Historię znamy. najpierw Kaczyńscy (przepraszam) ograli Tuska (2:0), a potem Tusk ograł Kaczyńskiego (1:0). W dwumeczu punktów niby tyle samo, ale przewagę bramkową ma PiS. I oto Polska przygląda się rozstrzygającemu pojedynkowi kto kogo?
Trochę zdziwiony jestem, że w zasadzie nie porusza sie tego problemu. Pisze się o doraźnych wojenkach na linii rząd – prezydent, ale nie patrzy się bardziej ogólnie. otóż wychodzi problem kim jest prezydent w Polsce? Jak słyszę słowa o należnym szacunku dla głowy państwa to ogarnia mnie pustawy śmiech. Na szacunek trzeba sobie zapracować. Lech Kaczyński się nie napracował. Pod pozorami troski o Polskę schował troskę o wyniki jednej opcji politycznej. Konstrukcyjnie nie wpłynął na oblicze kraju, a gdyby nadal rządził PiS to pewnie w ogóle zapomnielibyśmy, że mamy Prezydenta.
Zachodzi więc pytanie po co nam jest potrzebny taki twór jak obecny Prezydent RP? Nie mówię o Kaczyńskim, ale o funkcji. Schowany za świtą wymachuje szabelką, a potem okazuje się, że niewiele może i że to wymachiwanie to bardziej chciejstwo świty niż faktyczne możliwości Prezydenta.
Z zadziwieniem przyglądam się komentarzom o kolejnym sporze Prezydenta z Premierem. Tusk nie gra elegancko, ale pokazuje, że Prezydent to postać w dzisiejszej RP zupełnie papierowa. Kaczyński domaga się pozycji autorytetu i miota się gdyż takiej pozycji odmawia mu rząd. W zamian na dokładkę dostaje co chwila kolejne prztyczki w nos. Co osiągnie PO? z marginalizuje Prezydenta, ale też doprowadzi do patowej sytuacji gdy przyjdzie coś konkretnego uchwalić. Tu pojawia się broń Prezydenta. Weto. Gdy Prezydent będzie blokował reformy w kraju to pozostanie rozpisać nowe wybory. My będziemy dalej za murzynami, ale partyjne gierki doprowadzą do kolejnych igrzysk. PO w roli pokrzywdzonych co chcieli zmian i cudu, ale ten kłótliwy Kaczyński jest takim wstecznikiem.
kto wygra? Rosjanie. Teraz jeszcze kroczek i już mamy świetną konkluzję, że Kaczyńskim sterują Rosjanie. (to taka zabawa, którą zaproponował FYM objawiając się na TXT). Jednak nie rozmywajmy…
Pada pytanie o co chodzi prezydentowi?? Czy ma jakieś konstruktywne propozycje? Dokąd pchają go doradcy?
Sądzę, że potrzebna jest nam gruntowne zmiany konstytucyjne. W tej chwili mamy spore rozmycie, ale waadzy to chyba pasuje. Gdy się coś spierdzieli to wciąż winnych brak. Wszyscy są zatroskani Polską, a Lorenzo szlag trafia.
komentarze
> Sajonara
Bardzo słuszna konkluzja. Ta o konstytucji.
Ja mam tak, że trudno mi jest się w tym sporze rozeznać do końca. PO na pewno robi wszystko, żeby LK – pardon – podkurwić. LK robi wszystko, żeby pokazać PO, kto jest szefem.
A konstytucja sobie.
Trzeba zmian, konkretyzacji przepisów. Żadnej cholernej kohabitacji, tylko jasno rozgraniczonych kompetencji.
