Moja babcia urodziła się w lutym 1936 i chwalić Boga, ma się bardzo dobrze.
Wiesz, miałam okazję poznać trochę ten Sopot Agnieszki. Teatr Atelier. Tego całego Andre. Kurde, ona była jedyna i niepowtarzalna.
A okręt od rana tonie, Nieczynny nawet bar. Obecni, że to już koniec, Śpiewają Tanga Czar. Panika, jak panika, Widziało się to i owo, Pan Bozia sklep zamyka, Pakujmy się, Szefowo.
(...) Ach, sama już okrętem jestem! Ach, nie powrócę już pod strzechy! A z sobą biorę – co za dramat! Ukłony twoje. I uśmiechy.
październik 1936 - marzec 1997
Moja babcia urodziła się w lutym 1936 i chwalić Boga, ma się bardzo dobrze.
Wiesz, miałam okazję poznać trochę ten Sopot Agnieszki. Teatr Atelier. Tego całego Andre. Kurde, ona była jedyna i niepowtarzalna.
A okręt od rana tonie,
Nieczynny nawet bar.
Obecni, że to już koniec,
Śpiewają Tanga Czar.
Panika, jak panika,
Widziało się to i owo,
Pan Bozia sklep zamyka,
Pakujmy się, Szefowo.
(...)
Ach, sama już okrętem jestem!
Ach, nie powrócę już pod strzechy!
A z sobą biorę – co za dramat!
Ukłony twoje. I uśmiechy.
[*]