Była już, proszę Państwa, Bawaria, choć Torlin słusznie zauważył, że troszkę jak zwykle anarchistycznie do faktów poszedłem i na rzecz tezy je nagiąłem, teraz czas już jednak bez naginania na Turyngię.
Pierwszy raz pojechałem do Niemiec właśnie tam, byłem prawie miesiąc, głównie w Erfurcie (stolica tego pieknego landu), ale zobaczyłem i Weimar słynny i Jenę i Eisenach. Przy okazji poznałem trochę ludzi z róznych krajów, bo to był spęd międzynarodowy, a właściwie stypendium DAAD (jak widać i ślepemu Grzesiowi się jakieś ziarna sukcesu trafiają, oczywiście uważam że stypendium to dostałem nie wiadomo za co i do dziś decyzji komisji nie rozumiem:))
Ale nie o tym będzie.
Będzie trochę obrazków i jakiś do nich komentarz, wprawdzie już niewiele stamtąd pamiętam, bo byłem tam w lipcu i sierpniu 2005, więc dawno temu.
Ale spróbuję chociaż tzw. przejścia inteligentne i zabawne między zdjęciami robić i opowieść snuć.
Więc prosze zaparzyć sobie dobrą herbatę (dla zdrowotności może być zielona) i zasiąść przed monitorem, by widoczki podziwiać i tekstem moim nowym się cieszyć:)
Z ciekawostek, to Turyngia jest jednym z najbardziej ateistycznych regionów na naszej planecie, tak przynajmniej tamtejsi autochtoni mi mówili:), ponad 70% to niewierzący.
Zacznijmy od nie, nie od Bacha, acz zdjęcia domu Bacha miałem/mam (w Eisenach ten dom jest, jesli dobre pamiętam), ale nie wiem, które chyba więc nie wrzucę.
Erfurt, proszę państwa:
A z obrazkiem poniżej wiąże się wspomnienie moje cudownego głosu pani z erfurckiego tramawaju, która idealnie wymawiała tzw “ng-laut” w zdaniu “Anger. Umsteigemoeglichkeiten zu allen Stadtbahnlinien” czy jakoś tak, darmową lekcję fonetyki oferując:)
A kto zgadnie co w takim nobliwym budynku się znajduje?
Erfurt zafascynował mnie małymi, wąskimi uliczkami, starówką piekną, ludźmi różnymi ciekawymi i codziennymi manifestacjami różnych ciekawych osób czy to socjalistów czy anarchistów czy po prostu innych -istów.
Był tzw. Krämerbrücke (most kupiecki) przed chwilą, czas więc na rzekę, nie ma to jak malownicza rzeczka przez miasto się snująca, Gera się nazywa, nie wiem, jak wy, ale móglbym w takiej okolicy mieszkać:
Zmęczyli się państwo spacerem?Zmęczenie to może za dużo powiedziane, ale wrzucić coś na ząb pewnie każdy ma ochotę. Będąc w Erfurcie należy spróbować Thueringer Bratwurst, pamiętam, że nieustannie mnie do tego zachęcano, spróbowałem i stwierdziłem, że ja to jednak kebab wolę, ale jednak regionalna specjalność to jest,acz w gruncie rzeczy zwyczajna to kiełbasa w zwyczajnej bułce z musztardą czy ketchupem.
Dobrze, najedzeni? Więc czas na wrażenia z wyższej pólki, z kim państwu kojarzy się Erfurt? Podpowiedź, ostatnio pisali o tym panu Eli Barbur i MAW.
Niestety pomnik pana widać tylko z daleka, bo z bliska pan nam się nie chciał pokazać, za to pokazywał, że jego zdjęcie przekracza wymagany limit i się zaplodować nie da.
Wredne te lutry sa, nie ma co ukrywać.
A ten kościół tez z Martinem Luthrem miał coś wspólnego.
Najprawdopodobniej.
Dobra Luter się pokazać nawet po śmierci nie chciał, zobaczmy więc sobie wspólczensych mieszkańców Erfurtu:)
Dobra, miasta dosyć mamy, w końcu Turyngia i Jena to ojczyzna romantyków (jedna z faz romantyzmu nosiła nazwę jeneńskiej romantyki, no i Schiller i Goethe w końcu dla romantyzmu wiele znaczyli toże), a jak wiadomo romantycy to na łono natury uciekali i do średniowiecznych zamczysk.
