Mija rok

Mija rok

Nie wiem, jak wam, ale mi mój tytuł kojarzy się oczywiście z jednym:), nie odmówię więc sobie na początek wklejenia youtuba:

Zresztą na pohybel kilku youtubożerocm na TXT, którzy tę sztuke postponują a wydaje im sie, że sami swym pisarstwem cuś wielkiego robią.
Ale nie o tem miało być, choć wredny będę.
I zgryźliwie złośliwy, nostalgicznie cyniczny i lirycznie smęcący.
O, a co by nie?

Domyślili się szanowni Tekstowicze już, jaki temat napocząłem a właściwie napocząć zamierzam, jak wiadomo jednak, mam skłonność do przydługich wstępów.
Więc tak, Max rozpoczął modę na roczne podsumowania, Lorenzo i Mad pociągnęli tenże trynd dalej, ja jako człek jak wiadomo niekreatywny, wtórny i w ogóle nieciekawy nie mogę więc zrobić nic innego jak pod trynd ów się podłączyć, oczywiście podłączyć się po swojemu. (i w przeciwieństwie do wzmiankowanych dłuuuuuuugaśny tekst napisać)

Więc tak (ciekawe czy mi sie uda zaczynać każdy akapit od więc tak, uda, nie uda, uda, łydki też, udane to nie jest, pewnie dlatego że nie na ‘n” a na “u”) rok pisania na TXT mija niedługo, znaczy wg info w profilu już mi minął, ale jako że ja pamiętam, że zacząłem tu pisać 13 XII 2007 koło godziny 14, 15, to śmiem więc twierdzić, że jeszcze nie minął, więc się wpasowuję tekstem idealnie.

Choć ideałów jak wiadomo nie ma, moje pisanie bynajmniej do ideałów nie należy, znaczy od ideału odbiega i odbiegać zamierza dalej, zresztą w bieganiu nigdy dobry nie byłem (złośliwy jakiś zapyta, w czym ja byłem dobry albo jestem i oczywiście trafi, w niczem, z Nietzschem nie mylić)

Czy można już uznac że pitolenie wstępne mamy za sobą?
No można, więc ad meritum czy ad rem, choć meritum proszę się po mnie nie spodziewać a R.E.M. to taki zespół.

Więc tak, ponad 140 tekstów, prawie 6 tys. komentarzy.
Za dużo.
Za głupio.
Za nudno.
Jednym słowem “za”, w ogóle czuję się już jak bym był “za” albo “po”, raczej nie przed, choć na razie w tekście tym ciągle na etapie Vorspielu.
Choć oczywiście przesadzam, kilka (a co tam, kurwa, powiem bezczelnie i śmiało, kilkanaście) tekstów to mi tu wyszło.
No właśnie wyszły i już nie wrócą, znaczy te dobre teksty.

Ogólnie co to ja chciałem powiedzieć, żeby tylko o sobie nie gadać?
A o was chciałem.
Wrednie czy złośliwe ma być?
I tak i tak może.
Więc tak, lubiem was.

Jestem wdzięcznmy za to miejsce (i wcale nie dlatego, że moje grafomańskie teksty na SG są i nawet nie za to że je ktoś komentuje, pewnie ten grafomański tekst tyż będzie usilnie promowany i komentowany, nie wiedzieć czemu) oczywiście przede wszystkim twórcom: Igle więc, Jackowi i Sergiuszowi.

Powiem szczerze, wyszło wam/nam, pomimo malkontentów wewnątrz i zewnątrz, nie jest źle,nie twierdzę że jest dobrze, ale nie od tego jestem, zresztą i tak mnie tu niektórzy za agenta adminów uważają:) i wykraczającego poza ramy zwykłego blogera, cokolwiek by to znaczyć miało.

Dalej TXT by nie było bez żelaznej gwardii, tych co trwają od początku i ciągle piszą, dobrze piszą, na przekór tym, co nam wieszczyli upadek szybki, na przekór życzeniom salonowiczów niektórych, na przekór malkontenckim tekstowiczom i całej reszcie.

