W Internecie krąży gorący news: Unia Europejska tylnymi drzwiami wprowadza karę śmierci. Prawicowy blogerzy sugerują, że Traktat Lizboński z premedytacją został napisany niezrozumiałym językiem i w sposób mało przejrzysty. Napisano go w ten a nie inny sposób, aby skołować ludzi: żeby nie wiedzieli co tak naprawdę w nim jest. Po co? Aby wprowadzić rozwiązania korzystne dla eurobiurokratów, którzy chcą rządzić Europą. Nawet więcej, chcą w Europie wprowadzić dyktaturę a przeciwników karać śmiercią. I tak na jednym z blogów czytamy, że Karta Praw podstawowych dopuszcza karę śmierci. Niedouczony bloger z wielką powagą stwierdza: „Przepis mówi co prawda że w Unii Europejskiej nie stosuje się kary śmierci, ale jest do tego przypis drobnym druczkiem definiujący wyjątek. No i teraz trzymajcie sie krzeseł: “chyba że w wypadku wojny, zamieszek (riots) i przewrotów (upheaval)“”. I wyjaśnia znaczenie tego przepisu: „Czyli prób osłabienia władzy eurobiurw lub pozbawienia ich jej. Realnych bądź wykreowanych. O mordercach, gwałcicielach, pedofilach, podpalaczach i recydywistach ani słowa. W sumei slusznie – po co zabijac potencjalnych wyborców? Wybijmy elektorat negatywny. Mocno ciekaw jestem czy dotyczy to także użycia ostrej amunicji w przypadku zamieszek czy tylko wyłapywaniu ich uczestników i aresztowaniu “prowodyrów” celem sprawiedliwego sądzenia i skazania?”
Typowy przykład braku wiedzy na temat Unii Europejskiej. Jestem optymistą i zakładam, że to nie jest celowa manipulacja, lecz po prostu niechęć do nauki, czytania i sięgania do tekstów źródłowych. Zastanawia jednak dlaczego prawicowi blogerzy i publicyści na ogół tak niewiele na temat Unii wiedzą. Jeżeli chcą, aby ich argumenty były przekonywujące, to muszą mieć one jakiś sens, trzeba je poprzeć analizami opartymi na wiedzy.
Jeżeli chodzi o karę śmierci w Karcie Praw Podstawowych, to nie ma tam ani drobnego druku, ani przypisu. Karta odwołuje się Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, którą podpisało większość państw europejskich. To w tej konwecji jest taki zapis – choć w nieco innym brzmieniu niż podane wyżej. Otóż w rozdziale 2 artykule 2 owej Konwencji czytamy: “Prawo każdego człowieka do życia jest chronione przez ustawę. Nikt niemoże być umyślnie pozbawiony życia, wyjąwszy przypadki wykonania wyroku sądowego skazującego za przestępstwo, za które ustawa przewiduje taką karę. 2 Pozbawienie życia nie będzie uznane za sprzeczne z tym Artykułem,jeżeli nastąpi w wyniku bezwzględnego koniecznego użycia siły: a w obronie jakiejkolwiek osoby przed bezprawną przemocą; b w celu wykonania zgodnego z prawem zatrzymania lub uniemożliwienia ucieczki osobie pozbawionej wolności zgodniez prawem; c w działaniach podjętych zgodnie z prawem w celu stłumienia zamieszek lub powstania”.
Ten zapis jest dobrze znany – omawia go każdy podręcznik poświęcony europejskiemu systemowi ochrony praw człowieka. Obowiązuje on Polskę od 1993 roku – wówczas nasze państwo ratyfikowało tę konwencję. Ponadto przepis nie dotyczy kary śmierci, lecz mówi, że państwo a więc policja i wojsko może w pewnych przypadkach użyć siły, czego efektem mogą być ofiary śmiertelne. Oczywiście można podejrzewać, że w niedomokratycznym państwie taki przepis może być nadużywany. Ale nie o to przecież eurosceptykom chodzi: oni głoszą, że to jakiś spisek, nowa regulacja o której nikt nie wie. Sprawy mają się jednak zgoła inaczej: konwencja obowiązuje już od dłuższego czasu. Ponadto Polska podpisując ją poddała się kontroli Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Sama kara śmierci (również w czasie wojny) została zniesiona na mocy Protokółu 13 wspomnianej Konwencji z 2003 roku, którą ratyfikowało większość państw europejskich – chociaż nie Polska.
komentarze
:)