumieć każdą rację.


Sz.P.Zenku...

...jestem z Panem po stronie Tuska! Zwłaszcza, gdy dla skomentowania wciskają mi w ekran Joachima Brudzińskiego, który brudzi mój telewizor samym pojawieniem się. Gdy już się odezwie, to sympatia moja, która posłanka Skrzypiszyn może nazwać tuskomanią, gwałtownie rośnie…
:)
A co SzPan tak wcześnie wstaje??? Czy może niekładący się był???


Panie Joteszu

Jest Pan hostoholikiem i nie wie Pan, że Pan Zenek o tej porze kwiaty podlewa, wącha i takie tam. Mnie np. pies wyprowadza na spacer, żeby mi się kości nie zastaly.

A może Pana Zenka wyprowadza na spacer cale stado piesków?

Pozdrawiam niedzielnie, co jak widac wcale nie musi oznaczać dluższe przebywanie w lożu


Signore Lorenzo,

polska telewizja urbańska potęguje moją pasję hostową! Słuchawki na uszy, łopatka w dłoń i hura, na hosty…
:)


Sz.p. Zenku

aby stać po stronie prawdy, sympatie do któregokolwiek z polityków nie są potrzebne, preferencje polityczne zbyteczne a upodobania do uprawianej politykierki zwyczajnie stają na przeszkodzie.
Pogląd przesłania ogląd?
Pozdrawiam niedzielnie bliżej południa


19 Zenku

19zenek

nie lubicie D.Tuska,a ja nie lubię braci Kaczyńskich,a Tusk nie jest moim bożkiem.
Wolna wola,to jest demokracja!

1. Wydaje mi się, że demokracja nie polega na lubieniu czy nielubieniu. Ale może się mylę.

2. Poza pierwszymi wyborami na włodarza stolicy, zawsze głosowałem na PO, w tym raz na Tuska samego. Tym bardziej mam prawo i obowiązek oczekiwać od moich wybrańców realizacji zobowiązań. A jeśli zobowiązań nie zrealizują, bo np. były kłamliwą rekalmą, albo sytuacja się zmieniła i trzeba robić co innego, to mam prawo i obowiązek oczekiwać innych konkretnych i skutecznych działań. Działań wpisujących się w ogólny wizerunek ideowy, jakim ta partia zdobyła mój głos, czyż nie?

3. Tuska to ja nawet lubię. Serio. Nie lubię np. Komorowskiego. Ale co to ma do rzeczy?
Ja go nie wybrałem na fajnego kompana przy piwku, ani awet nie kupiłem biletu na film z nim w roli głównej. Ja go wybrałem (zatrudniłem) jako wodza. I z tego go rozliczam.

4. Nawet gdybym faktycznie nie lubił Tuska, a nawet gdybym nie głosował na PO (bo przecież jedno nie musi iść w parze z drugim), to po co wciskać do tego zdania Kaczyńskich?
Rzeczywiście coś wam ludzie ta telewizja z głowami porobiła, jeśli zdaje się, że albo się kocha tego Kurdupla od portu morskiego Włoszczowa, albo się wzdycha do Palikota. Wyrzućcie te telewizory!


Dobrze powiedziane

panie Odysie.
Polityk jest od robienia dobrze a nie od /nie/lubienia/.


odys

ja jakiś czas temu w ramach odwyku przestałem słuchac tych niedzielnych spotkań przy śniadanku, bo to obraza niedzielnego śnaidania była…

Prezes , Traktor, Redaktor


Moi Szanowni Goście

nie jest mi trudno zgodzić się z Waszą argumentacją,jest oczywista,normalna.
Wynika stąd prosty wniosek,że wszyscy razem cuzamen do kupy chcemy widzieć,pomacać efekty pracy rządu,bo ich wybraliśmy i spodziewamy się normalności w ich postępowaniu.

Jednak prawda jest beznadziejna,bo oparła się o chciejstwo.
Nasze i ich chciejstwo poszły innymi drogami.

Tej rozbieżności celów jesteśmy winni my przeciętni obywatele tego kraju.
Świadomie,z nieprzymuszonej woli pozwalamy byczyć się temu,czy innemu rządowi.
Rząd robi to,co mu pasuje,mając w głębokim poważaniu nasze problemy i potrzeby.