Ale jak to było?

“Temu światu ja się nie poddam, temu światu ja krzykne nie” (he, he,wszyscy, co dotrwali do tego momentu, myślą sobie, co on, kurwa bierze, przecież to musi być naprawde dobry stuff:))
No więc dzięki dla tych co są od początku lub prawie od i wytrwali: Maxa, Lorenzo, Docenta, Mada, Yayco, Borsuka, Marka Ołżyńskiego, Merlota, Poldka, Odysa, Wikiego, Banana,Griszeqa, Jotesza, Starego, Tarantuli, Gretchen oczywiście, Majora i Eumenesa co się jednak obijają w pisaniu, Zenka, RRK,Yassy (he, he, też was oboje lubię:)), Oszusta, Dymitra i jeszcze dla tych, co ich pominąłem.

Oczywiście ci co przyszli późnie,tyż was lubię, no, znaczy TXT bez Rafała, AnnPol, Defendo, Mindrunnera to nie byłoby to, co tygrysy lubia najbardziej:)

Kończąc tę wyliczankę pozdrowię tylko wszelkich komentatorów moich ulubionych różnych, o, a co by nie.
Pozdrawiam więc:)
I posmęcę chwilowo, że z żelaznej gwardii wykruszyli sie Magia, AFK, Delilah (?), Jull, Alga, Szeryf, wyrus.

Ci co ich nie wspomniałem, żałować czego nie mają, bo cóż warta moja wspominka.
No i poza tym demencję (nie)starczą mam i szare komórki alkoholem i słodyczami sukcesywnie niszczę.

A wbrew pozorom, to nie jest tekst pożegnalny ni żadna stypa…
Acz ten utwór na pogrzebie moim mógłby przygrywać:

http://greencat.wrzuta.pl/audio/xhFclLiS5R/

W ogóle i w szczególe to rok tekstowiskowania za udany uważam, choć weny brak, jak wiadomo, i wypalony żem, ale to, że tak powiem, nie chwaląc się sam sprawił.
A właśnie jakoś mi się teraz z nabytków tekstowiskowych Pino wspaniała przypomniała.
I Arundati, co rzadko się pojawia,ale sam nick uroczy ma już i zapamiętywalny.
I Bianka, której dziennik pozytywnej energii nieraz mi dostarcza.
W ogóle to miałem napisać, co lubię na TXT i że nawet tych, co myślą, że ich nie lubię, też lubię, ale nie napiszę, bo już za długo piszę, acz nie długopisem długopiszę, klawiaturopiszę.

Ale, my tu gadu, gadu, a ja złą wiadomość mam, tekst ma się ukazać 13-tego dopiero, więc muszem jeszczo pisać 17 minut wg mojego zegarka.

Co wy na to? (Aleś autorze, naiwny, kto dotrwał do tego momentu?,za dawnych czasów to chociaż na Ustronną można było liczyć, a teraz, tylko na siebie liczyć możesz, ale czytanie siebie samego tez może być inspirujące, z braku laku na bezrybiu i rak ryba a diabeł muchy zżera w razie potrzeby (znaczy w wersji germańskiej), szkoda, że nie komary, bo byśmy go do Indonezji wysłali, ale gdzie diabeł nie może, tam babę, tfu, znaczy Gretchen pośle)
Ale właśnie, właśnie, apropos Gretchen, to mam mały prezencik dla ciebie:

http://pl.youtube.com/watch?v=4o9psdo86×0

Wprawdzie pani nie z Indonezji, ale od Wietnamu do Indonezji już rzut beretem czy kamieniem, niedaleko pada jabłko od Wietnamu i takie tam.

No więc co?
Nie czekamy do 13-tego?
No nie, szkoda czasu, niech tekstowicze jak najszybciej zapoznają się z moim kolejnym cudownym tekstem.

Nom.

A na koniec credo blogowania moje:

Nie mam żalu do nikogo, sama sobie krzywdę zrobię...

