Poszedłem dziś coś zjeść samotnie. Do takiej eleganckije knajpy. To znaczy trendowej. Tu w okolicy jest kilka knajp, których właścicielem jest facet na wóżku inwalidzkim. On ma tych knajp powiedzmy 5-6 a w Moskwie jeden gościu ma chyba 35.
W każdym razie przerobili knajpę z Fusion na Włoską. Wszystko pozmieniali. I uklad sali. Byłem sam to se przy wielkim barze siadłem. Zamówiłem Bourbona na ktorego miałem ochotę, a że byłem po bieganiu, to musiałem uzupełnić płyny, to walnąłem piwo wielkie. Potem pdczas żarcia zjawiło się i drugie.
czytam se książkę, okulary już chyba za słabe, światlo też słabowite jakieś. Obok mnie siadł Amerykaniec z rud miejscowianką. Jakaś miłość chyba kwitnie. Oj naiwna naiwna.
I tak se siedzę, patrzę co jakiś czas wokół, widzę zegarki wielkości księżyca z czerwonego złota. Widzę piękne panie z brzydkimi panami. I nagle mój wzrok pada na flaszkę, która stoi na półce wprost przede mną.
patrzę ci ja na nią i pierwszy raz takie widzę. Nie daruję, mówię se.
Wołam obywatel, CO TO JEST, się pytam po węgiersku ma się rozumieć.
A to taka ichniejsza Grappa.
lej pan.
Nalał do zamrożonego kieliszka a raczej szklaneczki ( Pamiętacie Dziewońśkiego o szklaneczkach?) i łyknąłem – no rozlała się po gardłe jakaś poetycka maź. Spīlnęła w głąb trzewi i wywołała uśmiech.
Za dobrze, oj za dobrze.
a było to takie cóś:
DEMONIO DES ANDES.Ciekawe jakby zadziałało w dużej dawce.
http://www.mi-tierra.de/product_info.php/language/es/info/p413_Pisco-Tac...
komentarze
No, no,
link zachęcający i opis tego specjału.
A nazwa “Demonio des Andes”, poezja:)
grześ -- 11.02.2010 - 23:56\
A tak od czapy:
Czy jest jakiś język na tym łez padole, którego nie znasz?
Bo żeby węgierski….
dorcia blee -- 12.02.2010 - 15:24Są takie są.
Są takie są.
I to dużo.
w celach informacyjnych daję niewielką tabelkę z liczbą jęzków. Sądzę, że bardzo pouczająca.
Daję też link do tabelki, bo można sobie kliknąć na grupę językową i wyskakuje mapa i podane są języki. WARTO!
Węgierski należy do grupy języków Uralskich. W niej i Estoński, i Fiński, ale one są dość oddalone od Węgierskiego.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rodzina_językowa
Znałem jednego Mongoła, potomka w prostej linii Temudżyna, czyli Czyngis Chana, Dżyngis-Chana. Wnuk, uwaga mieszkał na Węgrzech, studiował w Moskwie i teraz chyba rezyduje w Stanach. jest rzeźbiarzem. Ten potomek znał 19 języków i to dobrze.
I nie sądzę aby dotknęło go zjawisko opisane przez Mrożka w opowiadaniu MONIZA CLAVIER.
A węgierski znam tak organoleptycznie prawie
Lagriffe -- 12.02.2010 - 15:44Byłam,
całkiem ciekawe rzeczy.
Nie dziwię się teraz, że oni w tym Peru dogadać się nie mogli, skoro tyloma językami mówili.
Wieża Babel…
Natomiast ciekawie w Azji
dorcia blee -- 12.02.2010 - 16:15Dogadać to się wi Nowej Gwinei najbardziej nie mogą chyba,
tam kilkaset języków na w sumie nie za dużym obszarze jest, każe plemię innym językiem mówi, taka wieża Babel w dżungli.
grześ -- 13.02.2010 - 07:32Ciekawy a propos rodzin językowych jest też przypadek
języka baskijskiego, który nie wiadomo za bardzo skąd się wywodzi i z jakimi językami jest spokrewniony.
grześ -- 13.02.2010 - 07:36Nowa Gwinea
Tam jest około 1000 języków. Niektóre odalone od siebie tak jak angielski i chiński.
Kraj górzysty. Co dolina to język. W zasadzie co rodzina, większa taka, to język. Co więcej brak chęci porozumieia. Spotykam faceta nieznanego, to go morduję.
A u nas co, spotykam faceta na przystanku, też go morduję. A u ns ile języków w kraju? No co najmniej tle ilu nas jest, bo dogadać się z Polakiem….
Lagriffe -- 13.02.2010 - 08:13A kląć po żydowsku
umi?
Igła -- 13.02.2010 - 08:18ortografia zla
mi ta tate mi ta zajde ale kuse meine beide
Lagriffe -- 13.02.2010 - 09:40Grześ,
mnie w szkole uczyli, że z Kaukazu (baskijski), ale uczyli mnie też np. że globalne ocieplenie jest niepodważalnym faktem, więc się nie upieram ;P
civil disobedience
Pino -- 13.02.2010 - 10:08