W tym właśnie rzecz, że to nie jest pokłosie ani dzieło Islamu, tylko posiłkującej się Islamem ideologii. Chyba się Pan Szanowny za dużo naczytał propagandy medialnej, która (myślę, że celowo, a nie tylko na skutek ignorancji) nie odróżnia ideologii od religii, i wmawia publiczności, że Islam polega na takim samym nie-odróżnianiu. Mantra o tym, że mamy do czynienia z wojną religijną, czy też wojną cywilizacji, jest w istocie nawoływaniem do nienawiści na tle religijnym i kulturowym, i to nie ze strony wyznawców Islamu.
USA nie mają tego problemu tylko dlatego, że tam biali imigranci nie bawili się za bardzo w kolonizację “na poziomie”, tylko w zasadzie wyrżnęli w pień tubylców, dla nielicznych okazów wyznaczając tzw. rezerwaty.
Ponadto, amerykański kolonializm dotyczy współcześnie niemal całego świata, nie samej Ameryki, w której po eksterminacji Indian nie ma w zasadzie “problemu”. Nie wiem, czy Pan zauważył, ale USA od dawna “zbawiają” cały świat, gdzie to tylko możliwe, szerząc Ewangelię Wujka Sama, czy ktoś chce słuchać, czy nie.
Porównuje Pan sytuacje nieporównywalne i nie mające ze sobą nic wspólnego.
Nienawiść do Zachodu jest pokłosiem dawnego, a także bardzo niedawnego w istocie kolonializmu, i wszystkiego co z nim związane. Religia nie ma tu nic do rzeczy. To tylko dekoracja teatralna. Jak zresztą zawsze w takich sytuacjach.
Te sprawy trzeba rozróżniać, bo inaczej samemu się człowiek zapisuje do grona takich czy innych fundamentalistów, których motorem myślenia i działania jest nienawiść, i odpowiedź na nienawiść, czyli strach i jeszcze więcej nienawiści. Taka spirala prosto do wspólnego piekła.
Tak na marginesie, mieszkańcy dawnych portugalskich kolonii w Afryce nie mają dziś za bardzo powodu żywić nienawiści do współczesnych Portugalczyków, którzy uciekając przed bezrobociem w swojej ojczyźnie, jadą do pracy …do swoich dawnych kolonii.
Panie Jerzy,
W tym właśnie rzecz, że to nie jest pokłosie ani dzieło Islamu, tylko posiłkującej się Islamem ideologii. Chyba się Pan Szanowny za dużo naczytał propagandy medialnej, która (myślę, że celowo, a nie tylko na skutek ignorancji) nie odróżnia ideologii od religii, i wmawia publiczności, że Islam polega na takim samym nie-odróżnianiu. Mantra o tym, że mamy do czynienia z wojną religijną, czy też wojną cywilizacji, jest w istocie nawoływaniem do nienawiści na tle religijnym i kulturowym, i to nie ze strony wyznawców Islamu.
USA nie mają tego problemu tylko dlatego, że tam biali imigranci nie bawili się za bardzo w kolonizację “na poziomie”, tylko w zasadzie wyrżnęli w pień tubylców, dla nielicznych okazów wyznaczając tzw. rezerwaty.
Ponadto, amerykański kolonializm dotyczy współcześnie niemal całego świata, nie samej Ameryki, w której po eksterminacji Indian nie ma w zasadzie “problemu”. Nie wiem, czy Pan zauważył, ale USA od dawna “zbawiają” cały świat, gdzie to tylko możliwe, szerząc Ewangelię Wujka Sama, czy ktoś chce słuchać, czy nie.
Porównuje Pan sytuacje nieporównywalne i nie mające ze sobą nic wspólnego.
Nienawiść do Zachodu jest pokłosiem dawnego, a także bardzo niedawnego w istocie kolonializmu, i wszystkiego co z nim związane. Religia nie ma tu nic do rzeczy. To tylko dekoracja teatralna. Jak zresztą zawsze w takich sytuacjach.
Te sprawy trzeba rozróżniać, bo inaczej samemu się człowiek zapisuje do grona takich czy innych fundamentalistów, których motorem myślenia i działania jest nienawiść, i odpowiedź na nienawiść, czyli strach i jeszcze więcej nienawiści. Taka spirala prosto do wspólnego piekła.
Tak na marginesie, mieszkańcy dawnych portugalskich kolonii w Afryce nie mają dziś za bardzo powodu żywić nienawiści do współczesnych Portugalczyków, którzy uciekając przed bezrobociem w swojej ojczyźnie, jadą do pracy …do swoich dawnych kolonii.
s e r g i u s z -- 26.12.2015 - 13:10