P.S. A przeczytałem tekst pod kątem literówek i błędów różnych, by mi potem złośliwcy/puryści nie wypominali (o pana,panie Jerzy, tyż serdecznie pozdrawiam i walcznego i żarliwego Z. Szczęsnego tyż, a co by nie) i okazauje się, że już północ, więc moje non/bez/sensy jednak się ujawnią światu 13-tego grudnia.

Mija rok

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Wow!

Gratulacje za tekst rewelacyjny!

Najlepsze: “Ale, my tu gadu, gadu, a ja złą wiadomość mam, tekst ma się ukazać 13-tego dopiero, więc muszem jeszczo pisać 17 minut wg mojego zegarka.”

Dzięki za życzliwe wspomnienie mojego skromnego udziału i krótkiej bytności.

Czego by nie powiedzieć to jestem tu tylko i wyłącznie dzięki Tobie ;)

Jeszcze raz gratuluję Rocznicy i pozdrawiam idąc powoli do łoża


Grzesiu,

minuta pierwsza, co za precyzja :-)

Maszyna teraz sobie poczyta ten transowy txt


Grzesiu,

przede mną jeszcze tydzień do pierwszego dania tu głosu rok temu i trzy tygodnie do zostania pierwszym zapuszkowanym plastykiem w stanie wojennym;-)

Na razie (rok temu) chodzę i bacznie oglądam to targowisko próżności zwane TXT z podziwem zmieszanym z irytacją. A wcześniej, w pierwszych dniach stanu zżera mnie zazdrość wobec wszystkich kumpli którzy jako internowani z dnia na dzień stali się ulubieńcami narodu.

Nie będę wymieniał wszystkich, których tu lubię i cenię – wtedy powodem do zapisania się (sam się zgłosiłem, jak by co) był Igła. A do zabrania głosu po raz pierwszy skłoniły mnie (jakżeby inaczej) Magia i Delilah. Potem już poszło równo, z wydatną pomocą Zetora.

W Twoim marudzeniu zasmakowałem później, ale jak widzisz jest to uczucie trwałe:-)

Zresztą na pohybel kilku youtubożerocm na TXT, którzy tę sztuke postponują a wydaje im sie, że sami swym pisarstwem cuś wielkiego robią

Jakoś ten pohybel przeżyję i cieszę się, że jesteś...


Grzesiu

Klasyka smęcenia – absolutnie wspaniała!

Jeszcze mi do roku trochę brakuje, ale to zawsze można mieć pretensje do Pana Yayco hi hi. Można mieć też do Niego pretensje, że mnie tu zwabił. To już wedle uznania.

Dziękuję za piosenkę, i za to że o mnie pamiętałeś.

Gratuluję Grzesiu, astrologiczny bliźniaku :)


Grzesiu

Marudz tak dalej…;-)
pozdrawiam serdecznie


Już klasyk, Drogi Grzesiu, pisal:

“smęć się, smęć, wrzeciono…”, czy jakoś tak.

I dlatego klasykiem zostal.

Wszystkiego albo jeszcze więcej Tobie i innym


Yo, Grześ!!!

A wiesz, czemu to się jeszcze kupy trzyma? Bo:

Jestem dumnym damskim bokserem


Grzesiu!

Gratuluje jubileuszu:) Tworzysz klimat tego miejsca, gdyby nie Twoje “nawoływania” pewnie mnie by tu nie było…
Pozdrawiam z sobotniego rozleniwienia!


Mad, no fakt,

a jako te “zimne dranie” to trza robić swoje:

http://www.wrzuta.pl/audio/lHwJRBQl2M/

a może i jeszcze i tak?


No Rafale,

tak dobrego piszącego jak ty musiałem sciągnąć tu, nie ma lekko:)
A w tekście starałem się kilka razy różne zabawne i niepoważne treści i moje potworki językowe wrzucać, więc fajnie, że ci się podoba.
Choć momentami tekst przejmował nade mna kontrole i leciałem strumieniem świadomości, więc nie odpowiadam za to co napisałem:)

Serwerze, ano tak wyszło:), jestem precyzyjny niczym nie przymierzając jaka maszyna, choc gdzie mi tam do maszyny, ja to zawodny jestem w sumie.

