Życzenia stąd, dotąd, pomiędzy…

W pierwszych słowach moich merlocich życzeń, chciałbym, żeby jedna awatarka jak najszybciej uwierzyła, że lepiej nie tylko już było, ale jeszcze będzie.

W drugich słowach zwracam się do tych bliskich mi blogerów, którzy załamują ręce nad krzywdami i afrontami, które mnie spotykają od innych bliskich mi blogerów:

– Kochani, nie stresujcie się! Wiem, że Was to irytuje, ale ten cholerny internet jest po to, by dogadzać przede wszystkim sobie. Niekoniecznie kosztem innych, oczywiście.

W trzecich słowach cieszę się, że miałem przyjemność pisywać w trzech nowych miejscach, nie licząc (excuse me) heimatu. Misję w Instytucji Pocztowej wspominam szczególnie ciepło, bo to bardzo przytulne gniazdko.
Żadnych (prawie) stresów, sami (prawie) mili ludzie i do tego nikt nie przeklina…

W czwartym słowie składam życzenia tym, którzy mnie (merlota, znaczy się) wyhodowali. Szło im to opornie, co chwila mieli jakieś wąty, ale w końcu wyszło to co wyszło. Jestem Wam, Panowie, w sumie bardzo wdzięczny, jak byście nie wiedzieli.
I życzę Wam, żeby ta mała ojczyzna (heimat?) rozwijała się z tygodnia na tydzień.

Korci mnie bardzo, żeby posłużyć się nickami dla uzasadnienia moich życzeń. Nie zrobię tego. Wolę nie wymienić nikogo, niż pominąć choćby jedno z Was.

Awatarka z pierwszego akapitu załapała się na chwilę merlotowej słabości. No.

Życzę Wam (naprawdę) wszystkim

Najlepszego-Z-Możliwych-Nowych-Roków-Do-Wzięcia!

Średnia ocena
(głosy: 3)

komentarze

Merlocie

Wszystkiego co najlepsze.

Niech Ci będzie dobrze w tym już, już prawie nowym roku.

Dziękuję za słowa dla mnie.

:)


Plasterek

teraz Ci się bardziej przyda niż wtedy.
I pewnie lepiej zadziała…


Merlot

Jako, że nie dotyczą mnie pierwsze, drugie, trzecie ani, tym bardziej, czwarte słowa Twego listu to mogę Ci pożyczyć, całkiem neutralnie, dobrego nowego roku.

Do siego! :)


-->Merlot

Ja za Magią, jak za Panią Matką ;), dobrego nowego roku!

referent

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


O, teraz to tak

W sensie dosłownym. Szczegóły znasz, ale i tak pojawią się u mnie w osmętniczej relacji na żywo z szalonej zabawy.

Dzięki.


Magio, Referencie

Punktu piątego, najtrudniejszego jeszcze nie sformułowałem.
W przypadku Magii problem jest mniejszy, oczywiście.

Jeżeli sformułuję przed północą, to dopiszę.
Póki co, przyjmijcie życzenia defaultowe, jednak nie mniej szczere i ciepłe:-)


-->Merlot, w sprawie punktu piątego

Jeśli chodzi o mnie, to naprawdę... nie trzeba. W każdym razie zrobi to Pan bardziej dla siebie, bo ja wyzerowałem licznik. Co nie znaczy, że straciłem pamięć, czy coś w tym stylu. Z mojego powodu proszę się jednak nie trudzić ;)

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Panie Referencie

Ja w sprawie tej Pani Matki.
Zapytuję uprzejmnie: czy powinnam się obrazić?
Bo jeśli w wieku węgla brunatnego, (ta Matka, znaczy się), to jakoś to zniosę.
Kamiennego – nie daruję. ;)


W sprawie Pani Matki

Przepraszam, ale okropnie się uśmiałam.
Zupełnie to jest nie na miejscu, ani a propos, ani okurą, ani abażur. Wiem.

Jeszcze raz, przepraszam.

:)


-->Magia

Proszę się nie gniewać. W tym kontekście znam i używam tylko dwóch sformułowań:

1) jak kura za ulubionym kogutem,
2) jak za Panią Matką.

Wolałaby Pani pierwsze ;)

Do siego,
referent

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


No wie Pan?!

A jednak się obrażę.
Na godzinę i minut siedemnaście.
Foch.
;)


Jakby tak złożyć oba dwa,

to wychodzi Matka Kurka…
I wtedy możem się oboje obrazić.

Niedoczekanie. Zerujemy liczniki.

A poza tym, czy leci z nami Yassa, że zapytam? Bo ja to się jakoś nieswojo czuję, jak go nie ma w okolicy. W okolicy Pana Referenta, znaczy się.


