Co jakiś czas, ktoś, gdzieś, napisze taki kawałek, że wszystko co można zrobić, to zachwycić się tak, że nie wiadomo co powiedzieć – bo i nic nie trzeba mówić. Ten kawałek jest po angielsku, więc jak ktoś nie zna akurat angielskiego, to teraz ma dobry powód, żeby zacząć się uczyć: Merry – By John Gruber
komentarze
Ano warto takie chwile kolekcjonować
i takie świadectwa o nich.
pzdr
grześ -- 26.12.2011 - 13:26tani
sentymentalizm
Docent_Stopczyk -- 26.12.2011 - 14:57Otóż chyba niekoniecznie tani.
Może popularny i mało awangardowy, ale doświadczany wciąż i wszędzie przez mnóstwo ludzi.
I dobrze zresztą.
merlot -- 26.12.2011 - 20:57ale właśnie dlatego
jest to tanie. na takiej samej zasadzie wzruszają nas małe dzieci, małe zwierzęta i wiele innych rzeczy. spowszedniało to wszystko.
Docent_Stopczyk -- 26.12.2011 - 22:12Mnie raczej spowszedniało
to wszystko co mnie NIE wzrusza. A tego jest znacznie więcej.
(Twój cynizm mnie trochę wzrusza, masz szczęście;-)
merlot -- 26.12.2011 - 22:15@Ihsahn
A ja myślę, że jest inaczej – że nie chodzi tu o nasze własne (dorosłych) wzruszanie się, ale o świadomość takiego “współ-wzruszenia” z małym dzieckiem, z jego – nie naszej – perspektywy. Ten gość wyobraża sobie, że za dziesięć lat dałby wszystko za możliwość bycia ze swoim małym synkiem, gdy ten nadal doświadcza świątecznych wzruszeń w sposób bardziej autentyczny niż jakikolwiek dostępny dorosłym. Oczywiście to jest moja interpretacja – ktoś inny może będzie sobie myślał, że gościowi chodzi o jego własne wzruszanie się – ale ja szczerze wątpię by tak było. Cieszymy się bardziej z tego co dajemy, niż z tego co sami otrzymujemy, bo możemy widzieć radość drugiego, której nie da się porównać z naszą własną.
s e r g i u s z -- 26.12.2011 - 22:25