Poważny głos zapraszający słuchaczy do wysłuchania dyskusji na temat oświaty. Bodźcem miały być wyniki tegorocznych matur. Obsada: Smirnow z PO, Piekarska z SLD, Dziedziczak z PiS oraz Sławecki z PSL. Ciekaw byłem do jakich oryginalnych wniosków państwo dojdą.
Powtórzyła się sytuacja z ubiegłych lat, że matury słabiej wypadły w liceach profilowanych i technikach: wniosek >> tam gorzej uczą.
Powtórzyła sie sytuacja z lat ubiegłych, że nadal jest podział na Polskę A i B, że słabiej wypadła matura w małych miejscowościach. Wniosek jak wyżej.
Pewnie nie jestem obiektywny, pewnie ktoś może zarzucić mi solidarność zawodową, ale uważam takie wnioski za krzywdzące dla nauczycieli pracujących w tych słabszych placówkach. Dlaczego, bo wiem, że mierzenie efektywności szkoły w ten sposób jak dzisiaj się to robi jest niesprawiedliwe i zwodnicze. Dzisiaj mierzy się wynik końcowy zupełnie nie bacząc na to od czego się startuje. Mam tu na myśli nabór. Nie wiem jak stuningowane seicento nie będzie miało tych samych osiągnięć jak Subaru Impreza. W tej chwili jedni dostają Seicento inni Subaru, ale ocenia się ich po tym w jakim czasie dojadą do mety. Wniosek: nauczyciele uczą gorzej??
Jeśli dochodzi się do takich wniosków to dalszą dyskusję o negatywnej selekcji i niskich zarobkach można o kant dupy rozbić. Natomiast badania nad Edukacyjną Wartością Dodaną, która miała uwzględniać nie tylko wyniki końcowe ale tez potencjał narybku trafiły chyba do kosza. Skoro kolejny genialny minister się pojawił.
Zresztą w godzinnej debacie moderator choć błysnął kilkoma trafnymi spostrzeżeniami to ogólnie się nie sprawdził. Zaproszeni goście skakali z kwiatka na kwiatek niczego nie wyjaśniając, a po czasie gdy skapnęli się, że to puste gadanie przeszli na prezentację partyjnych programów. Stąd Piekarska wyskoczyła z tematem religii, a Dziedziczak pochwalił się, że jest w komisji ds kosmosu i w tymże kosmosie mamy spore osiągnięcia tylko nikt o nich nie wie.
Jeśli tak wygląda debata o oświacie to nie dziwmy się, że dreptamy w miejscu, a nauczycielom nic innego w głowach tylko podwyżki. Skoro są z negatywnego naboru to na nic więcej ich nie stać.
komentarze
@Sajonara
Słuszne są Pańskie uwagi.
Zbigniew P. Szczęsny -- 02.07.2008 - 19:15Niestety, trzeba się pogodzić z tym, że póki co środowisko polskich małych miasteczek czy wiejskie nie sprzyja edukacji, gdyż atmosfera w domach jest dość przaśna. A czego nie dadzą rodzice, bardzo rzadko może dać szkoła… Jak to mówią – jaki pan, taki kram!
może dobrze, że atmosfera dość przaśna
Jak wszystkich poupychamy po szkołach maturalnych to kto będzie autostrady budował?
sajonara -- 02.07.2008 - 20:19Sztucznie napędza się koniunkturę na robienie matury potem studiów, a młodzi ludzie potem są rozżaleni. No jak to oni zrobili mgr, a pracy ni ma.
Z drugiej strony tyle zrobiono by chuchać na naszą młodzież, przyszłość narodu, że teraz oczekują, że maturę dostana wraz przyjęciem do przedszkola. Należy się. A jak jej nie zdobędą to trza znaleźć kogoś do obicia.
System? A kto to ten system?
Minister? No trochę winny minister, trochę ten pan z CKE, ale najbardziej pani uczycielka wszak mało pracuje, ma wakacje i ferie i bony na święta