Jesteśmy dumni,usatysfakcjonowani,że poszlismy na wybory i odnieślismy sukces lub porażkę.
Uważamy,że spełniliśmy obywatelski obowiązek i od tej pory rząd będzie robił to,co nam sie marzy.

Pokażcie mi osła,który będzie rewspektował nasze polecenia bez kija i marchewki.

Jeszcze nie tak dawno obecni posłowie,senatorowie,ministrowie byliby skłonni klękać przed nami na kolana,aby tylko oddać na nich głos.

Teraz role się odwróciły.To my kłaniamy sie w pas przed byle urzędasem,podsuwamy granty rzeczowe i pieniężne,aby cokolwiek załatwić.

Paranoja,absolutna paranoja,moi drodzy!

Jeśli poczuwamy sie do swojej dumy,honoru,przynależności do polskiego społeczeństwa et cetera;to dla własnego i wspólnego dobra należy przypomnieć wybrańcom narodu skąd im nogi wyrosły!

Powiedzieć sobie raz i dobitnie koniec biadolenia,utyskiwań i niemocy!
Stołki poselskie,senatorskie są mandatem zaufania grupy Polaków i mogą być odebrane z woli tych wyborców.Nie ma miejsca w Sejmie i Senacie dla pieczeniarzy i hochsztaplerów.Tam trzeba pracować i wykazać się.

Chcemy tego?śmiem wątpić,bo jesteśmy obłudni i leniwi.
Kochamy wprost narzekać,ale pogonić kota darmozjadowi w Sejmie,Senacie,czy rządzie to już zbyt wielki wysiłek dla nas.

W konsekwencji mamy to,co mamy.

Pozdrawiam serdecznie.


OK, zgoda

To jakie konkretnie działania szanowny 19 Zenek propounje?

Może skrzykniemy jakiś masowy protest domagający się choćby budowy dróg?
Będzie liczniejszy choćby niż dzisiejszy marsz rodzin? Przejmie się nim ktoś bardziej niż tymże marszem?
I co, wyjdzie minister i powie, że powoli, plany są, przygotowania idą pełną parą, pierdu pierdu, a my na to że dość, chcemy teraz! Bo jak nie to — co? Zaczniemy chodzić pieszo, a rząd straci na akcyzie paliwowej?

Czy też zakładamy własną partię, by w wyborach dostać głosy naszych czytelników (w najlepszym razie) — 0,005% wyborców? Nawet GWyb nie wygrywa wyborów. Nawet Radyjo.

Naciski na swoich posłów? A czy ich kariera nie zależy od wpływów w partii? Czy miejsce w Sejmie pochodzi od wyborców, czy wynika z miejsca liście i poparcia dla całej partii? Czemuż mieliby osobiście zabiegać o swojego wyborcę, a nie dbać o statystyczny wynik partii?
Jakieś jeszcze pomysły?


Najłatwiej

jest właśnie tak z góry skazać na przegraną niezadowolenie społeczne.
Pogodzić sie z kopniakami,dać wodzić sie za nos.
Przymrużyć oczy na dalszą demoralizacje władzy.
To Twoim zdaniem jest optymalne rozwiązanie,jestesmy bezsilni?

Oj Odysie przegiąłeś teraz.

To po jakie cholere dyskusja i szukanie rozwiązań,sposobu zaradzenia kiedy już wszystko wiesz na dziesiąt kroków najpierw.


Moim zdaniem

Robimy własnie to co możemy:

Publicznie narzekamy na nieróbstwo rządu. Niewiele więcej można zrobić, by polityków do działania zmusić.

Lepszą formą tego są instytucje nadzoru obywatelskiego, ale sorry, to już nie mój kaliber, bo tego się nie da robić w wolnych chwilach po pracy.

Partie muszą się liczyć z poparciem społecznycznym.
A publiczne narzekanie (w mediach) może na takie poparcie wpłynąć.

Tylko i aż tyle.


Panie Odysie!

Wbrew pozorom skompletowanie ekipy kandydatów na posłów nie jest takie proste. Natomiast wygrać wybory, to jest pikuś.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość