W tym samym dniu, gdy dokonywała się zagłada bezbronnych Kąt, Ostrówek i Woli Ostrowieckiej, UPA dokonała ostatecznej próby rozbicia polskiej samoobrony w Przebrażu.
Powstał w tym celu specjalny sztab, który wydał tajny „Rozkaz i plan wyniszczenia >>kubła<< Przebraże”. W tym celu ściągnięto w stronę polskiego ośrodka sotnie nawet z dalekich okręgów i mobilizowano pomocnicze oddziały złożone ze spragnionych rabunku chłopów. Opowiadano bowiem o wielkich bogactwach zgromadzonych przez Lachów w Przebrażu.
W sumie UPA wystawiła do ataku 6 tysięcy striłciw i drugie tyle siekierników i rabusiów.
Plan ataku przewidywał potajemne otoczenie Przebraża pod osłoną nocy, o godz. 4.45 oddanie kilku strzałów armatnich od strony zachodniej i – w chwili przewidywanego wybuchu chaosu – rozpoczęcie z tego kierunku akcji zaczepnej. Główny atak miał niespodziewanie dla obrońców nastąpić od strony wschodniej o godz. 15.
Plan ten spalił na panewce, gdyż przebrażanie mieli już w tym czasie doskonale rozwinięty wywiad i rozpoznanie. Od kilku dni wiedziano o ruchach sił upowskich. Sam atak i pozycje upowskie nie były więc dla obrońców zaskoczeniem ani tajemnicą. Na napastników już czekały gotowe do walki oddziały samoobrony. Pomimo detonacji pocisków artyleryjskich w samym obozie ludność cywilna zachowała spokój i nie doszło do paniki.
Rozpoczęły się walki na odcinkach zachodnim a później i północnym. Wszędzie upowcy byli odpierani ponosząc duże straty. Dowództwo upowskie dysponowało jednak dużymi siłami, 6-krotnie większymi od sił obrońców; wprowadzało do walki wciąż nowe odwody. A na wschodzie czekały nie ruszone wciąż doborowe siły przeciwnika. Sytuacja Przebraża stawała się coraz cięższa.
Tak wspominał decydujące chwile H. Cybulski, dowódca samoobrony:
Przed południem, gdy tętno walki nieco osłabło, ściągnąłem do siebie Alberta [Wasilewskiego, II zastępcę].
- Zanosi się na długie oblężenie. Okopali się i pukają. Zimować tu będą, czy jak?
- Zrobimy im drugi Zbaraż – zażartował Albert. – A propos Zbaraż... mam jeden pomysł...
- Jak masz, to mów!
- Jak myślisz, nie dałoby się nawiązać łączności z Prokopiukiem?
Płk. Prokopiuk był dowódcą sowieckiego oddziału partyzanckiego, z którym Przebraże współpracowało. Oddział ten znajdował się około godziny drogi w kierunku południowo-wschodnim. Droga do niego wiodła przez bagna Hermanówki. Misję rodem z “Ogniem i mieczem” wypełnił Witaliusz Olszewski. Uzgodniono, że Przebraże wzmocni Prokopiuka 120 najlepszymi ludźmi i wspólnie zaatakują wschodnie zgrupowanie upowców od tyłu.
Atak na tyły był dla głównych sił wroga całkowitym zaskoczeniem. Jednocześnie od strony zachodniej ruszyły do kontrataku oddziały samoobrony. W szeregi okrążonych upowców wdarł się chaos i panika. Próbowali przebijać się w kierunku północnym, lecz tam drogę zastąpiła im kawaleria Koprowskiego, podkomendnego Prokopiuka. 400 striłciw wybito niemal co do nogi, wzięto ok. 40 jeńców, zdobyto 17 cekaemów, 6 erkaemów, 6 miotaczy min, tysiące sztuk amunicji i granatów. Po bitwie okazało się, że był to kureń sprowadzony aż spod Lwowa, złożony w dużej mierze z ukraińskiej inteligencji.
W obliczu klęski swych doborowych sił, upowcy porzucili oblężenie Przebraża i wycofali się w popłochu. Był to ostatni atak UPA na Przebraże, która już więcej nie odważyła się napaść największego polskiego bastionu na Wołyniu.
_______________
30. sierpnia na Wołyniu zginęło ok. 1500 Polaków i 400-500 Ukraińców. Stoczono już trzecią bitwę o Przebraże. Czy jednak można tu mówić o „wojnie polsko-ukraińskiej”, jak z uporem maniaka czynią niektórzy? Czy można zestawiać zabitych w Kątach, Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej z zabitymi pod Przebrażem? Proszę sobie odpowiedzieć na to pytanie.
_______________
Opracowano na podstawie:
Henryk Cybulski, „Czerwone noce”, Warszawa 1966
Władysław Filar, „Przebraże bastion polskiej samoobrony na Wołyniu”, Warszawa 2007
komentarze
Panie Dymitrze!
Jak Pan tak dalej będzie pisał, to zacznę z niecierpliwością czekać na kolejne teksty. Przecież to jest pisanie ku pokrzepieniu serc!
Dziękuję.
Pozdrwiam
Jerzy Maciejowski -- 30.08.2008 - 23:29Takich zwycięstw nie było dużo
Ale pomyślę o tym:)
Dymitr Bagiński -- 31.08.2008 - 10:37Nareszcie
dobre wieści.
Igła -- 31.08.2008 - 11:14A potem tacy ludzie jak Cybulski byli marnowani albo mordowani.
Nie wiem
co robiono Cybulskiemu, ale czytałem, że cywilnego dowódcę Przebraża, Malinowskiego, aresztowano i torturowano za stalinizmu.
Dymitr Bagiński -- 31.08.2008 - 21:31Panie Dymitrze!
Scyzoryk się otwiera w kieszeni, jak się czyta co ,,ludzie honoru” i inni ,,patrioci” robili normalnym, przyzwoitym, choć niezwykłym ludziom.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 04.09.2008 - 19:35Panie Jerzy
Przebraże to przykład pokręconych losów Polaków. Cybulski uciekł z zesłania, Malinowski uniknął jego tylko dzięki ukrywaniu się. A w czasie wojny aby przeżyć współpracowali z sowiecką partyzantką. Za to po wojnie Malinowskiego torturowali. Niech Pan to wytłumaczy swoim Szkotom. Ci może coś pojmą, bo mieli Angoli nad sobą, ale sami Anglicy to raczej ni w ząb.
Dymitr Bagiński -- 04.09.2008 - 20:37Przypomniała mi się taka anegdota, chyba autentyczna bo przynajmniej z dwóch źródeł: kiedy Polacy opisywali Anglikom (a może Jankesom?), jak Sowieci łomotali rano do drzwi by zabrać Polaków na zesłanie, to Angole ze zdziwieniem odpowiadali: to dlaczego im otwieraliście?