Do siego kurwa roku :P

Wielu krzywd i wielu mielonych jeszcze tutaj zaznasz, słoneczko Ty nasze blogerskie :P

Jeeeeezuuuu, Bogu Najwyższemu cześć, chwała i pururu, że mję nikt na tę pocztę nie zapraszał. Dla mnie “portal dla staruszków w różnym wieku” to wyjątkowo morderczy autodiss, no ale oni pewnie nawet nie znają tego słowa.


A leci, a jakże by inaczej?

A Ty Merlocie co? Szukasz mocniejszych wrażeń niż na poczcie, że próbujesz mnie zaczepić?
Nudzi Ci się?:)

Wszystkiego dobrego w nadchodzącym…

Ps.
A to maddogowo, co tak wstydliwie, tylko w tagach?
Daj odważnie jakiś konkretny namiar, może i ja zacznę się tam produkować.:)


Cieszę się, że wpadłeś, Yasso

Maddogowo wcale nie wstydliwie, ale ostatnio jest w przebudowie, więc nie wiedziałem, który adresik podać.

Nudzić mi się nie nudzi, ale entuzjam dla 2010 chyba muszę jeszcze budować...

Tobie natomiast życzę entuzjazmu pełnego i bezdyskusyjnego


Sękju, Merlocie, za życzenia i namiar.

Właśnie stamtąd wróciłem, naprawdę fantastyczne miejsce. Kanonicznie kameralne.
Ze dwa tuziny tuzów blogosfery, m.in. nasi dostojni nadąsani; RRKa, Jacek Ka. i Jotesz.
No i Ty. Jako jedyny spolegliwy…
Doborowa obsada.

Martwi tylko ten ruch. Pod każdym tekstem przynajmniej 0 komentarzy.
Tam chyba jest jeszcze wykwintniej niż na poczcie?

Może zagadka tkwi w tagach?
Mad Dog 140, a następny w kolejności; Maddogowo tylko 19.
Merlot z dwoma, na tle pozostałych innych nie wypada wcale najgorzej. Gratuluję.

Trzeba coś z tym zrobić? Może więc i ja się skuszę?
Pogadaj z kim trzeba. Nie chcę straszyć, ale jak się wkurzę, to też mogę założyć sobie własnego portala.

Pozdrawiam i ściskam serdeczno-noworocznie


No cóż,

lubiłam kiedyś Dożka, ale sorry, są granice kretynizmu i megalomanii…


aloha

najlepsze źyczenia z dolnego mokotowa, gdzie obecnie piję królewskie, dla merlota i karczmarza…

połechcę jeszce troche jak napiszę, źe kreślę te słowa z makintosza, ole

d/s

=moje nudne i banalne foty=


Stopczyk

w Warszawie!

:)


a juści

kraków na razie zbyt traumatyczny, więc kopsneliśmy dupska do wawy

=moje nudne i banalne foty=


i jak

jest?


daje rade

ale kurwa puchy dzis na miescie jak w piaskach lubelskich o 6 rano :P

=moje nudne i banalne foty=


Warszawa jest nudna,

3city to je to :P


ojea

ucho

=moje nudne i banalne foty=


od śledzia


Czy ta wymiana myśli

przez Państwa ma coś oznaczać? Do kiedy zostajesz, Doc?

Na mojej ostatniej zeszłorocznej imprezie było super.
Zaatakował mnie fotel bujany. Od spodu. Ale w końcu wygrałem!

(To było do ostatnich komentatorów)

Yasso, dzięki za komunikat statystyczny.
Jak zbiorę siły to się ustosunkuję, może nawet poważnie.
W końcu Pino obiecała mi stałą dostawę mielonych w tym roku.

Ale to chyba w osobnym utworku.

Pozdrawiam, zabierając się do zbierania.

Sił.


Uwielbiam mielone,

znowu jestem głodna przez Ciebie, Ty… zła dupo, Ty!

Muszę wstać i poszukać resztek karkówki w kuchni.

Mam nadzieję, że jest Ci bardzo przykro :(


Od czasu, gdy się zorientowałem

że jesteś ełej i do tego w towarzystwie dwóch facetów odczułem ulgę, żeby nie powiedzieć nirwanę.

Uroczą inwektywę Ci jednorazowo odpuszczam, argumentując sobie jak Kłopotowski w sprawie Piesiewicza. Ale na poczcie taki numer by nie przeszedł.

Moje wczorajsze pytanie do twojej przyjaciółki jest w związku z tym chwilowo nieaktualne, jak by co, hi, hi.


Które pytanie

i do jakiej zaś przyjaciółki, jestem jak marynarz, w każdym porcie jedna.

Chwała Bogu, że nie jesteśmy na poczcie. Co nie zmienia faktu, że chętnie bym sobie poczytała jakieś cudze listy.

Na wiosnę uwiodę Grzegorza i będziecie musieli go zbanować potem.

hi hi


Marlotku - Tomku drogi

Dopierom tu zajrzała.

