Naprawdę Franciszek. gdy go przynieśli po chrzcie do domu wzruszony tata przedstawiał go dzieciakom, ze niby, mały Franiu, a półtoraroczny braciszek, który nie wymawiał dobrze zawołał “Jalu” Mama podchwyciła i tak zostało. Miesiąc później była bitwa nad rzeką Jalu w ramach ros -Japońskiej i Kraków powtarzał tę nazwę, co wprawiało mamę i ojca w znakomity humor,że ich Jalu był pierwszy.
Imie
Naprawdę Franciszek. gdy go przynieśli po chrzcie do domu wzruszony tata przedstawiał go dzieciakom, ze niby, mały Franiu, a półtoraroczny braciszek, który nie wymawiał dobrze zawołał “Jalu” Mama podchwyciła i tak zostało. Miesiąc później była bitwa nad rzeką Jalu w ramach ros -Japońskiej i Kraków powtarzał tę nazwę, co wprawiało mamę i ojca w znakomity humor,że ich Jalu był pierwszy.
Pozdrawiam
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 02.02.2010 - 20:15