Smakowite znaczy, acz mam ochotę na kawę i jakąś wyrafinowaną ksiązke, ale zamiast tego pozostaje mi napisanie konspektu i wymyślenie testu:(
A w Empiku dawno nie byłem żadnym, bo z prowincji do Empików daleko.
A co do czytania gazet?
fakt, niewiele mówią o poglądach, ja jak byłem fanatykiem prasy i fazę mialem, to kupowałem pięć tygodników w tygodniu, poza tym czytałem “GW”, czasem “Rzepę”, czasem “Najwyższy czas’ (w empikach właśnie) i jeszcze cuś pewnie, a katolickie pisam też, na ten przykład “Nasz Dziennik”, nie wspominam już o bogatej ofercie pism kobiecych, które czasem się dorywało np. w poczekalni u dentysty:) czy fryzjera.
Na szczęście nałóg gazeciany mi przeszedł z czasem.
No, no,
jak zwykle niezłe, a nawet lepsze niż zwykle.
Smakowite znaczy, acz mam ochotę na kawę i jakąś wyrafinowaną ksiązke, ale zamiast tego pozostaje mi napisanie konspektu i wymyślenie testu:(
A w Empiku dawno nie byłem żadnym, bo z prowincji do Empików daleko.
A co do czytania gazet?
fakt, niewiele mówią o poglądach, ja jak byłem fanatykiem prasy i fazę mialem, to kupowałem pięć tygodników w tygodniu, poza tym czytałem “GW”, czasem “Rzepę”, czasem “Najwyższy czas’ (w empikach właśnie) i jeszcze cuś pewnie, a katolickie pisam też, na ten przykład “Nasz Dziennik”, nie wspominam już o bogatej ofercie pism kobiecych, które czasem się dorywało np. w poczekalni u dentysty:) czy fryzjera.
Na szczęście nałóg gazeciany mi przeszedł z czasem.
pzdr
grześ -- 31.01.2010 - 19:51