My też uciekniemy:
A teraz przespacerujmy się wąwozem smoków, by było i romantycznie i groźnie:
Z wąwozu smoków do domu letniego Goethego?
A czemu nie, w końcu drogę od (pre)romantyzmu i burzy i naporu do czasu harmonii i klasycyzmu sam Goethe przebył:
Przyjaźń mocniejsza niż śmierć?
No pewnie że tak:)
Dobra, dobra, my tu o harmopnii i o przyjaźni, a jednak romantyzm to demonizm przede wszystkim, to groza, to odkrywanie egzotycznych kultur, może więc wybierzemy się na wystawę, gdzie demony, duchy i bogowie z całego świata?
Pamiętam, że na tej wystawie też motywy indiańskie były i legendy indiańsakiej można było przez słuchawki posłuchać.
A teraz wrócimy z mrocznego świata w czasem równie mroczny świat cywilizacji:
A z wiezy jak wiadomo dobry widok jest na miasto i nie tylko, a miasto to Jena się nazywa:
komentarze
Grześ
fajny fotoreportaż. W Niemczech nigdy nie byłem ale ilekroć oglądam foty stamtąd zawsze uderza mnie pewien porządek – zarówno w architekturze, jak i ogólnie na ulicy.. . Sprawia to, że chyba nudno jest w takim otoczeniu mieszkać na dłużej.. .
Jakoś mnie kole w oczy takie wszystko poukładane… .
Ze zdjęć podobają mi się najbardziej piąte i pierwsze – fajnie Ci tak se zdobywać stypendia – jakby od niechcenia, :-))))
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 06.11.2009 - 22:37W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Grześ
Tych dwóch panów – to jacyś prekursorzy małżeństw gejowskich?
Dymitr Bagiński -- 06.11.2009 - 22:42;)
Poldku, zdolny jestem:)
a powaznie, nie było to tak od niechcenia, napisałem po prostu w miarę sensowny plan co chcę tam robić (inna sprawa, że na szczęście robić tego nie musiałem).
Plan zas w sumie zawdzięczałem nie tyle sobie, co warsztatom, w których uczestniczyłem wcześniej w Lublinie i mnie zainspirowały.
No i nie stypendia, jedno, niestety, dwa lata temu starałem się o inne i sprawę zawaliłem.
Co gorsza, stypendium było w zasięgu reki (i to półroczne w Niemczech), ale Grzesiowi się nawet literówek nie chciało dobrze sprawdzić w projekcie, który wysłał.
Eh, gupi i leniwy jestem:(
A co do Niemiec, mi tam się nigdy nie nudzi.
A ichn i porządek mnie uspokaja, jak byłem tydzień w Rzymie, to wszędzie mi się wydawało, że jest zbyt chaotycznie, zbyt brudno, zbyt głośno, męczyło mnie to.
Inna sprawa, że nie znam dużych miast niemieckich w ogóle, największe w jakim byłem, to chyba Dortmund albo Frankfurt am main, ale w tym drugim to chwilkę, a w pierwsyzm na peryferiach. tylko.
grześ -- 06.11.2009 - 22:43Dymitrze, no tak postponować
Goethego i Schillera?
:0
To ich pomnik z Weimaru jest.
A Goethe to raczej kobieciarz był, Schiler też homoseksualistą nie był, z tego co wiem.
Obaj mieli i żony i dzieci.
Choć kto tam ich wie, po 200 latach:)
A wątki homoerotyczne w literaturze niemieckiej to domena Thomasa Manna, który zresztą i żonaty i dzieciaty był także.
Tak sobie myślę, że chwilowo to żadnego geja nie mogę zlokalizować w literaturze niemieckiej ni w niemieckim romantyzmie, ale dawno w tym nie siedziałem.
Szkoda, trza będzie się dokształcić.
grześ -- 06.11.2009 - 22:49?
why Docent nie może komentarza tu napisać?
grześ -- 06.11.2009 - 23:10Grześ
““szkoda, trza się będzie dokształcić..”
Pamiętam jak pewiem franciszkanin oprowadzał młodzież po bazylice św. Franciszka w Krakowie gdzie są freski Wyspiańskiego i w obecności pani psor powiedział, że Wyspiański obok swojego geniuszu pijakiem i kobieciarzem.. .
Panie psorki były oburzone, jak to tak wielkich artystów można było opisywać młodym.. . W podręcznikach nie piszą wszystkiego, :-)))
Pozdro!
************************
poldek34 -- 06.11.2009 - 23:19W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Poldku,
ano rację masz, co do literatury niemieckiej jest ona pod względem biograficznym strasznie ciekawa.
