Wizje prawaków contra rzeczywistość - z dedykacją dla Poldka acz nie tylko:)

Wyszedłem z domu jednak dzisiaj. bałem się, ale wyszedłem, kilka dni naczytałem się o terrorze, szantażu moralnym (pozdrawiam Łukasza Warzechę), o złu i ZŁU itd

W wizjach prawaków miał być terror szantaż, róbta co chceta, strętni wolontariusze latający z puszkami, na siłę naklejający ludziom serduszka i szantażem moralnym wymuszający kasę na rzekomo chore dzieciaki i rzekomy sprzęt (pozdrowienia Poldku:))

A było tak.

Przed kościołem stały dwie miłe młode dziewczyny, nikogo nie szantażowały, nikogo nie zmuszały, do nikogo nawet nie podchodziły ani o nic nie prosiły, wszyscy podchodzili do nich, bez terroru i zmuszania, z uśmiechem, z dzieciakami, sami, młodsi i starsi też.
Kto nie chciał, nie wrzucał,wchodził nieszantażowany i nieterroryzowany do kościoła.

Usmiechnąłem się do nich, zapytałem czy nie zimno, rozbawiłem i rozbroiłem chyba bo wrzucałem kilka zeta między innymi po 1 lub 2 grosze chyba 5 min:) i zatarasowałem dostęp do puszki innym.

Pewnie wrzucali różni, ci co słuchają RM i co czytają “GW”, ci, co głosowali na PIS i na SLD.
Bez podziałów.
Bez wrogości.
I nawet jak to skutek olbrzymiego terroru moralnego, szantażu czy owczy pęd, to wali mnie to.
Walą mnie intencje tych, co wrzucają, wali mnie czy Owsiak się promuje czy nie, liczy się efekt.
I tyle.
A nie, nie tyle.

Wiem, że frustraci nie zrozumieją, ale dla mnie liczy się też to, że się uśmiechnąłem do miłej osoby i ona usmiechnęła się do mnie.
I ten mój uśmiech i te kilka sekund ważniejsze są niż napuszone i pełne zadęcia teksty prawaków.
Którzy nie rozumieją tego, że WOŚP w wielu osobach wyzwala dobrą energię.
W tych, co dają i w tych, co zbierają.

I nieważne, że może jutro o tym zapomną, nieważne, że może za kilka lat te nastolatki oleją pomoc ludziom lub będą sfrustrowani pierdoły w necie wypisywać. Liczy się ta chwila, ten uśmiech, te kilka godzin, które stoją na zimnie, to że kilkoro z nich zrobi kurs pierwszej pomocy i może kogoś uratuje, że kilkoro przeżyje kilka dobrych chwil.

I nie widziałem, by ludzie się chwalili dobroczynnością, by se naklejali seruszka, ja schowałem swoje do kieszeni, bo uważam to za kicz i za pozór.
I nie poprawił mi się nastrój od tego, że te 5 zeta wrzuciłem i nie myślę, że zrobiłem coś dobrego.
Poprawił mi się od uśmiechu, kilku słów miłych oraz mojego happeningu z wrzucaniem groszówek:)

I nie widziałem tam przed kościołem zaciętych frustratów pełnych obsesji i insynuacji, nie widziałem marylopodobnych czy smokopodobnych, którzy zapluwają się z nienawiści do gościa i ludzi, o których pojęcia nie mają.
Frustraci zostali na S24 i w blogmedia24.pl.
I niech się tam kiszą we własnym sosie.
Jak to było?
Siódme niebo nienawiści…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

grzesiu

No a właśnie o tym u siebie parę dni temu pisałem.

pozdrowienia i do przodu ;-)

End Of Message


No Jacku, nuda, co

znowu się zgadzamy:)

A przed chwilą kulminacja zła była, dla przykrywki nazwana “światełkiem do nieba”, co za bezczelność....


Z tym zgadzaniem

To rzeczywiście nuda.

Chyba muszę coś kontrowersyjnego napisać, ale tak, żeby nikt się ze mną nie zgodził.
Coś jak Nicpoń pisze, tyle że bardziej ;-)

pzdr

End Of Message


Światełko do nieba...

no właśnie.

U mnie horror się nie skończył. Horda dopadła mnie w domu:-)


Grzesiu, mnie też nikt nie ścigał

i nie dopadła mnie żadna “horda” bo niby mieszkam przy głównej ulicy ale jakoś tu nie dotarli, mimo iż się nie chowałam bo mam przecież psa a on swoje konkretne potrzeby to ja sama z własnej woli“ jako, że jestem “kpem skończonym” i “matołkiem niesamodzielnie i nietwórczo myślącym”, sterowanym tzw. kulturą masową.” wysłałam sms, więc nie obkleiłam się serduszkiem bo go nie miałam a nie dlatego, że nie chciałam.
pozdrawiam


Arundati,

jakiś brak wiary w siebie przebija z Twojego komentarza;-)

Mogę Cię pocieszyć, że wysłanie sms-em czegokolwiek przekracza moje możliwości manualno-intelektualne i w związku z czym Ci zazdroszczę.

Pozdrowienia,


No proszę,

dziękuję, pani Arundati, dzięki temu zdążyłam, kwadrans przed północą :)

Merlocie, jaki problem? Przed sekundą wpisałam w gugla “WOŚP sms” i pierwszy link pouczył mnie dokładnie.

pozdrowienia kpiarskie


Pino,

WOŚP nie ma nic do rzeczy.

Nie lubimy się z tą technologią wzajemnie.


Arundati,

no ja poza tym, że zrobiłem se obciach tymi groszówkami i ich wrzucaniem:), to smsa tyż wysłałem, ale nie lubię ich jednak, bo nawet potwierdzenia nie dostałem, że doszedł, a zazwyczaj zawsze w takich akcjach dostaje się zwrotnego smsa, no:)

pzdr


Grzesiu,

Ponieważ Serwer, jak wiadomo, nie może sobie pójść tak na ulicę i tych terrorystów spotkać oko w oko, więc wysłał ze swojego pokładu SMSa i dostał potwierdzenie o takiej treści:

“Wielkie dzieki, ze jestescie z nami! Jurek Owsiak, Fundacja Wielka Orkiestra Swiatecznej Pomocy i Operator (tu nazwa operatora).”

Masz kopię w nagrodę za ten numer z wrzucaniem grosików :-)

Maszyna sie ma i pozdrawia


Szanowne i Szanowni!

A zwłaszcza Pino…

Przecież Orkiestra gra jeszcze czas jakiś i ciągle sumuje wpływy. Dlatego północ nic nie znaczy! Ja jeszcze się nie zrzuciłem i nie mam nerwówki. Spoko…

Tylko “hordy” biegają w niedzielę. Pieniądze można przelewać bez wolontariuszy. Dojdą i zostaną policzone.

Pozdrowienia i powodzenia


Joteszu,

a już myślałam, że w ostatniej chwili, jako ta Hannah Arendt… :P

To coś jeszcze później pójdzie, z kasy irlandzkiego podatnika :)

Miłego poniedziałku!


Merlocie, jaki brak wiary?

Cytowałam, no fakt bez podania źródła – blogera Poldka, nie lubi coś WOŚP jak się zorientowałam, oj nie lubi….

Pozdrówka dla specjalisty od “ogryzka”


Subskrybuj zawartość