Pojechał tatul z synami na flac zawadz. Tam jest zjeżdżalnia, koniki i pociąg. Tatul usiadł na ławeczce, którą podzielił z mamą Emilki. Mamę Emilki widział pierwszy raz w życiu, ale mam Emilki była na tyle uprzejma, ze użyczyła kącik przez się zajętej ławeczki.
Emilka już była na konstrukcji z różnymi trudnymi torami przeszkód, której zwieńczeniem była zjeżdżalnia.
Tato, tato! Patrz jak zjeżdżam!
Patrzę
Patrz jak zjadę to sykoczę tak hop!
No dobra, dasz radę?
Dam.
Franek zjechał i sykoczył hop. Tak jak obiecał. Było to bardzo efektowne. W tym momencie Emilka dotarła do zjeżdżalni. Jej mama zawołała Brawo by pochwalić córkę. Franio z wyrzutem do mamy Emilki
Uspokój się!! Ja rozmawiam z tatą, a nie z tobą!
komentarze
Panie Sajonaro!
Słodkie, choć jestem ciekawy reakcji ojca…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 09.07.2008 - 22:25