Os amobójców, psychicznie pokręconych, alkoholików, narkomanów i w ogóle osób niekonwencjonalnych się tam roi wręcz.
Romantyzm jest tego dobrym przykładem ale i przełom 19 i 20 wieku choćby.
A o schillerze z ciekawostek, to tylko gdzies dawno temu wyczytałem, że zapach zgniłych jabłek uwielbiał:)
Ale może to ściema.
pzdr
grześ -- 07.11.2009 - 00:22To ja za Docenta:
Docent chciał powiedzieć, że dobre.
O dziwo, miał rację.
merlot -- 07.11.2009 - 00:52Tylko cierpliwości nie miał, żeby przykrą objawę zwalczyć;-)
>grzesiu
“Jena to ojczyzna” ... pentaconów i innych cudownych słoiczków z zakładów Carla Zeissa aus Jena :)
Niemcy kojarzą mi się z takimi rzeczami właśnie … jeszcze Meyer Optik z Gorlitz :)
w zasadzie poza Berlinem, który lubię (oba Berliny) to nie byłem w Niemczech … no jeszcze w Karl-Marx-Stadt byłem ale nie pamiętam tego :P
zachęciłeś do wizyty … i gdybym nie miał planów na Serbię i Ukrainę to kto wie
fajna pierwsza fota… w ogóle zdjęcia dachów mje wzruszajo
_________________________________________________________________
Docent Stopczyk -- 07.11.2009 - 10:23“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos
>merlocie
pozdrawiam
zbieram analogowe klatki do wiadomej galerii … jako ze to analogowa praca to potrwa …
strzała
Docent Stopczyk -- 07.11.2009 - 10:25__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos
Doc, no fakt, dachy mają swój urok:)
co do Jeny dobre skojarzenia, ale ja tu działke kulturową uprawiam, o gospodarce Niemiec nie mam pojęcia, więc o zakładach nie piszę.
A Niemcy polecam, moim zdaniem świetny kraj na wakacyjny wyjazd, masz tam wszystko, co trza:góry, naturę wcale nie tak zniszczoną, lasy, urokilwe małe miasta, które pieknem swym urzekają, sympatycznych ludzi, mnóstwo dobrych knajpek i miejsc gdzie można zjeść czy się napić, różne dziwaczne festiwale, imprezy, święta wina czy piwa, winnice, zabytki liczące setki lat.
Warto:)
No i drogi w świetnym stanie,, dobre połączenia kolejowe (w weekendy trza znaleźć 4 osoby i można pól Niemiec w 24 godziny za 7 euro na osobę przejechać:))
Albo sa tzw. bilety grupowe dla każdego landu, też około 30 euro i ważne 24 godziny na 5 osób.
W dodatku bezpiecznie, czysto, sympatycznie.
Tubylcy po angielsku nawet mówią, a jak ktoś gada po niemiecku nawet przeciętnie, to pełni sympatii są i uznania.
Poza tym nie ruszamy się z Europy, a mamy tuż za miedzą totalną multikulturowość: Turków, Arabów, Hinudusów, Polaków itd
Nie widzę przeciwskazań, choć może jedynie noclegi czy takie rzeczy drogie, więc warto albo mieć tam znajomych albo się wkręcać w różne projekty takie dziwne:)
Ja np. w Wuerzburgu byłem dwa razy, tygodniowy pobyt z pełnym wyżywieniem i noclegami kosztował mnie za każdym razem 75 euro (fakt, że to seminarium tylko dla nauczycieli niemieckiego było), nie licząc kosztów podróży i mnóstwa kasy wydanej dodatkowo.
Ale sam pobyt wychodził taniej niż w Polsce:)
grześ -- 08.11.2009 - 18:19Merlocie,
Doc ma często rację,zdjęcia nie moja zasługa, tekst i komentarze pomiędzy już moja acz czy zasługa:)
p.S. Docencie, ale jak na 2 godziny wolnego to krótki ten komentarz:)
grześ -- 08.11.2009 - 00:49Grzesiu,
Imponujący ten cykl, jestem pod wrażeniem! Wydałem Maszynie polecenie, żeby uwzględniła Twój trud w galerii TXT :-)
Pozdro.
s e r g i u s z -- 08.11.2009 - 00:54E tam od razu imponujący,
taki sobie, zresztą jam tylko odpowiedzialny za teksty, zdjęcia to zasługa znajomych właściwie.