Merlocie, no nie, już to mówiłem nieraz, nie marudzenie, smęcenie:), to nie to samo.
A co do wrednej wstawki o youtubożercach, to w sumie nie chodziło głównie o ciebie, tylko o mego Yassę ulubionego, co cuś się ostatnio chyba obraził i znikł se.

Gretchen, ano pretensję trza mieć do niego, samże on, ci ten, yayco, rozpisywał się tu od 12 grudnia a ciebie chyba doipiero w styczniu zaprosił, no nie godzi się:)
Chyba że potraktujemy to że najpierw chciał rozpoznac teren i stwierdzić, czy to aby miejsce dobre dla Gretchen.
Więc wtedy wybaczalne to jest.

Borsuku, obaczymy:)

AnnPol, e tam, klimat to tworzy kilkanaście a może nawet kilkadziesiąt osób, tych mniej aktywnych też.
ja tylko skromnym elementem układanki tekstowiskowej żem.


Grzesiu

Jak przyjdzie mój roczek to wszystko opiszę :)

Może być, że coś w tym jest.

Śmiałam się dzisiaj w głos przy tym:

“Temu światu ja się nie poddam, temu światu ja krzykne nie” (he, he,wszyscy, co dotrwali do tego momentu, myślą sobie, co on, kurwa bierze, przecież to musi być naprawde dobry stuff:)

Dzięki Grzesiu, za to żeś jest.

:)


No nieźle poleciałeś Grzesławie

całkiem nieźle.
To pewnie z braku tej we(ł)ny jakiejś do p(rz)ędzenia tekstów?
Hm, tak sobie myślę – ciekawy ten Grzesiu, całkiem nawet, taki mądrasek :)


Gretchen,

no to niecierpliwie czekam na opis zakulisowych historii przyjścia Gretchen na TXT:)

Marku, ano wena jest i jej nie ma, przychodzi i odchodzi, nie chwaląc się, to teksty o niczym to ja mógłbym co dzień pisać i to czasem nawet dobre, ale nie chcę ni siebie ni czytelników znudzić, więc następnego takiego raczej prędko n bedzie.


Jako wspomniany

w tekście poważę się na złożenie szczerych gratulacji. Klawiatura działa jak chce a zapasowa jest do niczego, więc się streszczę.

Uważam, że Twoj intelektualny wkład w tekstowisko jest bardzo duży. Nawet na etapie jak odszedłem od plodzenia tekstów i publikowania ich tutaj, wciąż pojawiam się jako mniej lub bardziej bierny czytacz właśnie z Twojego powodu. I kilku innych osób.


Mindrunnerze,

zajrzyj do mojego najnowszego lepiejowego tekstu, o tobie tyż jest:)
A i przessadzasz, wkład może tak, ale żeby od razu intelektualny?
Npo co ty:)


Oj, Grzesław

Jakbym tak robił swoje, to obawiam się, że txt stałoby się Hardcore Kingdom.

Jestem dumnym damskim bokserem


Grzesiu, dzięki za ten rok bo to

dzięki Twojemu smęceniu w innym miejscu trafiłam do TXT, gdzie jak się okazało zebrała się całkiem liczna grupa autorek i autorów, których po prostu jest warto poczytać, zresztą komentujących też, ba nawet maszyna się odzywa, czasem

Nie świętuj więc za długo bo czekam na opowieść o filmie nr 3.

Pozdrawiam


Arundati,

postaram się w tym tyg jeden a może nawet dwa filmy c cyklu jeszcze opisać.
W każdym razie spróbuję, by do świąt był cykl filmowy bardziej wypasiony:)

pzdr


Nie ma co,

oglądam Monachium a z tym tekstem to czekałem od rana coby skomentować:)

jak widać, publike zgromadziłeś, także ok. można by rzec: git.

:)

gratulacje, wszak to 144 tekst (145 czeka na przeczytanie)

to o prawie sto więcej niż norma:)

na razie

prezes,traktor,redaktor


Subskrybuj zawartość