Pino urzejmie donoszę,

Pino urzejmie donoszę,

że “w Wyższej Szkole Pedagogicznej przy ul. Myśliwieckiej w Warszawie, która potem została wchłonięta przez Uniwersytet Warszawski, działał na początku lat 50. agent, który został zarejestrowany jako TW Pedagog.
Pedagog to, według składającego raporty oficera bezpieki, prof. Andrzej Garlicki. Został on zarejestrowany jako współpracownik 26 listopada 1953 r. Był wtedy studentem. Z dokumentów, które znajdują się w IPN, wynika, że podjął współpracę z pobudek ideologicznych; nie pobierał wynagrodzenia.

Z notatek sporządzonych przez oficera prowadzącego wynika, że Pedagog chciał donosić na kolegów z uczelni, którzy mieli „nieprawomyślne poglądy i burżuazyjne odchylenia”.
Pedagog zobowiązał się do rozpracowania środowiska studenckiego w WSP, Związku Harcerstwa Polskiego na Żoliborzu oraz Zakonu Sióstr Zmartwychwstanek.
Pierwszy meldunek, jaki złożył, dotyczył „grupy chuligańskiej” i niepewnego działacza ZHP na Żoliborzu.
W 1954 r. rozpracował studentkę Wierzbę ze szkoły pedagogicznej, którą podejrzewał o „wrogą, antysocjalistyczną działalność”. Pedagog liczył, że od pracowników Urzędu Bezpieczeństwa otrzyma pistolet.

Współpraca urwała się w roku 1955. Po pierwsze, Pedagog nie miał już ochoty donosić. „Nie stawia się na spotkania”; raportowali funkcjonariusze.
Po drugie, stał się niewiarygodny dla bezpieki.

A to za sprawą innej agentki, która działała w jego środowisku. Doniosła UB, że Pedagog przechwala się przed dziewczynami, iż jest funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa, a nocami „po Żoliborzu z pistoletem w ręku gania reakcyjne bandy”.
Pedagog wznowił współpracę w 1963 r., kiedy na zlecenie Służby Bezpieczeństwa sporządził analizę tzw. środowisk rewizjonistycznych…”

Z poważaniem, Życzliwy


W paszczy szaleństwa again, czyli Wasz mały Dominik Taras nadaje By: scroll (27 komentarzy) 5 marzec, 2012 - 20:27