przede mną jeszcze tydzień do pierwszego dania tu głosu rok temu i trzy tygodnie do zostania pierwszym zapuszkowanym plastykiem w stanie wojennym;-)
Na razie (rok temu) chodzę i bacznie oglądam to targowisko próżności zwane TXT z podziwem zmieszanym z irytacją. A wcześniej, w pierwszych dniach stanu zżera mnie zazdrość wobec wszystkich kumpli którzy jako internowani z dnia na dzień stali się ulubieńcami narodu.
Nie będę wymieniał wszystkich, których tu lubię i cenię – wtedy powodem do zapisania się (sam się zgłosiłem, jak by co) był Igła. A do zabrania głosu po raz pierwszy skłoniły mnie (jakżeby inaczej) Magia i Delilah. Potem już poszło równo, z wydatną pomocą Zetora.
W Twoim marudzeniu zasmakowałem później, ale jak widzisz jest to uczucie trwałe:-)
Zresztą na pohybel kilku youtubożerocm na TXT, którzy tę sztuke postponują a wydaje im sie, że sami swym pisarstwem cuś wielkiego robią
Jakoś ten pohybel przeżyję i cieszę się, że jesteś...
Grzesiu,
przede mną jeszcze tydzień do pierwszego dania tu głosu rok temu i trzy tygodnie do zostania pierwszym zapuszkowanym plastykiem w stanie wojennym;-)
Na razie (rok temu) chodzę i bacznie oglądam to targowisko próżności zwane TXT z podziwem zmieszanym z irytacją. A wcześniej, w pierwszych dniach stanu zżera mnie zazdrość wobec wszystkich kumpli którzy jako internowani z dnia na dzień stali się ulubieńcami narodu.
Nie będę wymieniał wszystkich, których tu lubię i cenię – wtedy powodem do zapisania się (sam się zgłosiłem, jak by co) był Igła. A do zabrania głosu po raz pierwszy skłoniły mnie (jakżeby inaczej) Magia i Delilah. Potem już poszło równo, z wydatną pomocą Zetora.
W Twoim marudzeniu zasmakowałem później, ale jak widzisz jest to uczucie trwałe:-)
Zresztą na pohybel kilku youtubożerocm na TXT, którzy tę sztuke postponują a wydaje im sie, że sami swym pisarstwem cuś wielkiego robią
Jakoś ten pohybel przeżyję i cieszę się, że jesteś...
merlot -- 13.12.2008 - 01:45