Dzięki, że tą chwilkę słabości…ja tylko słaba kobieta jestem.;p

Pozdrawiam już noworocznie.:D
Wspólny blog I & J


>merlocie

dzis jade doma… :P

=moje nudne i banalne foty=


Zdaje się, że już raz nam to zrobiłeś kiedyś.

A Grześ też tu kiedyś był, ale wybył zanim się zorientowaliśmy.

Na przyszły raz użyj jednak może telefonu?
Przed, a nie po. Profilaktycznie-;)


Merlocie

A wypchaj się.
Nadal trzeba cię wychowywać.
O czym sam donosisz (między wierszami ) cytując panią Merlotową.
:)


to byl taki krotki pobyt

tylko wczoraj pojechalismy na kawe. chcialem tez sie poslizgac po morskim oku ale mje nie dali :P

=moje nudne i banalne foty=


Ja też jadę doma,

wygnanie musiało nastąpić.


Igło:)

Jak zwykle zrozumiałem niewiele, ale kieruję się wydźwiękiem ostatniej linijki Twojego komentarza…

A poza tym zarzuciłem Wam, żeście mnie blogersko wyhodowali a nie wychowali. To drugie się nie może udać, IMO.


Panie Merlocie

Jeżeli tak, to gut.
Musisz się tylko strzec przed chowem wsobnym.


Merlocie

Dziękuję i Dobrego Roku życzę Tobie i bliskim :)))


>Pino

Ucho – klub w Gdyni :)

=moje nudne i banalne foty=


Merlocie, gdzie byłem?

Bo nie czaję.

Pino, mnie uwodzić?

No co ty:)
Mało wysublimowane gusta masz:)

Ja tam pocztowiec gorszej rangi jestem:)


W Warszawie.

Takie duże skupisko zakratowanych bloków i sklepów rybnych na północ od
Tarnobrzeg-A (zapamiętałem, a, co).

Napisałeś na blogu uroczo, że wpadłeś na trzy dni, ale że właśnie wyjeżdżasz.


Mało wysublimowane

to i tak komplement.

Jestem chamem i prostakiem, tyle że uroczym.


>Pino

co jest mało wysublimowane? jesli można zapytać, bo mję zaintrygowało… :D

=moje nudne i banalne foty=


Uroczym bezwględnie…

…i do tego jakimś niedużym, zapomniałaś?


166

Docynt, mało wysublimowany jest gust mój, co jest prawdą w każdym sensie, od alkoholu po facetów.

Chociaż nie wiem, czy bym nie kłóciła się w sprawie jedzenia. Dziś na przykład z Magdaleną, się doturlawszy do Krakowa, wzięłyśmy se jako te burżuje taxi i pojechałyśmy jeść na Marka tandoori i masalę. Indyjskie żarcie rządzi i wymiata.


z alkoholami mam tak samo

z jedzeniem w sumie też... byle by padliny w nim nie było

jestem za to wybredny muzycznie, filmowo i geograficznie … znaczy mam pojebany gust w tych dziedzinach. generalnie najbardziej podoba mi się to co brzydkie i czego inni unikają

na temat facetów nie mam zdania. a kobiety mnie śmiertelnie nudzą ostatnio. nie ma to nic wspólnego z sexem, który jest maxymalnie nudny i przereklamowany

a tak poza tym to przeżywam ponowną fascynację Białorusią ...

=moje nudne i banalne foty=


o bl...in, a nawet pirożok !

Pino

Dziś na przykład z Magdaleną, się doturlawszy do Krakowa, wzięłyśmy se jako te burżuje taxi i pojechałyśmy jeść na Marka tandoori i masalę. Indyjskie żarcie rządzi i wymiata.
l

z Dworca na Marka ? taxi ? te pół kilometra ?

jakbym był religijny, tobym się przeżegnał :P


Wiedziałam :)

Nawet powiedziałam Magdzie, że MAW w taksówce to jest powódź na pustyni Gobi.

A teraz pomyśl kochanie, że my wracałyśmy z domu po dwóch tygodniach ferii i zastanów się, co miałyśmy przy sobie?


>Pino

jako że za wczorajszy sracz i golasów znowu pozbawiono mnie możliwości promocji pomiędzy bułką a szynką to luknij – http://tekstowisko.com/jozefstopczyk/60929.html

=moje nudne i banalne foty=


Tomku!

Tobie i Twoim wszystkiego dobrego na ten nowy rok. :)


Wszystkiego, Jerzy

…wzajemnie!


Merlocie

Pozdrawiam w Nowym Roku!
Serdecznie!


Agawo,

Poznanie Cię dawno, dawno temu na podwieczorku u Renaty było jednym z milszych zbiegów okoliczności;-)

Że tak napiszę sentymentalnie.


Subskrybuj zawartość