"Przyjechałem żeby opowiedzieć wam moją historię"

Od takich słów Tomasz Toivi Blatt zaczął wczorajsze spotkanie w Chełmie. Jego historia to losy chłopca, który uciekł z obozu w Sobiborze. To historia Żyda, którego zdradził bliski kolega – chrześcijanin. To historia Żyda, który, jak sam podkreśla, “dziesięciu minut by nie przeżył gdyby nie Polacy”, a którego polski chłop chciał zabić kiedy już nie opłacało mu się ukrywać jego i jego dwóch towarzyszy.

To jest historia człowieka, który tak naprawdę nigdy nie uciekł z Sobiboru. Od 50 lat jeździ z nim po świecie i opowiada “swoją historię”. Jeżeli kiedyś dane będzie wam być w pobliżu to wdepnijcie posłuchać. Czasu zostało już naprawdę niewiele, a żadna książka, żadna relacja z drugiej ręki nigdy nie będzie miał takiej siły oddziaływania jak osobisty kontakt.

O Toivim Blacie pisała Hanna Krall w reportażu “Autoportret z kulą w szczęce”. Ta kula to pamiątka po tym jak chciał go zabić ów chłop – Marcin Bojarski.

Blatt napisał dwie książki “Z popiołów Sobiboru” i “Sobibór – zapomniane powstanie”.

Na podstawie jego wspomnień powstał film “Ucieczka z Sobiboru”.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

DxSx

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

komentarz

O, właśnie. Kilka tygodni temu czytałam o Sobiborze i byłam ciekawa, czy natknę się w końcu na konkretne nazwisko jakiegoś uciekiniera.

Kłaniam się zielono


S.

Masz moze cos w mp3 z tego spotkania?

I`m sexy motherfucker!


>Mad Dog

nie obiecuję, ale może uda mi się załatwić bo organizatorzy nagrywali … chociaż najciekawsze było już na takim “offie” jak Toivi podpisywał książki i gawędził z paroma osobami, które zostały …

“Jest taki stary rosyjski zwyczaj, żeby wyjść trzeba najpierw trochę posiedzieć”


Hm, musiało być ciekawe,

nie słyszałem o nim, ale na terenie Sobiboru byłem, 3 lata temu, gdy uczestniczyłem w warsztatach polsko-niemieckich o Majdanku i w sumie po części o kulturze żydowskiej.
A wtedy (i jeszcze 2 lata póxniej) miałem ochote słuchać i rozmawiać z p. Ewa Walecką-Kozłowską, byłą więżniarką Majdanka i Ravensbrueck, moze kojarzysz, bo w Lublinie to chyba znana osoba…


>grześ

jasne, wiem kim jest ta pani :)

“Jest taki stary rosyjski zwyczaj, żeby wyjść trzeba najpierw trochę posiedzieć”


Zawsze interesowała mnie sprawa Sobiboru

Dziękuję za ten tekst.


>gość

na tej stronie (Muzeum Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego) znajdziesz kilka pozycji o Sobiborze, w tym książkę Toiviego Blatta

“Jest taki stary rosyjski zwyczaj, żeby wyjść trzeba najpierw trochę posiedzieć”


Subskrybuj zawartość