pzdr
[ost. Jaśminowa dziewczyna]
Futrzak -- 26.01.2008 - 22:39re: Tusk vs Kaczyński pojedynek od dwóch lat
No nareszcie ktoś zwrucił uwagę na koniecznośc zmian w ustawie zasadniczej.Ordynacjia wyborcza [ wybory do parlamentu] jest zaprzeczeniem demokracji, miejsce na liście wyborczej znaczy o wiele więcej niż nasz głos.Konieczne jest zbliżenie politków-kandydatów do wyborców, wydaje się ,że jedynym rozsądnym sposobem na powyższe jest wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, temat ten co jakiś czas pojawia się nieśmiało w wypowiedziach polityków, ale zawsze kończysię się obrażliwym dla nas wszystkich stwierdzeniem o niedojrzałości politycznej naszego społeczeństwa.Co do wyborów prezydenckich to już teraz widac wyrażnie rozpaczliwe próby Premiera Tuska nienarażania się nikomu i niczemu, w związku z majaczącymi na choryzoncie wyborami.Było to widac między innymi w braku zajęcia wyraznego stanowiska wobec strajków w górnictwie.Dorazny efekt polityczny jest ważniejsz dla elit niż interes państwa i społeczeństwa.Obawiam się jednak że strach przed utratą wpływów jest większy niż rozsądek, wobec czego jakiekolwiek zmiay w ustawie zasadniczej nie mają większych szans przynajmniej narazie.
Michał szlachcic -- 26.01.2008 - 22:48sajonara
same dobre rzeczy piszesz od dawna już, nic tylko zgodzić mi się pozostaje
pozdrawiam
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 26.01.2008 - 23:10> Szlachcic
wydaje się ,że jedynym rozsądnym sposobem na powyższe jest wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych,
Wystarczy, przy zachowaniu obecnych reguł, okręgów, liczby posłów, etc. zlikwidować listy partyjne.
pzdr
[ost. Jaśminowa dziewczyna]
Futrzak -- 26.01.2008 - 23:35Futrzak
To oczywiście prawda, ale wprowadzenie jednomandatowych chroni nas przed tzw.” głosowaniem na sąsiada”.
Michał szlachcic -- 26.01.2008 - 23:42> Szlachcic
To oczywiście prawda, ale wprowadzenie jednomandatowych chroni nas przed tzw.” głosowaniem na sąsiada”.
Nie rozumiem.
[ost. Jaśminowa dziewczyna]
Futrzak -- 26.01.2008 - 23:47Sajonaro Szanowny!
Co osiągnie PO? z marginalizuje Prezydenta, ale też doprowadzi do patowej sytuacji gdy przyjdzie coś konkretnego uchwalić. Tu pojawia się broń Prezydenta. Weto. Gdy Prezydent będzie blokował reformy w kraju to pozostanie rozpisać nowe wybory.
Napisałam dziś FYMowi, który naśmiewał się wcześniej z Sikorskiego i “pękania rządu”, dlaczego jego, Sikorskiego wypowiedź wcale nie jest taka niedorzeczna. Nie podałam jednak autorowi wniosków z tego wypływających, jak Ty to zrobiłeś w swoim tekście. Nie załapał i dalej o cudach opowiada.
Magia -- 26.01.2008 - 23:47Za to, moim zdaniem z pewnością załapali bracia Kaczyńscy (z góry przepraszam za braci). I teraz będą sobie własne ruchy na swojej szachownicy przewidywać. A gdzie My w tym wszystkim jesteśmy? A kto by się tym przejmował?
Konstytucja jest do zmiany. Nie ma tylko większości i/lub chętnych, co gorsza. Przecież tak jest wygodniej. Nie nam.
Futrzaku
Tworzenie tasiemcowych list wyborczych przez partiie polityczne spowodowane jest międzyinnymi tym ,że częśc wyborców pomimo czasami innych preferencji politycznych głosuje poprostu na znaną sobie osobę w skali kraju daje to całkiem niezły procent głosów szczególnie w sytuacji utrzymującej się niskiej frekwencji.Jednomandatowe okręgi zmuszają do wystawienia w okręgu wyborczym jednego kandydata z zrozumiałego względu inaczej głosy po prostu rozkładają się .Swiadomośc głosowania na jedną osobę zwiększa również zainteresowanie wyborców samymi wyborami, głosowanie” na listę” daje zrozumiałe poczucie przypadkowości wyboru. Zmusza również partie do poszukowania możliwie najlepszych kandydatów.Liczba madatów itd pozostaje oczywiście bz.
Michał szlachcic -- 27.01.2008 - 00:07> Szlachcic
Nie widzę nic złego w tym, że ludzie głosują na kogoś sobie znanego bez względu na przynależność. To chyba ok?
JOW-y mnie nie przekonują z 2 względów: – znowu zmiany – pozostawianie części wyborców bez reprezentacji, bądź pseudo-reprezentacja typu “zbierzmy się do kupy”
Zgadzam się, ze głosowanie “na listę” już się nie sprawdza, jak w latach 90.
