W związku z ratyfikacją (teraz by trzeba było napisać: w kontekście z ratyfikacją) Traktatu Lizbońskiego pojawiają się coraz nowe konstatacje. Jesteśmy straszeni. Przyjęcie tej karty umożliwi rzekomo, według PiSu, odebranie nam tego, co wraz z Ziemiami Odzyskanymi odzyskaliśmy.
Ziemie te, na których nasze władztwo na rzecz Niemców utraciliśmy w średniowieczu, przed Kazimierzem Wielkim na ogół, w wyniku dynastycznych sukcesji na ogół, przyznano nam w ramach rekompensaty za utracone tereny na wschodzie. Wykorzystano do tego zbójeckie prawo wojny, które nam i światu narzucili Niemcy i które w wyniku ich przegranej zastosowano do nich samych. Przy ogólnej zgodzie wszystkich uczestników zmagań. W wyniku tego dawni właściciele nie mają zarówno do tych ziem jak i istniejących na nich nieruchomości żadnych praw.
Prawdę tę, oprócz samych Niemców, uznają wszystkie kraje uczestniczące i nieuczestniczące w wojnie. Także te z uczestniczących, które nie zostały beneficjantami powojennych korekt granicznych. Okazuje się, że PiS próbuje nas uczynić wyjątkiem. My swoich praw mamy nie uznawać i mając nieczyste sumienie zajadle walczyć o amnezję innych. Starać się wzorem komunistów twierdzić, że to nasze historycznie ziemie a i majątki, po wojnie odzyskane z rąk imperialistycznych zaborców, którzy to trzymali bezprawnie.
Karta Praw Podstawowych ma Niemcom umożliwić odebranie nam dóbr “odzyskanych” bo zawarta jest w niej oczywista prawda, że własność jest przez sygnatariuszy chroniona jako jedno z podstawowych uprawnień obywatela. Według PiSu to właśnie jest tej karty nieusuwalną dla nas wadą, chociaż w naszej konstytucji to samo mamy zapisane. Nasza tedy konstytucja pozwala nam według PiSu odbierać innym mimo, że tego zabrania. Karta Praw Podstawowych już nie. Bo cudza. Zaiste, trzeba być pisowcem aby to zrozumieć.
Karty Praw Podstawowych nie boją się Czesi. Oni nie tylko wysiedlili Niemców z terenów jakie pozyskali ale i swoich obywateli pochodzenia niemieckiego zwyczajnie przepędzili. Postąpili z nimi tak, jak my w 1968 roku postąpiliśmy z Polakami żydowskiego pochodzenia. Nie boją się a my, “wolni ptacy”, boimy się utraty tego, cośmy otrzymali prawnie, zgodnie z tym co postanowiły zwycięskie mocarstwa i tym co uznali Niemcy oficjalnie.
Czesi nie dali się podprowadzić Erice Steinbach i nie przyczynili się tym samym do wzrostu jej politycznego znaczenia w Niemczech. My ochoczo, zgodnie z pisowską taktyką samozniszczenia, podjęliśmy z panią Eriką walkę polityczną czyniąc z niej tym samym partnera bojów równego naszemu państwu. Podobnie jak potem zrównaliśmy z naszym prezydentem jakiegoś satyryczynę.
Dodatkowo uważamy, że brak w Karcie sprecyzowania natury małżeństwa pozwoli się u nas żenić panom z panami a paniom z paniami. Bo wprawdzie w naszej konstytucji jest precyzyjne określenie małżeństwa ale to za nic mamy ba, z góry zakładamy, że obce ustalenia są ważniejsze. I dlatego ich nie potwierdzamy.
I tutaj tkwi sedno naszej awantury. Mamy nieustająco niską samoocenę. Siebie mamy za nic. Stąd nasze histerie, obsesje, paranoje.
Mnie tylko proszę z tego wyłączyć. Nie uważam się za lepszego od kogokolwiek ale też za gorszego się nie mam. A wy, jak chcecie. Jeżeli się w dodatku boicie, że porzucą was małżonkowie dla osób tej samej co oni płci, to macie na coście zasłużyli.