ZMP nie liczę, sorry, ona zaczęła studia w 1952, czyli miała szesnaście lat (sic – tak to jest mieć tatusia ambitnego pianistę ze Lwowa) i poszła na jeden z najbardziej politruckich wydziałów, czyli na dziennikarstwo UW. Wątpię, czy kto inny byłby mądrzejszy w jej sytuacji, dodając jeszcze, że Wiktor zabraniał jej gazety czytać, a ona kochała się nieco później w Dąbrowskim Witoldzie.
Tak, jestem paskudną relatywistką, szalenie mi przykro. :)
No wiadomo,
ZMP nie liczę, sorry, ona zaczęła studia w 1952, czyli miała szesnaście lat (sic – tak to jest mieć tatusia ambitnego pianistę ze Lwowa) i poszła na jeden z najbardziej politruckich wydziałów, czyli na dziennikarstwo UW. Wątpię, czy kto inny byłby mądrzejszy w jej sytuacji, dodając jeszcze, że Wiktor zabraniał jej gazety czytać, a ona kochała się nieco później w Dąbrowskim Witoldzie.
Tak, jestem paskudną relatywistką, szalenie mi przykro. :)