Stąd moja propozycja. Prosta, bez konieczności rozpieprzania systemu, wychodzi na przeciw oczekiwaniom ludzi, oparta o istniejące wzorce.
Orgia konserwatyzmu :)
pzdr
[ost. Jaśminowa dziewczyna]
Futrzak -- 27.01.2008 - 00:18Futrzak
Głosowanie na znaną osobę jest jak najbardziej OK, ale głosując na znaną i pardzo kompetętną osobę z numerem 10 na liście oddajesz głos na partyjny beton z pierwszymi numerami,już to gdzies pisałem ale jesze raz: ordynacjia proporcjopnalna przypomina przysłowiową demokrację w niebie : Pan Bóg stworzył Ewę a potem zawołał Adama – chodz i wybierz sobie żonę.Pozdrawiam myślę że jednak myślimy podobnie …... kto jeszcze?
Michał szlachcic -- 27.01.2008 - 00:30Magia
Poniekąd do napisania tego tekstu popchnął mnie Twój komentarz u FYM. Problem chodził mi po głowie, ale jakoś czasu nie stało
sajonara -- 27.01.2008 - 09:29Futrzak
No i mamy kolejna gierkę i znowu napinka świty LK i znowu bardziej żałosny dla prezydenta efekt niż hańba dla PO. Zmiany w konstytucji nie są możliwe, bo PiS chodzi z kalkulatorem i samo się nie odstrzeli.
Co do JOW to ich sens jest zależny od wielkości okręgu i zasad wyłaniania kandydatów. Na razie jest jak z bonem. Rzucone hasełko, rozmyte i jedni przyklaskują, a inni obalają własne imaginacje.
sajonara -- 27.01.2008 - 09:35Sajonara
Dobry problem. Prezydenturę okroił Kwaśniewski, przewodniczący podczas eseldowskie dominacji komisji konstytucyjnej. Chodziło mu o zmargianlizowanie Wałęsy. I teraz mamy problem. Stary jak świat. Mści się stanowienie prawa dla osiągnięcia doraźnej korzyści.
Jawi sie tylko następny kłopot. Kto będzie w stanie uchwalić konstytucje wolną od doraźnych radości. jaka wiekszość i jak bardzo altruistyczna.
Stary -- 27.01.2008 - 12:50> Szlachcic
Głosowanie na znaną osobę jest jak najbardziej OK, ale głosując na znaną i pardzo kompetętną osobę z numerem 10 na liście oddajesz głos na partyjny beton
Ależ tak! I dlatego uważam, że należy zlikwidować listy partyjne. Tzn. niech będą, ale na etapie głosowania powinna być 1 lista dla okręgu i wchodzi kilku najlepszych. Ma to zalety JOW-ów [większość decyduje], ale zapobiega brakowi reprezentacji.
pzdr
[ost. Jaśminowa dziewczyna]
Futrzak -- 27.01.2008 - 13:24> Sajonara
No i mamy kolejna gierkę i znowu napinka świty LK i znowu bardziej żałosny dla prezydenta efekt niż hańba dla PO. Zmiany w konstytucji nie są możliwe, bo PiS chodzi z kalkulatorem i samo się nie odstrzeli.
Co do JOW to ich sens jest zależny od wielkości okręgu i zasad wyłaniania kandydatów. Na razie jest jak z bonem. Rzucone hasełko, rozmyte i jedni przyklaskują, a inni obalają własne imaginacje.
Nie wiem, czy zmiany w konstytucji komukolwiek się podobają. Choć przecież jest o tym mowa od dłuższego czasu. PiS ma swój projekt przecież. A PO?
=> JOW. Okręgi muszą być mniejsze. A kandydatów wyłaniać się będzie tak samo. Partie – takie, jakie znamy – nie znikną. Tylko my będziemy mieć inne możliwości.
pzdr
[ost. Jaśminowa dziewczyna]
Futrzak -- 27.01.2008 - 13:31> Stary
Dobre pytanie.
pzdr
[ost. Jaśminowa dziewczyna]
Futrzak -- 27.01.2008 - 13:32Kto stanie ponad?
Obawiam się, że nikt, bo jest przysłowie, że Polak tak samo głupi po jak i przed szkodą.
sajonara -- 27.01.2008 - 14:03