grześ -- 08.11.2009 - 10:33“No i drogi w świetnym
“No i drogi w świetnym stanie,, dobre połączenia kolejowe (w weekendy trza znaleźć 4 osoby i można póln Niemiec w 24 godziny za 7 euro przejechać:))”
to jest dobre :)
“W dodatku bezpiecznie, czysto, sympatycznie.”
to prawie jak w Czechach :P
“Tubylcy po angielsku nawet mówią”
w Berlinie nawet babcia w miejskim szalecie gadała do nas w inglese :P
“Poza tym nie ruszamy się z Europy”
nigdy nie byłem poza Europą ... i jakoś mje nie ciągnie
“a mamy tuż za miedzą totalną multikulturowość: Turków, Arabów, Hinudusów, Polaków itd”
wiem
“ noclegi czy takie rzeczy drogie, więc warto albo mieć tam znajomych albo się wkręcać w różne projekty takie dziwne:)”
znajomi by się znaleźli … poza tym namiot można wziąć i starym harcerskim sposobem spać po parkach … na studiach tylko tak jeździliśmy… przysznice na dworcach, albo w rzece … :)
“pobyt wychodził taniej niż w Polsce:)”
no to akurat często jest prawda …
mimo wszystko jak grypa AH1/N1 się przesunie dalej na wschód (tam musi być jakaś cywilizacja) to jadę na Ukrainę. jednak koszta utrzymania tam są dużo mniejsze niż w enerefenie, a poza tym mam tam swoje rachunki do wyrównania … tzn parę miejsc do odwiedzenie gdzie dawno albo w ogóle nie byłem…
jakoś mało mje ciągnie na tęczowo zgniły zachód… najbardziej mam ochotę na Berlin ale tak naprawdę to wolałbym pojechać do Mińska, albo do Baranowicz gdzie są odpryski mojej rodziny…
marzy mje się też Petersburg ale to mało realne na tzw dzień dzisiejszy
__________________________________________________________________
Docent Stopczyk -- 08.11.2009 - 13:48“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos
Doc, w Czechach nie byłem
choc przez prawie dwa lata miałem brata w Brnie, ale de facto tylko teoretycznie tam bywał, a szlajał się po całej Europie, znaczy pracował.
Ale jadę na Słowację na 3 dni na Sylwestra, znaczy jak dożyję:0
A tych podróżny na Wschód czy na Bałkany to ja ci zazdroszczę, jak pojedziesz na tę Ukrainę, tyo napisz relację.
Ja byłem tylko we Lwowie jeden dzień i moja (nie)znajomość Ukrainy do tego się ogranicza.
Pozdro.
grześ -- 08.11.2009 - 18:22>grzesiu
nie za bardzo mje wychodzo relacje z podróży jakoś ... ale spróbuje :)
mógłbym napisać z poprzednich wypraw ale nie mam materiału bo mje sie gdzieś negatywy zasiały … no i już mało co pamiętam :D
Docent Stopczyk -- 08.11.2009 - 20:32__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos
Grzesiu
Jak miło oderwać się i pojechać na wycieczkę – dzięki.
Bardzo zachęcająco to wygląda.
Pierwsze zdjęcie podoba mi się najbardziej.
Pozdrowienia.
Gretchen -- 08.11.2009 - 23:02Grzesiu
ciekawie opowiedziane i dobrze wykonane :))
MarekPl -- 08.11.2009 - 23:03no a to zamieszanie ze stypendium, to prawie już klasyka Grzesia
_____________________________
wiedzieć rzecz ludzka, podobnie jak błądzić
nie wiedzieć też można, nic to złego
jednak tkwić w fałszywym przekonaniu jest błędem
Marku, dzięki
za jakis tydzień albo tydzień z kawąłkiem, w każdym razie postaram się w listopadzie:) część trzecia opowieści o Niemczech.
Tylko że muszę najpierw zdjęcia otrzymać od znajomej, tym razem też piękne okolice i kolejny lad do kolekcji będzie.
grześ -- 08.11.2009 - 23:42To ja Cię przebijam,
Inna sprawa, że nie znam dużych miast niemieckich w ogóle, największe w jakim byłem, to chyba Dortmund albo Frankfurt am main, ale w tym drugim to chwilkę, a w pierwsyzm na peryferiach. tylko.
byłam w Niemczech dwa razy i znam dwie jakże charakterystyczne metropolie: Fuessen w Bawarii i Hahn w Nadrenii-Palatynacie :P